Aktualności
U-17: Czas na Andorę i jej lokalnego bożyszcza, Eloya Casalsa
Tym razem rywal będzie nieco bardziej egzotyczny – Andora. Z pozoru bułka z masłem. Łatwizna. Niemniej, jak mawia mój serdeczny kolega z portalu kartofliska.pl, Radosław Rzeźnikiewicz – „poziom się wyrównał i nie ma już mocnych drużyn”. Tę tezę potwierdzi zresztą kolejny akapit.
W pierwszym meczu Andorczycy, dość niespodziewanie, przegrali z Hiszpanią – zaledwie – 0:2. Ten wynik potraktowali jako duży sukces, co zresztą widzę każdego dnia po entuzjazmie, jaki rysuje się na ich twarzach. Przebieg tamtego spotkania był mało zaskakujący. Do przewidzenia. Hiszpanie totalnie dominowali na boisku, nabijając posiadanie piłki do - uwaga - 90 procent. Zamykali Andorczyków na ich połowie, szukali miejsca w bocznych sektorach boiska, ale dobrze broniący się zawodnicy z Pirenejów, pozwolili im na oddanie raptem TRZECH celnych strzałów na bramkę. I dwa z nich zaskoczyły najmłodszego zawodnika tego turnieju, bramkarza urodzonego w roku 2001 – Ikera Alvareza.
Co więcej, Andora stworzyła sobie nawet znakomitą sytuację do strzelenia gola, kiedy po fatalnej stracie Hiszpanów, piłkę przejął Ricard Fernandez, pomknął sam na bramkę, ale presja strzelenia historycznego gola, swoim mocarnym krewnym, chyba nieco go przytłoczyła i jego strzał pewnie wybronił bramkarz Hiszpanii – Inaki.
***
Selekcjonerem reprezentacji Andory w tej kategorii wiekowej jest były bramkarz – Eloy Casals. Bohater narodowy Andory. Lokalny bożyszcz. Kiedy zobaczycie poniższe wideo, sami zrozumiecie, skąd ta estyma:
Już sam tytuł „Crazy – goalkeeper scored a goal in the 94th minute UCL Q”, wiele tłumaczy. Otóż pan Eloy Casals, jeszcze półtora roku temu, był zawodnikiem lokalnego mistrza kraju – FC Santa Colomy i w rewanżowym meczu z ormiańskim Banancem Erewań, strzelił gola w 94. minucie spotkania. Dodajmy, że było to trafienie na wagę historycznego, pierwszego awansu drużyny z Andory do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Czapki z głów!
Obecnie pełni jedną z przyjemniejszych prac na świecie. Już drugi rok jest selekcjonerem reprezentacji Andory do lat 17, gdzie raczej nie jest poddawany presji wyniku, a przy okazji może zwiedzić kawałek Europy. Ponadto może także w praktyce zaprzeczyć teorii, że byli bramkarze nie nadają się na trenerów, co zresztą osobiście uznaję za głupotę (Lopetegui, Preud’homme, Michniewicz, Czerczesow).
***
W naszym zespole prawdopodobnie zobaczymy kilka zmian. Na ławce rezerwowych jest paru zawodników, którzy z pewnością nie obniżą jakości gry (Riccardo Grym, Kacper Chodyna, Mateusz Bondarenko czy Jakub Moder), a warto pamiętać, że dawka meczów jest na takich turniejach potężna – trzy spotkania w odstępie pięciu dni – dlatego trzeba dobrze rozłożyć siły na cały turniej. W końcu w piątek, prawdopodobnie przyjdzie nam się bić w decydującej o pierwszym miejscu bitwie – z Hiszpanią. Tam świeżość i jak mawia Adam Nawałka – lokomocja – mogą okazać się kluczowe.
Początek meczu z Andorą o 12:30 czasu polskiego.
Na koniec jeszcze jeden obrazek z ostatniego meczu z Łotwą. Prawdopodobnie to najgorsza maskotka, jaką kiedykolwiek widziano na stadionie piłkarskim. Trudno nawet zdefiniować, co tak naprawdę symbolizuje. Jeżeli macie pomysły, to wpisujcie je w komentarzach. Najciekawszy wpis zostanie nagrodzony przeze mnie koszulkę z podpisami całej reprezentacji do lat 17.
Kuba Polkowski, Łotwa
TAGI: Polska, Andora, Bartłomiej Zalewski, eliminacje mistrzostw Europy,