Aktualności
U-18: Brązowy medal biało-czerwonych. „To była świetna drużyna”
42 lata temu, 14 maja 1978 roku, reprezentacja Polski do lat 18, mająca w szeregach takich zawodników jak Andrzej Buncol, Andrzej Iwan czy Jacek Kazimierski, sięgnęła po brązowy medal na Turnieju UEFA, czyli nieformalnych mistrzostwach Europy. Choć dziś turniej pozostaje nieco zapomniany, tamta kadra wykreowała wielu świetnych piłkarzy.
Rok 1978, pierwsze dni maja. Reprezentacja Polski do lat 18 rozpoczynała wówczas rywalizację w turnieju UEFA, będącym nieformalnym bojem o mistrzostwo Europy. Turniej rozgrywany był w południowej Polsce, na terenach województw bielskiego, częstochowskiego, katowickiego, krakowskiego i nowosądeckiego. Ambicją biało-czerwonych było więc zaprezentowanie się własnej publiczności z jak najlepszej strony. Nieśmiało mówiło się o możliwym medalu, ale droga do niego wydawała się dość daleka. Tym bardziej, że z grupy wychodziła tylko jedna ekipa, a los skojarzył Polskę z Hiszpanią, Turcją i Anglią.
Złe miłego początki
Pierwszy mecz tylko potwierdził obawy sceptyków. Polacy na inaugurację zmierzyli się z Hiszpanią i polegli 1:2. Pocieszeniem dla polskiej drużyny mógł być fakt, że w drugim grupowym spotkaniu Anglia i Turcja podzieliły się punktami, remisując 1:1. Humory kibiców biało-czerwonych poprawiły się po drugiej serii gier. Polacy wygrali bowiem z Turkami 2:1, a Hiszpanie ulegli Anglikom 0:1. Tabela uległa mocnemu spłaszczeniu i o wszystkim zdecydować miała ostatnia kolejka fazy grupowej.
Trzeba pamiętać, że zwycięstwo było wówczas „wyceniane” na dwa punkty, remis natomiast na jeden. Przed ostatnimi potyczkami Polacy mieli więc na koncie dwa „oczka”, podobnie jak Hiszpanie i Anglicy. Tabelę zamykali Turcy, którzy zgromadzili jeden punkt. Aby biało-czerwoni awansowali, musieli wygrać swoje spotkanie licząc na potknięcie Hiszpanów, ewentualnie na lepszy bilans bramkowy. Wszystko potoczyło się jednak po ich myśli i żadna matematyka wyższa nie była potrzebna. Drużyna prowadzona przez trenera Edmunda Zientarę wygrała 2:0, a Hiszpania zremisowała z Turcją 1:1. Polacy z dorobkiem czterech punktów zajęli pierwsze miejsce w grupie, awansując do strefy medalowej!
Porażka z mistrzami i zwycięstwo z Wyspiarzami
W półfinale nasza reprezentacja mierzyła się ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Nasi rywale w cuglach wygrali swoją grupę, zgarniając trzy zwycięstwa, zdobywając przy tym dziesięć bramek i nie tracąc żadnej. Nic więc dziwnego, że to oni byli faworytami i to się potwierdziło. Biało-czerwoni w półfinałowej potyczce ulegli ZSRR 0:2, a w drugim meczu Jugosławia po rzutach karnych pokonała Szkocję.
Drużynie Edmunda Zientary pozostał jedynie – lub aż – mecz o trzecie miejsce. W nim nasi juniorzy stanęli na wysokości zadania, 14 maja 1978 roku pokonując w Krakowie Szkotów 3:1. Zapewnili sobie tym samym udział w młodzieżowych mistrzostwach świata, które zostały rozegrane rok później w Japonii. Po złoty medal w Polsce sięgnęli bezkonkurencyjni Sowieci, którzy w finale rozbili Jugosławię 3:0, kończąc cały turniej bez choćby jednej straconej bramki.
– To był zespół stworzony ze świetnych piłkarzy. Bardzo silny był okręg warszawski, śląski, podkarpacki, łódzki… Gdy wszyscy stworzyli jedną drużynę, którą poprowadził Edmund Zientara, ekipa była naprawdę konkretna. Co ciekawe, na pierwszych konsultacjach dostaliśmy dres reprezentacji Polski. Ile my się nachodziliśmy za kierownikiem drużyny, żebyśmy mogli go zatrzymać… Mało się nie popłakaliśmy, bo liczyliśmy się z tym, że może to być jedyna okazja. Nie zgodził się. Do domu mogliśmy zabrać go dopiero, gdy pojechaliśmy na turniej na Węgrzech. Tam też zapadła decyzja, że zostaję w kadrze i będę przygotowywał się do mistrzostw Europy U-18. Wtedy też ze mnie zrobiono z napastnika lewego obrońcę. Zagrałem z Anglikami, kompletnie nieprzygotowany, ale udało się zaliczyć dobry występ. Na samych mistrzostwach osiągnęliśmy spory sukces, zajmując trzecie miejsce. Potem pojechaliśmy do Japonii, na mistrzostwa świata. Tam z kolei zajęliśmy czwartą pozycję, co nas bardzo bolało, bo tylko do trzeciego włącznie przysługiwały nagrody! Szkoda… Ale przynajmniej na własne oczy przekonałem się, co znaczy Diego Maradona. Woził nas strasznie, Piotrkowi Skrobowskiemu, którego jeszcze na ME z nami nie było, dołączył później, chyba kręci się od tego w głowie do dziś – wspomina jeden z bohaterów tamtych wydarzeń Marek Chojnacki.
Jak potoczyły się losy brązowych medalistów?
Najbardziej obfite w sukcesy kariery spośród zawodników biorących udział w Turnieju UEFA U-18 w 1978 roku zrobili Andrzej Buncol, Andrzej Iwan oraz Jacek Kazimierski. Wszyscy trzej na kilka długich lat zagościli w seniorskiej reprezentacji Polski. Iwan niespełna miesiąc po turnieju juniorskim występował już na mundialu w Argentynie, a cztery lata później wraz z Buncolem i Kazimierskim cieszył się z trzeciego miejsca na świecie, wywalczonego na mistrzostwach świata w Hiszpanii.
Grę w seniorskiej drużynie narodowej mają za sobą także Krzysztof Baran, Marek Chojnacki, Kazimierz Buda, Krzysztof Kajrys, Antoni Kot i Janusz Stawarz. Żaden z nich nie odegrał jednak większej roli w kadrze A. Najwięcej występów – po 10 – zaliczyli Baran i Buda. Kariery pozostałych piłkarzy z zespołu Edmunda Zientary zatrzymały się na poziomie ligowym. Kilku z nich próbowało też swoich sił poza granicami Polski, ale bez większych sukcesów.
Emil Kopański
Reprezentacja Polski U-18 na turnieju UEFA Polska 1978:
Krzysztof Baran (Gwardia Warszawa, 10A/4), Kazimierz Buda (Stal Mielec, 10A/2), Andrzej Buncol (Piast Gliwice, 51A/6, Marek Chojnacki (ŁKS Łódź, 4A/0), Marek Glanowski (Hutnik Kraków), Joachim Hutka (Gwarek Zabrze), Andrzej Iwan (Wisła Kraków, 29A/11), Jan Janiec (Zagłębie Wałbrzych), Krzysztof Jarosz (Śląsk Wrocław), Krzysztof Kajrys (Ruch Chorzów, 3A/1), Jacek Kazimierski (Legia Warszawa, 23A/0), Antoni Kot (Hutnik Kraków, 1A/0), Zbigniew Kruszyński (Lechia Gdańsk), Bogusław Skiba (Stal Rzeszów), Janusz Stawarz (Stal Mielec, 2A/0), Ryszard Szewczyk (Arka Gdynia). Trener: Edmund Zientara (ur. 25.01.1929, zm. 03.08.2010).