Aktualności
[TEN JEDEN RAZ] „Maryś”, czyli legenda Radomiaka w reprezentacji Polski
W 110-letniej historii Radomiaka Radom tylko raz zdarzyło się, by w reprezentacji Polski zagrał zawodnik będący w tym czasie zawodnikiem „Zielonych”. W 1947 roku bohaterem klubu znad Mlecznej stał się Marian Czachor, który wystąpił w starciu reprezentacji Polski z Rumunią.
Urodzony 8 grudnia 1924 roku Marian Czachor pierwsze piłkarskie kroki stawiał w SKS Radom, w którym starał się rozwinąć swoje umiejętności w niezwykle trudnych czasach II wojny światowej. Pochodził z usportowionej rodziny. Trzej bracia „Marysia”, jak nazywany był Marian, również grali w piłkę nożną. Jeden z nich zginął tragicznie podczas jednego z meczów, rozgrywanych nielegalnie na radomskich łąkach, w ostatniej fazie wojny. Grający w piłkę chłopcy zostali zaskoczeni przez żołnierzy okupanta. Gdy uciekali, agresorzy otworzyli ogień. Jeden z braci Czachorów nie zdołał uciec. Gdy starał się przecisnąć pod płotem, dosięgnęły go kule…
Tragiczne wydarzenia nie zdołały odciągnąć Mariana Czachora od sportu. Po zakończeniu działań wojennych, 21-letni „Maryś” rozpoczął grę w Radomiaku Radom. Nie było to oczywiście jego źródło utrzymania, na stałe pracował w miejscowej garbarni. W 1945 roku jego zespół zwyciężył w mistrzostwach Okręgu Warszawskiego i brał udział w mistrzostwach kraju. Tam nie sprostał jednak ŁKS Łódź. W kolejnych latach drużyna z Radomia grała na zapleczu ekstraklasy, a Marian Czachor wyrósł na jej absolutnego lidera.
Utalentowany piłkarz zwrócił na siebie uwagę sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. W czerwcu 1947 roku mógł wyjechać na mecz z Norwegią do Oslo, ale nie otrzymał pozwolenia na wyjazd z kraju. Marzenie o występie z orłem na piersi spełniło się natomiast 19 lipca tego samego roku. Marian Czachor wyszedł na boisko w meczu towarzyskim z Rumunią, rozgrywanym na stadionie w Warszawie. W składzie znaleźli się oprócz niego tacy zawodnicy jak Stanisław Flanek, Mieczysław Gracz czy Gerard Cieślik. Biało-czerwoni przegrali z Rumunią 1:2, ale Marian Czachor zaliczył asystę przy golu zdobytym przez Gerarda Cieślika.
Wiele wskazywało na to, że dobrą postawą „Maryś” zasłuży na dłuższy związek z reprezentacją Polski. Otrzymał powołanie na kolejny mecz, tym razem przeciwko Czechosłowacji. Nie było mu jednak dane w nim zagrać. Na przedmeczowym zgrupowaniu doznał urazu zerwania ścięgna Achillesa. Przeciwko Czechosłowacji oczywiście nie zagrał, nie powrócił też już nigdy do drużyny narodowej. Jego licznik zamknął się na 90 minutach rozegranych przeciwko Rumunii.
Marian Czachor pozostał w Radomiaku Radom do końca swojej kariery, choć nie brakowało ofert. Działaczy chorzowskiego Ruchu na pozyskanie „Marysia” namawiał nawet sam Gerard Cieślik, ale sam zainteresowany wolał pozostać w Radomiu. Po zakończeniu kariery pracował w „Zielonych” jako trener. Mieszkał tuż obok stadionu, który mógł dostrzec z okna swojego bloku. W 2010 roku Rada Miejska w Radomiu podjęła uchwałę, na mocy której nadano stadionowi Radomiaka imię Braci Czachorów. „Maryś” żył najdłużej z całego rodzeństwa. Zmarł 15 lutego 2018 roku w wieku 93 lat.