Aktualności
U-20: Japonia 1979 – Maradona i zegarki, które przeszły koło nosa
W 1979 roku reprezentacja Polsku U–20 pierwszy raz zagrała w mistrzostwach świata. Z Japonii wróciła z czwartym miejscem i ogromnym poczuciem niedosytu. – Mieliśmy bardzo mocną kadrę i wielu piłkarzy zrobiło kariery. Choćby Pałasz, Buncol czy Kazimierski – wylicza Piotr Skrobowski, 15–krotny reprezentant Polski.
I ma rację – aż trzynastu zawodników z 18–osobowej kadry zagrało w dorosłej reprezentacji. Trzy lata po młodzieżowym mundialu Andrzej Buncol, Andrzej Pałasz, Piotr Skrobowski i Jacek Kazimierski zdobyli z nią brązowy medal mistrzostw świata w Hiszpanii. Trzech z nich znajduje się na głównym zdjęciu zrobionym przy okazji meczu reprezentacji Polski z Meksykiem w 2017 roku, 25 lat po turnieju.
Zdecydowana większość młodzieżowców przebiła się też w klubach. Największy sukces odniósł Buncol, który z Bayerem Leverkusen sięgnął po Puchar UEFA (1988). Mistrzami Polski byli m. in. Pałasz (trzy razy z Górnikiem Zabrze), Tadeusz Wiśniewski (dwa razy z Lechem Poznań), Krzysztof Baran (z Górnikiem). Puchar Polski wznosili Kazimierski, Kazimierz Buda, Wiśniewski, Skrobowski czy Kazimierz Kajrys.
– Można śmiało powiedzieć, że 90 proc. tej kadry mocno zaznaczyło się w polskiej piłce. Wtedy mieliśmy mocny zespół, w którym nie brakowało już zawodników, którzy mimo 19, 20 lat grali już w I lidze – podkreśla Skrobowski.
Na mistrzostwa świata U–20 do Japonii pojechał rocznik 1959 i młodsi. Tam w grupie B pokonali Jugosławię 2:0 i Indonezję 6:0, a przegrali 1:4 z Argentyną. W ćwierćfinale po rzutach karnych wygrali z Hiszpanią 4:3, a w półfinale ulegli 0:1 ZSRR. W meczu o trzecie miejsce przegrali w konkursie jedenastek z Urugwajem ( w meczu było 1:1).
– Nagle wszystko zaskoczyło i zaczęliśmy wygrywać. I tak naprawdę to zdobyliśmy wtedy brąz. Za zwycięstwo był Puchar Świata, za drugie miejsce złote medale, za trzecie srebrne, a my dostaliśmy właśnie brązowe. Cieszyliśmy się z nich bardzo. Zresztą powinniśmy to spotkanie wygrać, bo mieliśmy mnóstwo sytuacji, w tym rzut karny – opowiada Skrobowski (na powyższym zdjęciu ze Zbigniewem Bońkiem). – Wtedy mistrzostwa świata U–20 niewiele odbiegały rangą od mundialu seniorów. Dodawali jej piłkarze, którzy wtedy wystąpili w Japonii. Przecież Argentynę prowadził słynny trener Cesar Luis Menotti, który rok wcześniej z seniorami zdobył mistrzostwo świata. A w składzie miał między innymi Diego Maradonę – zaznacza.
I właśnie mecz z Argentyną, a właściwie występ przeciwko Diego Maradonie utkwił w pamięci nie tylko Skrobowskiego, ale także Marka Chojnackiego.
– Mieszkaliśmy z nim w tym samym hotelu. Był świetny, a w finale właściwie w pojedynkę ograł ZSRR. Miałem przyjemność zagrać przeciwko niemu – mówi Chojnacki.
A Skrobowski dodaje, że już w 1979 roku Maradona był traktowany jako największa gwiazda. Przyrównuje to do celebrytów z obecnych czasów – Cristiano Ronaldo czy Leo Messiego. – Do tej pory nie mieliśmy styczności z tak wielką gwiazdą. Maradona już wtedy był bożkiem. Teraz 20 czy 30 dziennikarzy zajmuje się kadrą. A tam wtedy tylu przyjechało, by relacjonować niemal każdy krok Maradony. Dla nas to było szokujące jak można z piłkarza robić gwiazdę. Wszystko kręciło się wokół niego – twierdzi Skrobowski. – Przyszło mi właśnie grać na niego i śmiali się ze mnie, że za łatwo mu poszło. Później jeszcze dwa razy grałem przeciwko Maradonie, ale już w Buenos Aires. Raz wygraliśmy, a raz przegraliśmy – przypomina.
Skrobowski wspomina, że choć piłkarsko reprezentacja nie odbiegała od rywali, a wręcz z każdym nawiązywała wyrównaną walkę, to organizacyjnie wyjazd był klapą. – Sprzętowo byliśmy w katastrofalnej sytuacji. ZSRR, z którym graliśmy w półfinale, bił nas na głowę pod tym względem. Dla nas to była wielka przygoda, choć wyglądaliśmy zabawnie – każdy w innym garniturze, a nie wszyscy mieli nawet odpowiednie buty do tego stroju. Jak teraz opowiadamy młodym zawodnikom, to nikt nam nie wierzy – twierdzi Skrobowski. – Graliśmy w Japonii. To z jednej strony dla nas była egzotyka, ale z drugiej strony wszystko było na najwyższym poziomie. Piękne stadiony, świetne murawy, wysoki poziom rozwoju tego kraju. W Japonii już wtedy, czyli 40 lat temu były te szybkie pociągi shinkanseny, które mknęły z prędkością ponad 300 km/h. Tyle że mieliśmy dzienną dietę w wysokości dwóch dolarów. Za to nic nie można było kupić – przyznaje.
Chojnacki (na zdjęciu powyżej) żałuje, że koło nosa przeszły zawodnikom japońskie zegarki. Nagrodę dostali już po turnieju z… Filipin. – Byliśmy źli, bo były super nagrody już za trzecie miejsce, a za zwycięstwo były nawet radiomagnetofony – mówi Chojnacki. – Po mistrzostwach pojechaliśmy na 10–dniowe tournée na Filipiny razem z reprezentacją ZSRR. Tego do końca życia się nie zapomni.
– Byliśmy zaproszeni na wielki bal wydany dla córki prezydenta Marcosa. Zagraliśmy pokazowy mecz i pokazowy to bardzo ważne słowo, bo było tak ciemno, że nie widzieliśmy piłki, tylko nasłuchiwaliśmy gdzie spadnie. Za to bankiet był pierwsza klasa – kończy Skrobowski.
Robert Cisek
Kadra reprezentacji Polski U–20 na MŚ FIFA Japonia 1979
Jacek Kazimierski – 225 meczów w I lidze; 23 występy w reprezentacji;
Marek Chojnacki – 452 mecze w I lidze; 4 występy w reprezentacji;
Krzysztof Kajrys – 129 meczów w I lidze; 3 występy w reprezentacji;
Paweł Król – 192 mecze w I lidze; 22 występy w reprezentacji;
Kazimierz Buda – ponad 200 meczów w I lidze; 10 występów w reprezentacji;
Andrzej Pałasz – 225 meczów w I lidze; 34 występy w reprezentacji;
Krzysztof Frankowski – kilkadziesiąt występów w I lidze; 90 występów w Ligue 1; 4 występy w reprezentacji;
Jarosław Nowicki – 170 meczów w I lidze; 4 występy w reprezentacji;
Piotr Skrobowski – 213 meczów w I lidze; 15 występów w reprezentacji;
Andrzej Gruszka – 112 występów w I lidze;
Jan Janiec – 27 występów w I lidze;
Janusz Stawarz – 188 występów w I lidze; 2 występy w reprezentacji;
Andrzej Buncol – 188 meczów w I lidze; 51 występów w reprezentacji;
Mirosław Pękala – 148 meczów w I lidze; 6 występów w reprezentacji;
Bogusław Skiba – ponad 100 meczów w I lidze;
Krzysztof Jarosz – 18 meczów w I lidze;
Tadeusz Wiśniewski – 32 mecze w I lidze;
Krzysztof Baran – 220 meczów w I lidze; 10 występów w reprezentacji.