Aktualności

Jakub Ojrzyński pnie się w hierarchii bramkarzy Liverpoolu. „Z Shieffield był numerem 2”

Reprezentacja01.03.2021 
Zaledwie dziewięć dni po osiemnastych urodzinach Jakub Ojrzyński dostał prezent od Jurgena Kloppa, jakiego chyba się nie spodziewał. Bramkarz drużyny młodzieżowej Liverpoolu znalazł się kadrze meczowej na spotkanie Premier League z Sheffield United. – Pod nieobecność Alissona numerem jeden był Adrian, a Kuba numerem dwa. Musiał być mentalnie gotowy, by pełnić taką rolę. Cieszę się, że znów trenuje z pierwszym zespołem – mówi jego ojciec Leszek Ojrzyński, były bramkarz, a obecnie trener Stali Mielec.

Ojrzyńskiego spotkało duże wyróżnienie, jeśli wziąć pod uwagę, ilu bramkarzy jest w kręgu zainteresowań. Oczywiście Polakowi pomogło to, że zawodnik nr 1 na tej pozycji Alisson dostał wolne w związku ze śmiercią ojca. Miał też trochę szczęścia, bo poza Brazylijczykiem także dwaj kolejni bramkarze pierwszej drużyny nie mogli znaleźć się w kadrze meczowej. Caoimhin Kelleher od miesiąca leczy kontuzję, a Marcelo doznał urazu w meczu rezerw. Wtedy zresztą na boisku zastąpił go właśnie Ojrzyński.

– Kuba wiedział wcześniej, że będzie trenował z pierwszą drużyną, by był przygotowany na ewentualne wejście na boisko. Jechał na mecz z Sheffield jak bramkarz nr 2. Do tej pory wielokrotnie zdarzało się, że ćwiczył z pierwszą drużyną, ale brał udział jedynie w treningu bramkarzy i potem ewentualnie z zawodnikami wracającymi po kontuzji. Teraz wziął też udział w części taktyczno-technicznej z zespołem. Musiał być gotowy wejść na boisko w przypadku kontuzji lub czerwonej kartki dla Adriana. Choć Alisson też trenował, to było wiadomo, że nie jest brany pod uwagę w związku z rodzinną tragedią – potwierdza trener Ojrzyński.

Polak formalnie jest zawodnikiem rezerw, ale najczęściej występuje w drużynie U-18 – w tym sezonie rozegrał dziewięć spotkań. Dwa razy wystąpił w drużynie U-23, czyli bezpośrednim zapleczu dla seniorów w tzw. Premier League 2. W teorii w kadrze mogło znaleźć się ktoś inny niż Ojrzyński, bo w zespołach Akademii od U-18 jest pięciu starszych od Polaka zawodników. Na ławce usiedli jednak Ojrzyński i dwa lata starszy Liam Hughes. Gdyby musiał wejść jeden z rezerwowych bramkarzy, to byłby to Polak. Hughes w sobotę zagrał bowiem całe spotkanie przeciwko Arsenalowi U-23.

Tydzień wcześniej Ojrzyński znalazł się w kadrze meczowej rezerw pierwszy raz od grudnia. Zagrał 45 minut przeciwko Chelsea Londyn. Liverpool wygrał 3:2, a Polak w drugiej połowie puścił jedną bramkę. Tego co wydarzyło się w ten weekend raczej się nie spodziewał. Po aktywności w mediach społecznościowych 18-letniego reprezentanta Polski było widać, jakie to dla niego wielkie wydarzenie.

– Kuba powoli pnie się w hierarchii bramkarzy, ale patrzę na to spokojnie. Oczywiście cieszę się, że był numerem dwa w spotkaniu z Sheffield i w związku z kontuzjami bramkarzy z pierwszej drużyny, został włączony do zajęć seniorów. Alisson zapewne wkrótce wróci do normalnego treningu, ale Kuba może na tym skorzystać – uważa trener Ojrzyński. – W tym sezonie na co dzień trenował z zespołem U-23, ale zagrał tylko dwa razy na 18 kolejek. Częściej schodził i bronił w U-18. Mam nadzieję, że teraz złapie więcej minut w rezerwach i spędzi więcej czasu z pierwsza drużyna jako bramkarz nr 3 – twierdzi.

Ojciec Jakuba - Leszek też był bramkarzem, ale kariery nie zrobił. Grał w klubach niższych lig, ale dość szybko dał sobie z tym spokój i został trenerem. Już w wieku 25 lat zaczął prowadzić trampkarzy Legii Warszawa. Szybko trafił do seniorów i szkolił m. in. w Górniku Zabrze, Podbeskidziu Bielsko-Biała, Koronie Kielce, Arce Gdynia, z którą sięgnął po Puchar Polski, a ostatnio pracuje w beniaminku PKO Ekstraklasy Stali Mielec.

Na początku przygoda z piłką syna Jakuba była związana z klubami, w których pracował ojciec. Na dobre postanowił, że zostanie bramkarzem w AP Korony Kielce. Potem drogi się rozeszły. Jakub trafił bowiem do Legii Warszawa. Kiedy w 2018 roku trener Ojrzyński ponownie dotarł do finału Pucharu Polski, syn stwierdził: - Zwykle kibicuję zespołom, które prowadzi tata. Tym razem jestem jednak za Legią.



Dwa lata temu Ojrzyńskiego juniora kupił Liverpool i od razu zabrał 16-latka na tournee do Stanów Zjednoczonych. Rok później Polak podpisał profesjonalny kontrakt. – To nie są pierwsze kontakty Kuby z seniorami Liverpoolu. Był nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale trener Klopp zabrał go także na obóz do Francji. Był też czas, że zapraszano go dwa razy w tygodniu na treningi pierwszej drużyny. Także kiedy zaczęła się pandemia nie mógł wrócić do Polski, bo był brany pod uwagę do treningów seniorów. Nie mógł narazić się na kwarantannę – tłumaczy trener Ojrzyński. – Potem Liverpool pozyskał Brazylijczyka Marcelo Petelugę i częściej przyglądali się Brazylijczykowi. Kiedy doznał kontuzji w spotkaniu rezerw, otworzyła się furtka przed Kubą. Już wtedy przekonał się, że powinien być gotowy w każdej chwili by wejść na boisko. Bramkarz musi być przygotowany nie tylko fizycznie, ale też mentalnie, bo czasem dostaje kilka minut na rozgrzewkę i już wchodzi za kolegę – dodaje.

W ciągu dwóch sezonów Ojrzyński wystąpił 18 razy w rozgrywkach U-18, dwa razy w U-23. Rozegrał też trzy spotkania w Lidze Młodzieżowej UEFA - dwa razy przeciwko Genk i raz przeciwko Red Bull Salzburg. Od 2017 jest regularnie powoływany do kolejnych reprezentacji od U-15 do U-19.

Andrzej Klemba

Fot. Cyfrasport

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności