Aktualności
[WYWIAD] Aleksandra Sikora: Lubię mecze z drużynami z najwyższej półki
Za nami kolejne eliminacje zakończone niepowodzeniem – wcześniej nie udało się awansować do mistrzostw świata w Kanadzie, a w przyszłym roku zabraknie Polski na mistrzostwach Europy. Czego Twoim zdaniem brakuje reprezentacji Polski, aby z powodzeniem rywalizować z tymi najsilniejszymi drużynami w Europie?
Fakt, znowu nie udało nam się awansować do kolejnego etapu. Jest to na pewno znak, że musimy jeszcze więcej rzeczy poprawić, żeby, tak jak powiedziałaś, rywalizować z tymi najsilniejszymi reprezentacjami. Czego brakuje? Myślę, że w każdej z nas, w każdej zawodniczce, która przyjeżdża na zgrupowanie pojawia się spory niedosyt. Wcześniej nieudana walka o wyjazd na mistrzostwa świata, teraz mistrzostwa Europy przechodzą nam koło nosa. Nie chcemy ponownie przeżywać niepowodzenia, czuć tego niedosytu i mam wielką nadzieję, że właśnie z tym nowym sztabem, z tymi zawodniczkami, które będą miały okazję być w tej reprezentacji i grać z orzełkiem na piersi, zbudujemy taki zespół, który naprawdę solidnie przyłoży się do kolejnych zawodów i wreszcie Polska zagra w wielkiej imprezie. Myślę, że tutaj duża rola nowego selekcjonera i jego sztabu, żeby zauważyli w nas to, co jest najlepsze i co możemy zrobić, by postawić w końcu krok do przodu.
Wracając jeszcze do zakończonych eliminacji – który moment w Twojej opinii był kluczowy, decydujący o niepowodzeniu?
Fajną robotę zrobiłyśmy w pierwszym meczu z Dunkami. Jadąc na Słowację… ciężko to wytłumaczyć, ciężko cokolwiek na ten temat powiedzieć, bo osobiście czułam się po tym spotkaniu tragicznie, przegrywając na wyjeździe 1:2. Gdzie popełniłyśmy błąd? Co zrobiłyśmy źle? Nie wiem kogo winić, jak to sobie wytłumaczyć… Myślę, że teraz to już nie jest ważne, ale tak, ten moment był najcięższym.
Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś zawodniczką, która spędziła najwięcej minut na boisku zarówno w eliminacjach MŚ 2015 jak i ME 2017 spośród wszystkich Polek, w większości meczów wystąpiłaś w roli kapitana. Czujesz swoją mocną pozycję w reprezentacji Polski?
Szczerze mówiąc, nie śledzę aż tak uważnie, ile minut gram. Jeżeli chodzi o moją pozycję to wiadomo, że po zmianie trenera każda z nas musi na nowo ją zbudować, ale znam swoją wartość, wiem, na co mnie stać i będę walczyć o swoje miejsce w składzie z całych sił. Tak jak nam trener Stępiński mówi, że mamy czuć się na swoich pozycjach jak królowe, które nie oddadzą swojej korony tak łatwo, czym zaszczepia w nas taką sportową rywalizację. Chociażby na moją pozycję jest kilka dziewczyn i każda z nas chce grać, ale ja będę starała się robić swoje jak najlepiej, czyli tak, żeby trener powiedział „Tak Ola, to jest Twój tron. Pracuj tak, jak do tej pory, jesteś moim mocnym punktem”. Ale wiadomo, czas pokaże jak będzie. Wszystkie mamy coś do udowodnienia, wszystkie chcemy grać i zobaczymy, jak to wyjdzie.
Pierwsze zgrupowanie nowej reprezentacji za nami. Spędziliście ze sobą ponad tydzień, a więc mieliście sporo czasu, aby się dobrze poznać. Jak oceniasz nowy sztab? Dużo się zmieniło?
Zmieniło się bardzo dużo. Ja osobiście czuję się w tej grupie bardzo dobrze. Fajna atmosfera, dobrze dogadujemy się z dziewczynami, nie ma absolutnie żadnych zgrzytów. Jeżeli chodzi o sztab, nasze relacje są jasne i klarowne. Dużo ze sobą rozmawiamy, bo dobra komunikacja jest najważniejsza. Myślę, że zarówno sztab jak i zawodniczki mogą być zadowolone z tego, jak to funkcjonuje.
Selekcjoner przedstawił Wam swój pomysł, swoją wizję tej reprezentacji. Podpisujesz się pod tym?
Jest to trener, który ma bardzo dużą wiedzę. Już na tym zgrupowaniu pokazał nam te detale, o których często wspomina, których nam brakuje, i które mogą nam pomóc w rozwoju, w grze. Ja ufam temu, co trener Stępiński zaprojektował, co chce z nami zrobić i którą drogą iść. I ja, jak najbardziej, wchodzę w to!
Wspomniany projekt zakłada dużo pracy indywidualnej poza zgrupowaniami, macie mieć opracowywane specjalne treningi. Aby to przyniosło pożądany efekt, wszystkie musicie się w stu procentach podporządkować. Nie obawiasz się, że nie wszystkie kluby, a przede wszystkim trenerzy, zaakceptują wizję selekcjonera Stępińskiego?
Na początek chciałabym podkreślić, że to wszystko jest robione dla naszego dobra. Nikt nikomu nie chce zrobić na złość, ani tworzyć konfliktów między trenerami. To wszystko jest robione z myślą o nas i dla nas. Jeżeli my, jako zawodniczki, będziemy się rozwijać, będziemy grać lepiej zarówno w reprezentacji jak i w klubie. Co za tym idzie poziom piłki nożnej kobiet będzie szedł w górę, więc powinniśmy się cieszyć, że są ludzie, którzy chcą nam pokazać, gdzie mamy braki, a także co możemy zrobić, żeby stawiać kolejne kroki w przód. Co do dziewczyn, jestem przekonana, że wszystkie podchodzą do tego profesjonalnie i są świadome tego, że jeżeli jakaś próba podczas testów na zgrupowaniu nie poszła im najlepiej to będą nad tym pracować i podczas kolejnego zgrupowania będzie widać progres, praca zaprocentuje. Myślę, że wszystkie podejdziemy do tego bardzo solidnie.
Jesteś młodą, ale już bardzo doświadczoną zawodniczką. Nie sposób wymienić wszystkie Twoje osiągnięcia. Jakie stawiasz przed sobą cele zarówno indywidualne jak i zespołowe?
Na pewno już po tym zgrupowaniu wiem, nad czym chciałabym popracować jeżeli chodzi o motorykę czy umiejętności techniczne i właśnie na tym rozwoju osobistym chciałabym się najbardziej skupić, bo wiem, że jeżeli tutaj wykonam dobrą pracę to moja jakość piłkarska się poprawi. Wiadomo, chciałabym wywalczyć sobie właśnie ciężką pracą pozycję w kadrze, żebym wiedziała, że jestem tą królową i trudno będzie innym odebrać mi koronę (śmiech). To jeżeli chodzi o reprezentację, natomiast w klubie tak samo na każdym treningu i meczu muszę udowadniać, że warto na mnie stawiać. Nie ukrywam, że mam duży ciąg na bramkę i będę chciała tych goli strzelać jak najwięcej oraz często asystować, bo wiadomo, że na mojej pozycji jest to równie ważne, jak nie najważniejsze. To tyle o celach indywidualnych, natomiast zespołowo marzy nam się w Medyku przejście 1/16 Ligi Mistrzyń, gdzie czekają nas dwa ciężkie mecze z Brescią. Lubię mecze z drużynami z najwyższej europejskiej półki. Myślę, że jest to idealny sposób sprawdzenia swoich umiejętności. Takie spotkania pokazują nam w jakim jesteśmy miejscu, a przy okazji zdobywamy bezcenny w kontekście przyszłości bagaż doświadczeń. Z reprezentacją Polski chcę wymazać ten niedosyt po przegranych eliminacjach i w końcu z sukcesem przejść kolejne. Chcemy stworzyć fajną drużynę, silny zespół, który wie na co go stać i wie, czego chce.
[LIGA MISTRZYŃ] Medyk Konin rozpoczyna grę o historyczny awans
Skoro wspomniałaś o Lidze Mistrzyń to po losowaniu była euforia, że udało się uniknąć topowych europejskich drużyn, jednak nie ma się co oszukiwać – faworytem tego dwumeczu nie jesteście.
Tak, mamy taką świadomość, jednak ja cały czas powtarzam, że moim zdaniem na tym poziomie już nie ma słabych zespołów. To, że w Lidze Mistrzyń nie występujemy w roli faworyta może nam tylko pomóc. Na drużynach rozstawionych ciąży większa presja. My na pewno potraktujemy Brescię jako przeciwnika z najwyższej półki i skupienie będzie na najwyższym poziomie, bo wola zwycięstwa jest ogromna. Na pewno będą to dwa fajne mecze.
Olu, w takim razie życzę Ci zrealizowania wyznaczonych celów i przede wszystkim awansu do 1/8 Ligi Mistrzyń!
Dziękuję bardzo.
Rozmawiała Klaudia Grodzka