Dania to rywal z dużo pokaźniejszą listą sukcesów. Rywalki aż pięciokrotnie znalazły się w najlepszej czwórce mistrzostw Europy. Co więcej, raz zagrały w finale, a raz wygrały turniej (odpowiednio w latach 1969 i 1979), jednak nie były to oficjalne mistrzostwa. Dunki, choć w 2013 roku doszły do półfinału ME, nie zakwalifikowały się na mundial w 2015 roku. Nadal są jednak zespołem z europejskiej czołówki. W rankingu FIFA zajmują 18. miejsce, a biorąc pod uwagę tylko europejskie drużyny, są na 9. pozycji.

Reprezentacja Polski z Danią zagrała tylko dwa razy i to stosunkowo dawno. W 2006 roku w Broendby biało-czerwone przegrały 1:3 (gola strzeliła Anna Żelazko), a rok wcześniej w Słupsku uległy aż 1:5 (gol Anny Gawrońskiej).

W polskim zespole wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że mecz z Danią będzie miał kluczowe znaczenie w walce o drugie miejsce, dające prawo gry w Euro 2017 lub w barażach (z ośmiu grup sześć drużyn z drugich miejsc awansuje na Euro, a dwie z najgorszym bilansem zagrają w barażu). Pierwsza pozycja jest w zasadzie zarezerwowana dla Szwedek, które pokonały już i Polskę (3:0) i Danię (1:0).

Biało-czerwone od początku roku pokazują jednak zwyżkową formę, czego najlepszym dowodem był udany występ w Cyprus Cup i zajęcie drugiego miejsca. Dania w tym samym czasie wystąpiła na silniej obsadzonym turnieju Algrave Cup, gdzie zajęła dopiero siódme miejsce, pomimo iż w pierwszej kolejce fazy grupowej pokonała końcowe triumfatorki, Kanadę 1:0.

- Sukcesywnie stawiamy kroki do przodu i wygrywamy z wyżej notowanymi rywalami. Z Danią zagramy o komplet punktów – zapowiada optymistycznie Patrycja Balcerzak.

Mecz Polska – Dania odbędzie się 7 kwietnia o godzinie 20:00 na Stadionie Miejskim w Tychach. Pięć dni później, w kolejnym meczu o punkty eliminacji Euro 2017, biało-czerwone zmierzą się w Popradzie ze Słowacją.