Aktualności
[ANALIZA] Bramkarz, czyli drugi trener na boisku
Bez pewności siebie nic nie wskóra. Musi mieć oczy dookoła głowy, bo to on ze swojej perspektywy widzi więcej, niż reszta drużyny. Tak jak kapitan jest prawą ręką trenera w szatni, tak bramkarz często zastępuje szkoleniowca na boisku.
Bramkarz – najbardziej odpowiedzialna pozycja w każdym zespole. Od niego wszystko się zaczyna (akcja), na nim wszystko się kończy (gra obronna). Musi być twardy, poważany, mieć charyzmę. A co poza tym? – Ktoś błędnie stawia znak równości przy bramkarzu, a słowie „crazy”. Pewnie takie opinie biorą się z przeświadczenia, że tam, gdzie inni wkładają nogę, tam golkiper przykłada głowę. A to wielkie ryzyko, na które nie są narażeni inni zawodnicy. Nie jest też prawdą, że bramkarze to ludzie nadpobudliwi. Gra w bramce wiąże się z brawurą, inną reakcją na sytuacje niż piłkarzy z pola – mówi były bramkarz reprezentacji Polski, w przeszłości związany m.in. z Widzewem Łódź i FC Porto Józef Młynarczyk.
Do bramkarzy świat należy
Szukając pewnych analogii i punktów wspólnych, można stworzyć profil psychologiczny bramkarza. – Samo bycie bramkarzem to duża odwaga. Nie możesz bać się piłki, bo jesteś przecież narażony na strzały z bliska. Niejednokrotnie piłka gdzieś ciebie obije, trzeba wyjść z bramki w odpowiednim momencie, wygrać pojedynek jeden na jeden. Jeśli masz jakieś opory, obawiasz się o zdrowie, to nie zrobisz kariery, co najwyżej możesz grać na poziomie III ligi. Ta pozycja wymaga poświęcenia – jasno stawia sprawę Młynarczyk.
Oprócz wspomnianej odwagi, klasowy golkiper powinien też umieć instruować kolegów. A do tego potrzebny jest otwarty umysł. Często mówi się, że bramkarze „mają swój świat”, w rzeczywistości jednak to inteligentni ludzie. Mądrość boiskowa aż od nich bije. – Bramkarz powinien być drugim trenerem jeśli chodzi o grę defensywną drużyny. Dlaczego? Obrońca nie widzi nawet 1/4 boiska, pomocnik połowy, jedynym zawodnikiem, który na murawie widzi wszystko, jest ten człowiek w bramce. Jego słowa, wskazówki, muszą być świętością dla reszty zespołu. Gdy krzyczy: „Cofnij się”, „Uważaj”, „Idź do niego”, „Zaatakuj go”, „Przejdź w lewo” nie robi tego, by się powydzierać, tylko przekazuje rady, bo ma ogląd wszystkiego przed sobą – przekonuje człowiek, który zatrzymał Anglię na Wembley w 1973 roku, Jan Tomaszewski.
Nerwy ze stali
Równie ważną cechą każdego bramkarza jest przekonanie o własnej wartości. Pewność siebie to podstawa w tym fachu. Kto bowiem zaufa golkiperowi, który nie radzi sobie z presją, puszcza „babole” i nie jest odpowiednio skoncentrowany? – Żeby odnaleźć się na poziomie piłki profesjonalnej, która wiąże się ze stresem, trzeba być odpornym na krytykę. Dziś zawodnik na tej pozycji poddawany jest tak szczegółowej analizie, że każda jego decyzja, reakcja, interwencja rozkładana jest na czynniki pierwsze – przekonuje wychowawca wielu polskich bramkarzy, obecnie pracujący z golkiperami Lecha Poznań Andrzej Dawidziuk. Jako przykład podaje spotkanie Ligi Mistrzów. – Przypadek dotyczy meczu w fazie grupowej tych rozgrywek. Otóż, jeden z bramkarzy instynktownie obronił futbolówkę i wybił ją przed siebie. No i rozpoczęła się dyskusja wśród ekspertów. Jedni obarczali winą bramkarza. Drudzy z kolei zachwycali się jego fantastyczną paradą. „Zdążył wstać, obronić, to coś wielkiego” - argumentowali. Potem dyskusja przenosi się do mediów społecznościowych. Tam widzisz różne wpisy, nawet jeśli nie popełniłeś błędu, to i tak odpowiedzialność spada na ciebie. Musisz udźwignąć ten ciężar. Będąc bramkarzem, nie możesz za dużo analizować i roztrząsać konkretnej sytuacji. Zbyt długie rozpamiętywanie nieudanego zagrania prowadzi do kolejnego błędu. Wtedy już nie skupisz się na obronie, będziesz tylko chciał uniknąć pomyłki – zauważa Dawidziuk.
Co ważne, wraz z postępem piłki, zmienia się też rola „jedynki”. Kiedyś bramkarz głównie strzegł dostępu do swojej świątyni, dziś to wielozadanowiec. – Manuel Neuer to dla mnie numer jeden wśród bramkarzy. Na mundialu w Brazylii był najlepszym zawodnikiem całej imprezy. Nie dość, że kierował defensywą, to jeszcze grał jako ostatni obrońca. Wybijał piłki głową na 20 metrze. Dlaczego Niemcy zdobyli mistrzostwo świata? Bo mieli Neuera – tłumaczy Tomaszewski.
Ułożona noga
Współczesna piłka wymaga od bramkarza także umiejętności posługiwania się nogami. – Biorąc za kryterium emancypację możemy wyodrębnić dwie grupy golkiperów. Pierwsza – bramkarz pola bramkowego, który świetnie gra w linii. Jeśli chodzi o naszą reprezentację, to kimś takim był Wojtek Kowalewski i Tomek Kuszczak. Drugą grupę stanowią zawodnicy potrafiący reagować na sytuację, która wydarzy się za chwilę. Przewidują jedną akcję do przodu. Tutaj wymienić można: Edwina Van der Sara, Edersona z Manchesteru City, Łukasza Fabiańskiego, czy Wojtka Szczęsnego – zaznacza Dawidziuk.
Mimo wielu zalet dzisiejszych bramkarzy ze światowego topu trudno wskazać tego najlepszego. – Idealnego bramkarza stworzyłbym z Neuera, Gianluigi Buffona, Ikera Casillasa, Fabiańskiego i Szczęsnego – dodaje trener bramkarzy Lecha Poznań.
– Cieszę się, że do stworzenie profilu kompletnej „jedynki” moglibyśmy zapraszać też Polaków. Szkoda, że Artur Boruc zakończył karierę. On miał aparycję, dużą pewność siebie. Można wziąć trochę od niego i Łukasza oraz Wojtka – podsumowuje Dawidziuk.
Piotr Wiśniewski