Aktualności
Zaskakujący transfer czołowej reprezentantki Polski. „Wracam do kraju, by pomóc w promocji kobiecej piłki”
Reprezentantka Polski, mająca na koncie 78 występów w narodowych barwach, wyjechała zagranicę latem 2017 roku z Medyka Konin, podpisując kontrakt z włoską Brescią. Rok później stała się bohaterką głośnego transferu do słynnego Juventusu, z którym dwa razy zdobyła mistrzostwo Italii. Przed obecnym sezonem przeszła do norweskiego Klepp Elite. Jesienią rozegrała dwanaście meczów w tamtejszej Toppserien. Długo walczyła jednak z kontuzją mięśnia uda, przez który opuściła wrześniowe zgrupowanie reprezentacji. Zabrakło jej także w październikowych spotkaniach kadry, bo nie dostała zgody na wyjazd z klubu z powodu obowiązującej kwarantanny, jaką musiałaby odbyć po powrocie do Skandynawii.
Inspirować młodzież
– Podczas pobytu w Norwegii zmagałam się z urazem. Niestety sposób leczenia przez miejscowych fizjoterapeutów nie pomagał rozwiązać problemu. Dopiero diagnoza otrzymana na zgrupowaniu reprezentacji oraz późniejsza rehabilitacja w Polsce pozwoliła mi wrócić do zdrowia – tłumaczy Rompa. M.in. to spowodowało, że 29-letnia obrończyni rozwiązała za porozumieniem stron kontrakt z Klepp, który obowiązywał do końca 2021 roku.
Po długich namysłach doświadczona piłkarka zdecydowała się na powrót do kraju. – Nie brałam już pod uwagę klubu zagranicznego. Wracając do Polski, mogę sama przekonać się o zmianach, jakie zaszły w piłce klubowej podczas mojego pobytu we Włoszech i Norwegii oraz lepiej poznać potrzeby i trudności, z jakimi zmagają się młode piłkarki. Wracam do ojczyzny, aby pomóc w promocji piłki kobiecej, rozgrywek Ekstraligi oraz przekonać młode zawodniczki, że mając marzenia o grze w czołowych klubach europejskich, można je zrealizować pod warunkiem ciężkiej pracy i odrobiny szczęścia. Mam też dla nich kilka wskazówek, które zwiększą szanse na ich rozwój oraz lepsze funkcjonowanie w życiu codziennym – mówi dwukrotna mistrzyni Włoch.
W Gdańsku jak w Juventusie
Mimo kilku ofert, wychowanka Promienia Mosty wybrała tę najmniej oczywistą, z beniaminka Ekstraligi, z którym podpisała kontrakt do końca obecnego sezonu. Dlaczego? – Bardzo spodobał mi się pomysł na rozwój klubu, który przedstawili mi członkowie zarządu AP Lotos Gdańsk. Przede wszystkim, klub prowadzi już szkolenie, posiadając drużyny młodzieżowe od kategorii skrzatów do juniorek. Poza tym sukcesywnie nawiązuje współpracę z innymi ośrodkami piłkarskimi, aby pozyskiwać wyróżniające się zawodniczki z różnych rejonów Polski. Prowadzi także program Top Talent, dzięki któremu zachęca kolejne dziewczynki do gry w piłkę. Analizując ostatnie lata, można zauważyć nieustanny rozwój klubu - od zgłoszenia drużyny w najniższej klasie rozgrywkowej aż do awansu do Ekstraligi. Wierzę, że AP Lotos dalej będzie się rozwijał w tak szybkim tempie i wspólnie będziemy dalej upowszechniać piłkę kobiecą w Polsce. Gdańszczanie mają ku temu możliwości i pomysły – przekonuje Aleksandra Rompa.
– Ponadto widziałam bardzo dużą determinację zarządu klubu z Gdańska, aby mnie pozyskać, a nasze rozmowy były niezwykle konkretne. Pod kątem organizacyjnym drużynie niczego nie brakuje. Sztab szkoleniowy zwraca uwagę na ważne detale. Jako ciekawostkę mogę podać sytuację, w której jeden z trenerów zapytał mnie o dietę, którą stosuję, aby dopasować ją do wspólnych posiłków z drużyną. Do tej pory z taką sytuacją spotkałam się tylko w Juventusie – dodaje.
Wyjątkowość propozycji z AP Lotos Gdańsk podkreśla także menedżer wicekapitan reprezentacji Polski, Rafał Kaszyński. – Zarówno formuła negocjacji, jak i wielopłaszczyznowa oferta współpracy sformułowana przez zarząd AP Lotos już od samego początku ukazały nowoczesny sposób zarządzania klubem oparty o najlepsze wzorce zachodnie, z którymi miałem wcześniej do czynienia we Francji, Włoszech czy Anglii. Mam głęboką nadzieję, że wspólnie wypracowane rozwiązania przyniosą pożytek dla klubu oraz Oli, a w konsekwencji dla całej piłki nożnej kobiet w Polsce – mówi Kaszyński.
Do końca w tajemnicy
Reprezentantka Polski ma już za sobą tygodniowy obóz zimowy z nowym zespołem, ale klubowi udało się to utrzymać w sekrecie aż do oficjalnego złożenia podpisu pod umową. – Zawsze pilnujemy takich rzeczy, nie tylko w przypadku Oli. Drużyna ma świadomość tego, jak ważne jest utrzymanie takich rzeczy w tajemnicy, żeby nikt przypadkiem czegoś gdzieś nie wrzucił. To świadczy o profesjonalizmie klubu – zaznacza rzecznik prasowa AP Lotos, Weronika Możejko.
Gdańszczanki po rundzie jesiennej zajmują dziesiąte miejsce w Ekstralidze z przewagą pięciu punktów nad znajdującym się w strefie spadkowej Rolnikiem Głogówek. W jedenastu meczach wywalczyły siedem "oczek", ale pokazały się z niezłej strony chociażby w starciach z rewelacją jesieni, Śląskiem Wrocław, z którym przegrały tylko 0:1 czy GKS-em Katowice. Są nie tylko nową siłą ligi pod względem piłkarskim, ale także powiewem świeżości, jeżeli chodzi o kwestie marketingowe. – Transfer Oli będzie dla dużym wzmocnieniem nie tylko pod kątem sportowym, ale także marketingowym. Od dłuższego czasu realizujemy naszą strategię wizerunkową, a wzmocnienie zespołu jedną z najbardziej znanych polskich piłkarek to krok, który zdecydowanie pomoże w rozwoju klubu na wielu płaszczyznach – nie ukrywa Możejko.
Czy Aleksandra Rompa nie boi się trochę, że z beniaminka Ekstraligi może mieć dalej do reprezentacji Polski? – Nie myślę w taki sposób. Treningi w AP Lotos Gdańsk są na wysokim poziomie. Ze swojej strony zrobię wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do meczów ligowych i reprezentacyjnych. Na zgrupowanie powoływanych jest wiele zawodniczek z Ekstraligi. Oczywiście ostateczną decyzję odnośnie powołań podejmie selekcjoner Miłosz Stępiński. Mi pozostaje ciężka praca każdego dnia – odpowiada.
AP Lotos Gdańsk w pierwszym meczu rundy wiosennej Ekstraligi zmierzy się 7 marca na wyjeździe ze Sportisem KKP Bydgoszcz.
Paula Duda