Aktualności

Jak radzić sobie z mrozem na stadionie? „Nie wyłączymy mózgu i głowy”

Specjalne02.03.2018 
Za oknem ziąb, mróz i śnieg, ale ligowcy muszą walczyć o punkty. Jeszcze gorzej mają kibice, dlatego gorącym, a czasami fanatyczniejszym dopingiem niż zazwyczaj rozgrzewają siebie i swoich ulubieńców. Bo bycie w ruchu to najlepszy sposób na radzenie sobie z przenikliwym zimnem. Są także inne metody poskromienia niskich temperatur.

Kolejka LOTTO Ekstraklasy w środku tygodnia mocno dała się we znaki piłkarzom i kibicom. Z wtorku na środę i ze środy na czwartek miała miejsce kulminacja zimna. Na wielu stadionach w porze meczu odczuwalna temperatura dochodziła do -20 stopni Celsjusza. Najgorzej mieli ci, którzy swoje mecze rozgrywali o 20.30, jak Legia Warszawa z Jagiellonią Białystok, Sandecja Nowy Sącz z Zagłębiem Lubin, Arka Gdynia z Piastem Gliwice i Lech Poznań ze Śląskiem Wrocław. Gra przy tak niskiej temperaturze to duży wycisk dla organizmu, a co dopiero siedzenie na trybunach przez blisko dwie godziny. Można wspomagać się śpiewami, podskokami, oklaskami. Na dłuższą metę jednak organizm swoje odczuje. W weekend nie będzie wcale dużo lepiej. W Krakowie, Kielcach, Wrocławiu, czy Gliwicach realna temperatura wyniesie kilkanaście stopni na minusie. Takie warunki towarzyszyć będą także I-ligowcom, którzy po przerwie wznawiają rozgrywki.

Rozgrzej ciało

Każdy ma swój sposób na walkę z przenikliwym zimnem. Są jednak sprawdzone metody, polecane przez specjalistów, które piłkarze powinni wziąć sobie mocno do serca. Odpowiedzialne przygotowanie organizmu, gdy słupki rtęci wskazują grubo poniżej zera, pozwoli uniknąć wielu przykrych dolegliwości, czy nawet mechanicznych urazów. – Przy dużych mrozach najważniejszym zabezpieczeniem ciała jest odzież termiczna. Wiem z doświadczenia, że nie wszyscy za nią przepadają, bo mocno opina ciało. W Górniku na przykład Dani Suarez – a to przecież Hiszpan, myślałem więc, że będzie pierwszym, który się opatuli – jako jedyny z drużyny nie zakłada na mecz nawet rękawiczek – mówi fizjoterapeuta Górnika Zabrze i reprezentacji Polski Bartłomiej Spałek.

Innym środkiem chroniącym zawodników przed mrozem są maści rozgrzewające. – Pomagają w lepszym ukrwieniu mięśni. Grając w niskiej temperaturze, zwiększa się ryzyko urazów jeśli mięśnie nie są dobrze rozgrzane. Dlatego kluczowa jest dobra rozgrzewka przed meczem. Ciało musi być dobrze dogrzane. No i ważne, aby rozgrzewać się w dresie. W ten sposób zachowujemy wysoką temperaturę ciała – dodaje Spałek.

Piłkarze muszą też zadbać o swoje stopy. – Skostniałe palce u stóp to najgorsza rzecz jaka może im się przytrafić – podkreśla fizjoterapeuta Górnika. I dodaje: Są odpowiednie preparaty do butów. Często je stosujemy. Nawet my w sztabie z tego korzystamy.

Na „cebulkę”

Częstym widokiem w trakcie spotkań rozgrywanych w zimowej scenerii jest ławka rezerwowych, a tam grupa mężczyzn przytulonych do siebie, mających na siebie kilka warstw ubrań. –  Rezerwowi powinni być ubrani na „cebulkę”. Dresy, czapki, rękawiczki to podstawa. W piłce używa się też kominów, chroniących szyję. Do tego ciepłe koce – tłumaczy Spałek.

Lekarze powtarzają, że przed wyjściem z domu na mróz trzeba zjeść syte śniadanie. Wysoko węglowodanowy posiłek dostarcza energii naszemu ciału. W trakcie dnia warto pamiętać także... o odpowiednim nawodnieniu. I to także ważne wytyczne dla zawodników. – Izotonik pijemy zawsze, niezależnie od pogody. Generalnie, najlepsza na mrozy jest herbata. Można ją zmieszać z izotonikiem, dzięki temu ma lepszy smak i nie traci swoich wartości – wyjaśnia nasz rozmówca.


Ciepły napój powinni też mieć ze sobą kibice, którzy udadzą się na stadion, gdy za oknem mróz i śnieg. I tutaj z inicjatywą wyszło wiele klubów ekstraklasy. W trosce o zdrowie swoich fanów przygotowują dla nich herbaty. Dzięki temu kibice nie przemarzną do szpiku kości, a gdy ciepło już się ulotni, mogą zawsze głośniej i żywiołowiej dopingować, podskakując w rytm przyśpiewek.

Chronić głowę

Co ważne, do skrajnie niskich temperatur można się także nastawić mentalnie. – Mrozy to dla piłkarzy sytuacja trudna. Organizm czuje duży dyskomfort, poddany jest bowiem ekstremalnemu wysiłkowi. Sportowiec nie ma żadnego wpływu na temperaturę otoczenia, natomiast może zrobić wszystko, aby odpowiednio o siebie zadbać w takim przypadku. Zapewnienie sobie komfortu cieplnego już jest w pewnym sensie przygotowaniem psychiki do walki z chłodem. Trudno tak naprawdę znaleźć złotą receptę. Nagle przecież nie wyłączymy mózgu i głowy, przez co zimno przestanie nam przeszkadzać. Jedyne co możemy zrobić, to wykonywać swoją robotę. I na tym trzeba się skupić – radzi psycholog sportu Daria Abramowicz.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności