Aktualności
Adam Nawałka, piłkarz do futbolu totalnego
Była to kariera o wiele krótsza, niż wielu sobie ją wyobrażało, na pewno również taka, która powinna przynieść więcej tytułów, wyróżnień i wspomnień. Jednak sam fakt, że już jako 18-latek Adam Nawałka debiutował w Wiśle, że rok po zdobyciu mistrzostwa Polski juniorów grał w podstawowym składzie reprezentacji na mundialu pokazuje, jakiego formatu talent trafił się klubowi z Krakowa. A po 34 występach w kadrze można powiedzieć, że było ich po prostu zdecydowanie za mało.
- Według mnie to był pierwszy zawodowiec w zupełnie amatorskim podejściu w tamtych czasach. Był prekursorem w kwestii odżywiania, siłowni… A poza boiskiem był w Krakowie jak jeden z Beatlesów - mówi o piłkarzu Nawałce Andrzej Iwan, który grał z nim w Wiśle i reprezentacji. - Zawsze był na boisku wojownikiem i przywódcą, nie odpuszczał przeciwnikom, nie cofał nogi. Rzucał się w oczy nie tylko kibicom, ale tez znawcom - dodaje Piotr Skrobowski, kolejny z piłkarzy, który grał u boku obecnego selekcjonera.
- Wyróżniał się wytrzymałością, siłą i szybkością. Im dalej było w las, im dłużej trwał mecz, tym on więcej biegał. Nigdy nie widział problemów, nie narzekał, bo po prostu był odpowiednio przygotowany. Zawsze starał się być pod tym względem lepszy od innych - przypomina Zbigniew Boniek, dziś jako prezes PZPN zwierzchnik Nawałki i pomysłodawca przekazania mu reprezentacji Polski w 2013 roku. O tym, jaki przeskok biało-czerwoni zanotowali w kolejnych latach nie trzeba przypominać, natomiast charakterystyka piłkarska selekcjonera jest dziś zapomniana. Po pierwsze - przez niewielką dostępność materiałów, meczów z jego udziałem, po drugie - skupienie na obecnej drużynie, jej wynikach. Nawet sam Nawałka niezbyt często wraca do lat kariery piłkarskiej, nie przypomina własnych doświadczeń, nie porównuje i nie używa przykładów z tamtych czasów.
Futbol z innej bajki
Jednym z tego powodów jest na pewno to, jak bardzo zmienił się futbol w tym czasie. - Mój pierwszy kontakt z nim był jako trampkarz: Adam grał w reprezentacji juniorów, ja oglądałem go jak zdobywał młodzieżowe mistrzostwo Polski w 1977 roku. Później wszyscy z tej drużyny przeszli do pierwszego zespołu, a ci starsi musieli się pogodzić z rywalizacją z juniorami, którzy byli dostosowani już do innego stylu gry, bardziej nowoczesnego, europejskiego, totalnego - opowiada Skrobowski, cztery lata młodszy od Nawałki. Chociaż to w futbolu różnica wieku niemal znikoma, były obrońca Wisły i reprezentacji o swoim koledze mówi wprost, że na tamtym etapie był jego idolem. - Pod względem podejścia do piłki nożnej. Zawsze przygotowany do największych wyzwań, skoncentrowany przed każdym treningiem, nigdy nie wpadał na ostatnią chwilę, szedł do masażystów… - mówi.
Na zgrupowaniach przedmeczowych często to Iwan mieszkał z Nawałką w jednym pokoju. - Ktoś dzisiaj może się śmiać, ale wtedy potrafiliśmy przegadać sytuacje, które być może pojawią się na boisku. Rozmawialiśmy bardzo często i długo, wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik. Chodziliśmy do fryzjera, bo wydawało nam się, że będziemy lepiej grali głową. Koncentrował się na detalach wtedy i tak robi teraz w roli trenera. Uważa, że skupienie na szczegółach pozwala uniknąć problemów - opowiada Iwan.
- Adam ułatwił mi wejście w dorosłą piłkę, gdy był już pełnoprawnym członkiem drużyny. Bardzo młodej zresztą, dziś mówiono by, że wyglądamy jak trampkarze. - przyznaje Iwan, który w wieku 16 lat trafił do Wisły. Przez pierwsze trzy dni nie przychodził na treningi, bo... tak się wstydził. - Pamiętam za to, jak chodziłem na sektor X, a Adam już grał w ekstraklasie. Adam Musiał uchodził za „walczaka”, ale to Nawałka robił za niego całą robotę. Pierwszy schodził z boiska z czystym, białym strojem, natomiast drugi zawsze umorusany, cały w błocie. Był po lewej, po prawej stronie. Czyścił pole dla niego i innych - dodaje.
Piłkarz od zadań specjalnych
Talent w tym aspekcie szybko dostrzegł Jacek Gmoch. Nawałka w jego reprezentacji zadebiutował jako 19-latek z Węgrami, strzelając w Budapeszcie swojego jedynego gola. W trzecim meczu wystąpił z Argentyną w Buenos Aires, w piątym z Brazylią w São Paulo, w szóstym z ZSRR w Wołgogradzie. W ósmym był już podstawowym piłkarzem zespołu, który na Stadionie Śląskim miał potwierdzić swoje miejsce na mundialu w 1978 roku. Rywalem Polaków była Portugalia, a Nawałki - João Alves, wtedy rozgrywający Salamanki. Jego 19-letni Polak dostał do krycia indywidualnego. - Dziś tego niemal się nie stosuje, ale wtedy było to normalne rozwiązanie, gdy chciało się ograniczyć najlepszego zawodnika rywali. I dawało mu się "plastra", by rywal w ciągu meczu miał kontaktów z piłką nie dwadzieścia, ale pięć. Adam potrafił idealnie wyłączyć takiego kreatywnego zawodnika na całe spotkanie właśnie dzięki wybieganiu, nieustępliwości - tłumaczy Zbigniew Boniek, który również wtedy zagrał, na boisku pojawił się tuż po golu Kazimierza Deyny bezpośrednio z rzutu rożnego.
Polska tamten mecz zremisowała 1:1 i zapewniła sobie miejsce na mistrzostwach świata. Nawałka zaliczył z Portugalią dwanaście wślizgów, do tego trzy przechwyty, pięć wygranych pojedynków główkowych i dwa dryblingi. Na argentyńskim mundialu również miał pewne miejsce w podstawowej jedenastce.
Mistrz wślizgu
Skrobowski, Iwan i Boniek wskazują, że siłą piłkarza Nawałki były wślizgi. - Grał twardo, to prawda, ale wtedy wślizg był normą, nikt na to nie narzekał, że dziesięć razy w meczu próbowało się tak zabrać piłkę. Adam potrafił świetnie ją wygarnąć przeciwnikowi, nawet atakując od tyłu, z dalszej odległości - mówi Boniek. - Obecnie to niemal w ogóle nie ma gry wślizgiem. A wtedy to się uwielbiało i używało nie tylko w defensywie, ale też w ofensywie. Bez tego nie byłoby akcji. Holendrzy to wprowadzili, z tego wziął się futbol totalny: zabierz i atakuj. I był to także nieodzowny atut Adama, ale nie powinien być rozumiany przez brutalność. Każdy wślizg był na piłkę, gdy dziś zdecydowana większość to faule. Ale to dlatego, że obecnie nie potrafi się i nie szkoli tego elementu. Nie ma tej formy gry w defensywie. A wtedy wślizg był podstawowym orężem walki z rywalem: na środku, w obronie, w ataku - zaznacza Skrobowski. - Kiedyś wślizg uchodził za bezpieczne granie. Dziś zawodnik, który spędza więcej czasu na murawie to ryzyko. Ale Adam grał wślizgiem kapitalnie: defensywnym, ale i ofensywnym, czyli np. zagarniając zbyt daleko podaną piłkę - dodaje Iwan.
Nawałka był oczywiście pomocnikiem, lecz jego koledzy z boiska zaznaczają, że trudno przypisać mu konkretną rolę. Boniek mówi o proporcjach w grze defensywnej i ofensywnej ("65-35"), Skrobowski podkreśla wszechstronność Nawałki, a Iwan - pracowitość. - Dzisiaj piłkarze są przypisani do konkretnych zadań taktycznych, ograniczeni do ról na boisku: „szóstki”, „dziewiątki”… Po tym ich rozpoznajemy. A kiedyś jak trzeba było to z pomocnika robiło się napastnika i na odwrót - tłumaczy Skrobowski. - Wtedy często z ataku wracało się nie do swojej strefy, ale w pierwszą, która była nieobstawiona. Była inna organizacja gry, ale w niej Adam także się świetnie odnajdywał - dodaje Boniek. Faktycznie, o ile w meczu z Portugalią z 1977 roku był on defensywnym pomocnikiem w ustawieniu 1-4-4-2, o tyle z Holandią dwa lata później w eliminacjach mistrzostw Europy grał jako lewy w trzyosobowej drugiej linii. Jednak jego mapa kontaktów z piłką i akcji pokazuje skalę zaangażowania: jakby w 1-4-3-3 zajmował się całą stroną, wspierał każdego z kolegów ustawionych obok siebie. - Rzadko podchodził do ataku, ale był obunożny. Dzięki temu miał niewiele strat - dodaje Boniek, który w zwycięskim meczu z wicemistrzami świata (2:0) strzelił gola po efektownym dryblingu.
Nawałka w tym spotkaniu był aktywny w ataku wyłącznie na początku, jeszcze przed upływem piętnastu minut zalicza dwa celne strzały. - Podejmował głównie dobre decyzje: o ustawieniu się, asekurowaniu, rozegraniu - tłumaczy prezes PZPN, wtedy środkowy pomocnik. - Nasza lewa strona, gdzie on grał, była „nieprzejezdna” dla rywala. Przeciwnik widząc, że ma tam takiego gościa jak Adam, to od razu próbował atakować drugim skrzydłem. Dodatkowo miał on wokół siebie wielkich piłkarzy: Henryka Kasperczaka, Kazimierza Deynę, Bońka… Jego zadaniem było przeciąć akcję, odebrać piłkę i odpowiednio ją rozprowadzić. Zabezpieczał defensywę, był nieoceniony - opowiada Skrobowski. - Mimo że był prawonożny, to grał właśnie od lewej strony. Wtedy piłkarze byli świetnie wyszkoleni technicznie, więc nie bał się grać lewą nogą. Nie dysponował nie wiadomo jakim strzałem, ale jak przypomnę sobie gola z Widzewem… Z trzydziestu paru metrów w samo okienko - ekscytuje się Iwan.
Kim jest Adam Nawałka?
Ten mecz został rozegrany rok później w Krakowie, gdy Widzew z Bońkiem walczył niemal do końca o mistrzostwo Polski, ale w 26. kolejce przegrał na wyjeździe z Wisłą aż 3:6. Po sześciu minutach było już 3:0 dla gospodarzy, wynik otworzył pięknym strzałem Nawałka, który tego dnia indywidualnie opiekował się... Bońkiem. - Prawie całkowicie go wyeliminował - zachwycał się po meczu dziennikarz "Tempa". - Adam strzelił z trzydziestu metrów lewą nogą w okienko. Pewnie jeden z piękniejszych goli w jego życiu. Był odważny, dlatego gdy wychodziliśmy na meczach pucharowych nie było strachu, kompleksu wielkich drużyn. On grał w kadrze z największymi - dodaje Skrobowski.
Trenerem tamtej Wisły był Lucjan Franczak, który od swoich piłkarzy - w tym Nawałki, Skrobowskiego i Iwana - wymagał długiego utrzymywania się przy piłce. - Adam nie był typowym przecinakiem - mówi ówczesny obrońca Wisły. - Dzięki trenerowi Franczakowi wszyscy potrafiliśmy odpowiednio podawać. Teraz tak się nie szkoli, ale wtedy każdy trening to była godzina przyjmowania i podawania piłki: lewa, prawa noga, zewnętrzna i wewnętrzna część stopy. Czasem stało się godzinę i uderzało piłką o ścianę. Trener Franczak przeznaczał na wyszkolenie techniczne 90% zajęć. Teraz te formy nie istnieją, ale wszystko musiało być doprowadzone do perfekcji - zaznacza Skrobowski. - Dlatego teraz bym go porównał do Krzyśka Maczyńskiego, właśnie ze względu na umiejętność podania. To efekt dodatkowych ćwiczeń. Jak świry zostawaliśmy po treningach i do upadłego próbowaliśmy dośrodkowania, strzały, podania… Dla mnie to była zabawa, a dla niego sposób na parcie do przodu - dodaje Iwan. - Pamiętajmy, że wtedy grało się mniej po obwodzie w obronie, nie było piętnastu podań w poprzek. Nie, tam od razu po zagraniu w poprzek szukało się prostopadłego podania na wolne pole. I co zwracało u niego uwagę, to natychmiastowe pójście do przodu po przejęciu - mówi Boniek.
W grze reprezentacji w tych dwóch z 34 występów Nawałki w kadrze rzuca się właśnie to: przyspieszenie akcji przy każdej możliwej okazji. To była drużyna wykorzystująca szybkość Grzegorza Laty, geniusz Deyny, drybling i zmysł do małej gry Bońka, ale też wsparcie, jakie oferowali inni. Nie tylko to rozumiane poprzez umiejętności piłkarskie. - Był idealnym materiałem dla trenera Gmocha. Świetnie wpasował mu się do pomysłu na grę, ale przede wszystkim mentalnością. Trener wrócił z Ameryki w glorii nowoczesnego trenera, a Adam pasował charakterem. Jacek był motywatorem, potrafił wykrzesać z młodych chłopaków pewne rzeczy, gdy oni ich nie dostrzegali - tłumaczy Iwan. - U Adama widzimy jego charakterystykę idealnie oddaną z boiska na trenera: mentalność, sumienność. Przekazał drużynie to, co najważniejsze, czyli przygotowanie. W obecnych czasach już nic nie da się zrobić „na nos” - dodaje Skrobowski.
Pytani o porównanie z obecnymi kadrowiczami trzej koledzy Nawałki z boiska albo unikają jednoznacznego wskazania, albo łączą cechy kilku zawodników. - Pod względem nieustępliwości był jak Karol Linetty - mówi Boniek. - Ale gdzie tam mu do Karola charakterem. Połączyłbym umiejętności czysto piłkarskie Mączyńskiego z charakterem Krychowiaka – to byłoby idealne odwzorowanie Adama Nawałki. Nie było z nim dyskusji na boisku, dowodził na boisku mimo młodego wieku - zaznacza Iwan. - Dziś tak grającego piłkarza jak Adam nie ma - mówi wprost Skrobowski i dodaje: - Zresztą nie każdy świetny zawodnik staje się później równie dobrym szkoleniowcem. Dlatego polski futbol został przez Adama dowartościowany. On jako trener pokazał, że potrafi. Pod względem przygotowania, budowy drużyny wyróżnił się na tle Europy. Ale przede wszystkim – autorytetem! Ci ludzie chcą za niego walczyć. To dla niego najpiękniejsza rzecz.
Adam Nawałka jako piłkarz:
Wisła Kraków 1975-1985, 190 meczów i 9 goli, mistrzostwo Polski 1978
Reprezentacja Polski 1977-1980, 34 mecze i jeden gol
Michał Zachodny
FOT: East News.