Aktualności
Brazylijski ekspert… izraelskiego futbolu. „To Polska jest faworytem grupy”
Polska w grupie eliminacji EURO 2020 zmierzy się z Izraelem. Podopieczni Jerzego Brzęczka mają się kogo bać?
Jairo Swirsky: W reprezentacji Izraela dzieje się coraz lepiej, a to wszystko zasługa Andreasa Herzoga, który jest obecnie selekcjonerem. Gdy przejmował stanowisko, opinia publiczna w Izraelu była wzburzona, no bo jak Austriak może prowadzić ich kadrę. Krytyczne głosy szybko jednak ucichły. Herzog, który był wyśmienitym piłkarzem, broni się pracą. Poprawił atmosferę w drużynie narodowej i mam wrażenie, że niektórzy zawodnicy uwierzyli w to, że mogą grać na wysokim poziomie. Izrael może awansować do EURO 2020, lecz to Polska jest zdecydowanym faworytem grupy. Powiem szczerze, że byłem w szoku oglądając wasz, a może i też mój zespół – z racji pochodzenia babci – na mundialu w Rosji. Stawiałem, że biało-czerwoni dojdą do ćwierćfinału, a zaprezentowali się słabiutko. Nie wiem, co się z nimi stało. Blado wyglądali też podczas Ligi Narodów, choć już w jej końcówce widać było symptomy poprawy. Polska to wyższa półka niż Izrael, ale to jest futbol, a zespół Andreasa Herzoga aż kipi entuzjazmem.
Kiedy Izrael doczeka się w swoim składzie gwiazd światowej piłki?
Ostatnio na fali wznoszącej znajduje się Moanes Dabbur, który jest bardzo skuteczny w Salzburgu. Cenię też Erana Zahaviego, bo mimo iż jest po trzydziestce, ma istotny wpływ na postawę kadry. Praca Herzoga daje nadzieję, że Izrael się przełamie i wejdzie do wielkiej imprezy, a tego nic innego kibicom nie zastąpi. Drużyny klubowe z tego kraju wchodziły do Ligi Mistrzów, Ligi Europy, ale to nie znajdowało przełożenia na reprezentację. Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje? Bo Izraelczycy mają talent do futbolu. Brakuje im jednak cierpliwości, konsekwencji i szybko się zniechęcają po niepowodzeniach. Herzog, osoba obyta w Bundeslidze, zmienia oblicze reprezentacji i da się dostrzec coraz więcej pozytywów. Może tutejsza piłka potrzebowała takiej osobowości, bo w tym sporcie Izrael za mało otwierał się na świat, nie przejmował ważnych trendów od najmocniejszych nacji. Nawet mając gwiazdy z klubów angielskich w latach 90-tych, Izraelczycy nie potrafili się zakwalifikować na mundial lub mistrzostwa Europy, bo coś było nie tak w środku kadry. Zadanie numer jeden dla Herzoga to zbudowanie kolektywu, a o gwieździe pokroju Roberta Lewandowskiego nawet chyba nikt nie marzy.
W Izraelu Robert Lewandowski jest bardzo popularny?
Jak wszędzie, bo to jednak piłkarz absolutnego topu, może najlepszy środkowy napastnik świata. Nie wyszedł mu mundial, słabo grał w Lidze Narodów, takie słabsze okresy zdarzają się największym gwiazdom. On już jednak ma kryzys za sobą i może strzelać wiele goli w eliminacjach EURO 2020. „Lewy” w formie sprawia, że Polska podnosi znacząco poziom. Na mundialu w Rosji brakowało mu wsparcia, do tego doszedł jeszcze stres związany z udziałem w imprezie najwyższej rangi i nie pokazaliście nawet połowy swoich możliwości. Wiem, że Robert jest ambitnym sportowcem i kwalifikacje, a może też finały EURO 2020 będą należeć do niego.
Jaką opinię mają w Izraelu polscy piłkarze?
Bardzo dobrą, także dzięki Jerzemu Brzęczkowi, który kiedyś bronił barw Maccabi Hajfa, a kibice tego klubu wciąż go miło wspominają. Kiedyś chętniej niż obecnie Polacy przyjeżdżali do Izraela, ale zmieniło się to wraz z rozkwitem polskiej ekstraklasy. Sezon 2018/19 kompletnie nie wyszedł waszym klubom w europejskich pucharach, lecz ja uznaje to za zbieg okoliczności. Na wynik w futbolu składa się wiele czynników, coś tam może latem 2018 zaniedbaliście, ale i tak ekstraklasa z pięknymi stadionami, otoczką wokół sportu, to fantastyczne miejsce do pracy. Wielu trenerów z całego świata chciałoby u was pracować, ja nie jestem wyjątkiem.
Czas spędzony w Izraelu ocenia pan pozytywnie?
Tak, bo poznałem fajnych ludzi, pracowałem z dobrymi zawodnikami, w miejscach, gdzie kocha się futbol. Gdyby tam potrafiono zachować więcej cierpliwości i spokoju, Izrael znajdowałby się w innym miejscu niż znajduje, choć generalnie i tak nie można narzekać. Taleb Tawatha gra w Eintrachcie Frakfurt, Bibras Nathko w Olympiakosie Pireus, Beram Kayal w Brighton, Tomer Hemed w Queens Park Rangers, a 19-letni Manor Solomon jest wprowadzany do składu Szachtara Donieck. Dodajmy do tego wspomnianych wcześniej przeze mnie Dabbura i Erana Zahaviego i widać, że tutejsza kadra ma solidny trzon. Wypadł z niej dobrze znany w Polsce były zawodnik Wisły Kraków Maor Melikson, ale on już ma swoje lata. Uważam, że liga izraelska dobrze przygotowuje piłkarzy i trenerów do walki o swoje w znacznie lepszych piłkarsko krajach.
Wybiera się pan w najbliższym czasie do Polski?
Chciałbym, a zawsze cieszę się z możliwości odwiedzenia kraju, w którym urodziła się moja babcia. Polska to mój drugi dom. Dynamicznie się rozwija, a to naprawdę piękny kraj. Sam namawiam znajomych z Brazylii do wyjazdów do Polski. Kto przyjedzie do ojczyzny moich dawnych idoli – Grzegorza Lato, Zbigniewa Bońka i Włodzimierza Smolarka, nie pożałuje.
Co pan porabia na co dzień w Brazylii?
Biorę udział w różnych konferencjach, przedsięwzięciach, cały czas się rozwijam i czekam na ciekawą propozycję. Pracowałem na różnych krańcach świata, ale wszędzie futbol daje wyjątkowe emocje i frajdę.
Rozmawiał Jaromir Kruk
Fot: Jairo Swirsky
JAIRO SWIRSKY
Urodzony 15 maja 1968 roku. Jako trener pracował w Gurani, Lajeadense, Cruzeiro Belo Horizonte, Florianie La Valetta, Beni Yehuda, Bnei Sakhnin, Maccabi Nazareth, Naxxar Lions FC, Yangon United FC, Bnei Sakhnin. Organizator konferencji dla trenerów w Brazylii i krajach Europy i Azji.