Aktualności

[WYWIAD] Nikol Kaletka przerywa karierę: Wypaliłam się. Chcę być normalną 22-latką

Reprezentacja16.01.2017 
Początek roku z założenia miał być spokojnym okresem w kobiecej piłce nożnej. Do startu Ekstraligi i pierwszego zgrupowania reprezentacji Polski zostało sporo czasu. Tym większym zaskoczeniem była informacja, że czołowa polska piłkarka, Nikol Kaletka, w wieku zaledwie 22 lat postanowiła przerwać dobrze rozwijającą się karierę. W szczerej i niełatwej rozmowie z Łączy Nas Piłka Kaletka wyjaśniła powody swojej decyzji i zdradziła nam, na czym chce się teraz skupić.

Wiesz, że Prima Aprilis jest w kwietniu, a nie w styczniu?
(śmiech) Wiem, wiem. Ale ja wcale nie żartuję.

Co się stało? Przygotowywałaś się do kolejnej rundy z Czarnymi Sosnowiec, wydawało się, że wszystko jest w porządku...
Organizm po prostu zaczął odmawiać mi posłuszeństwa. Przygotowywałam się cały miesiąc... Choć szczerze, to próbowałam się przygotowywać. Na treningi chodziłam z zegarkiem w ręku, żeby tylko go skończyć. Coś we mnie pękło. Nie chce mi się po prostu. Piłka nożna nie sprawia mi już takiej przyjemności, jaką sprawiała do tej pory. Poza tym organizm też już nie bardzo chce współpracować, więc wydaje mi się, że to jest dobry moment, aby zrobić sobie przerwę.

Długo dojrzewałaś do tej decyzji?
Czy dojrzewałam do tej decyzji? Cóż... trenowałam i trenowałam. Trener tez widział podczas zajęć, że się męczę, że nie sprawia mi to radości. Nie robiłam tego, co mi kazał, tylko zerkałam, czy nie patrzy, żeby sobie odpocząć. Podobnie było na zajęciach indywidualnych. Trener próbował ze mną rozmawiać. Pytał o co chodzi, bo widzi, że coś jest nie tak. W jakiś sposób się wypaliłam psychicznie i fizycznie. Usiedliśmy wszyscy razem i podjęłam decyzję, że nie ma co się zmuszać i dobrym pomysłem będzie zrobić sobie teraz przerwę. Skupić się na życiu prywatnym i zawodowym. A ochota do gry...? Może przyjdzie za miesiąc czy dwa. Nie zamierzam siedzieć na kanapie tylko cały czas się ruszać, trenować.



Piłkarki często przerywają karierę...
W moim przypadku ciężko nazwać to karierą. Traktuję to raczej jako przygodę z piłką.

Naprawdę? Przecież jesteś wyróżniającą się zawodniczką Ekstraligi, liderką Czarnych Sosnowiec, reprezentantką Polski...
Kariera to poważne słowo. Jeśli chodzi o mnie, to nie zdobyłam żadnych tytułów w Polsce, nie występowałam za granicą. Grania w piłkę nie traktowałam i nie mogłam traktować jako zawód, żeby z tego żyć. To bardziej hobby, miłość, której mam może przesyt. Kariera to bardziej profesjonalne podejście, gdy ktoś traktuje to jako zawód i coś co go utrzymuje finansowo.

I tu wracamy  do problemu, dlaczego tyle młodych piłkarek przerywa lub kończy grę?
Jeżeli chodzi o kobiecą piłkę w Polsce, to jeszcze nam daleko do poziomu zagranicznego. Ale jakie czynniki się do tego przyczyniają? Na pewno podejście klubów ma znaczenie, bo trudno mówić o profesjonalnym przygotowaniu. Na moją decyzje miała także sytuacja w klubie. Problemy, atmosfera, która się psuła... Przychodziłam na trening, żeby go odwalić, do samochodu i do domu. Nigdy wcześniej tak to nie wyglądało.



Nie myślałaś o tym, żeby zmienić klub, środowisko, spróbować sił za granicą?
Nie mam i nie miałam takiego parcia. Miałam jakieś przygody, testy zagranicą, ale widziałam ile mi brakuje do najlepszych. Wszyscy mówią tylko o tej zagranicy, ale nie uważam, żebym osiągnęła wystarczająco dużo w piłce, aby się wybierać do silnej ligi europejskiej. Nie czuję też, abym tam miała dzisiaj układać sobie życie sportowe i prywatne. Chcę najpierw zająć się swoimi sprawami w Polsce. Skończyć studia i tak dalej.

To jest bardzo praktyczne myślenie. Widać, że jesteś nastawiona przede wszystkim na zabezpieczenie się zawodowo.
Ale powiem szczerze, że jeszcze niedawno tak nie myślałam. Byłam przekonana, że piłka to dla mnie wszystko. Ostatni rok był taki, że w stu procentach poświęciłam się futbolowi. Trenowałam codziennie po kilka godzin. Rano trening, później siłownia, basen i wieczorem trening w klubie. Olewałam szkołę, mimo iż byłam na drugim roku zarządzania. Kiedy postanowiłam wrócić na uczelnię i połączyć to z piłką, to już nie miałam czasu tak ciężko i solidnie trenować. Z uczelnią było podobnie. Teraz postanowiłam skupić się głównie na nauce, skończyć licencjat. Warto mieć jakiś papierek w ręce. A jeśli znów poczuję ochotę gry, znów poczuję tę radość, to wrócę. Mając wyższe wykształcenie w ręce, będę mogła spełniać się także piłkarsko. Tak myślę.



A jakbyś określiła swoją decyzję? „Odchodzę, uciekam, przerywam”? Wybieraj.
Odpoczywam (śmiech). Na pewno nie kończę przygody z piłką, ze sportem. Mam dość rywalizacji, presji, stresu. Chciałabym sobie teraz trenować na spokojnie. Wyczyścić sobie całkowicie głowę, bo psychicznie też troszeczkę siadłam. Chcę nabrać sił. Tak ogólnie.

Słyszę, że to dla Ciebie trudna rozmowa.
Bardzo trudna. Już od rana odebrałam setki telefonów w tej sprawie. Najchętniej wyłączyłabym telefon. Nie jest to łatwe. Kiedy grasz w piłkę tyle lat i nagle przestaje ci to sprawiać radość… Dużo myśli kłębi się po głowie.

Czy podczas tego procesu dojrzewania do decyzji o odpoczynku od piłki, rozmawiałaś z bliskimi? Wspierali Cię, a może próbowali przekonać, że to zły pomysł?
Oczywiście, że rozmawiałam, ale głównie z trenerami, z dietetyczką. To była nasza wspólna decyzja. Wszyscy widzieli, że coś jest ze mną nie tak. Jakoś nie za bardzo mnie namawiali, żebym została. W zasadzie też doszli do wniosku, że lepiej odpocząć i wrócić silniejszą, z czystą głową. Gra w piłkę polega na tym, aby się nią cieszyć.

To wszystko jest o tyle zaskakujące, że byłaś na fali wznoszącej. Świetne występy w Ekstralidze, dobra gra w reprezentacji Polski... Miłosz Stępiński też chciał na Ciebie stawiać.
Rozmawiałam z selekcjonerem. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. On wysłuchał mnie, ja jego. Jesteśmy cały czas w kontakcie. Trener powiedział, że w każdej chwili mogę na niego liczyć.



Aby było bardziej pozytywnie, spytam czemu chcesz się teraz poświęcić? Co Ci daje radość?
Teraz chce nadrobić zaległości na uczelni. Chcę zacząć pisać pracę licencjacką, do której nie mogę się zebrać od grudnia. Studiuję zarządzanie turystyką, hotelarstwem i gastronomią, czyli kierunek zupełnie nie związany ze sportem. Muszę też więcej uwagi poświęcić swojej firmie, bo ją też zaniedbałam. Chcę również poświęcić czas rodzinie, bo przez ten mój tryb piłkarski także było mi jej za mało.

Czyli tak naprawdę brakuje Ci życia zwykłej 22-latki?
Rzeczywiście tak jest. Dokładnie w tym to się zamyka.

Jest taka piłkarka jak Sandra Sałata, która po trzyletniej przerwie wróciła nie tylko do Ekstraligi, ale i do reprezentacji. To taki świeży przykład, z którego kibice mogą czerpać nadzieję, bo nie ukrywajmy, wielu fanom po Twojej decyzji zrobiło się zwyczajnie smutno.
Wiem, dlatego bardzo przeprosiłam. I zaznaczyłam, że nie kończę nic definitywnie, tylko odpoczywam. Spodziewałam się, że będę mieć kilka trudnych dni. Odebrałam dużo telefonów, ale na szczęście z wyrazami wsparcia i zrozumienia. A nie ukrywam, że tego teraz tez potrzebuję.

I tego Ci życzę. Żebyś odnalazła w życiu to, co daje radość, była normalną 22-latką, która codziennie ma powód do uśmiechu i motywację do osiągania celów.
Najważniejsze, aby być szczęśliwym.

Rozmawiał Kacper Zieliński

TAGI: Reprezentacja Polski kobiet, Nikol Kaletka,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności