Aktualności
Tylko u nas! Ewa Pajor: Już za chwilę wejdę do szatni, w której są najlepsze piłkarki na świecie! Jadę spełniać marzenia!
Ewa Pajor od lipca będzie piłkarką VfL Wolfsburg, dwukrotnego zdobywcy kobiecej Ligi Mistrzów. Tylko z Łączy Nas Piłka podzieliła się wrażeniami po podpisaniu kontraktu.
Sprechen Sie Deutsch?
Ja, ja. Naturlich!
To już oficjalne, że przechodzisz do jednego z najlepszych kobiecych klubów na świecie. Jak wrażenia?
Powoli zaczynam odczuwać stres, bo czeka mnie nie tyle przeprowadzka, co zmiana całego życia. Już za chwilę wejdę do szatni, w której są przecież najlepsze piłkarki na świecie! Na razie staram się jeszcze o tym nie myśleć, mam wreszcie wakacje, obcięłam się od wszystkiego i odpoczywam.
Wolfsburg długo Cię kusił. Sprawa tego transferu ciągnęła się tak naprawdę od stycznia, ale Ty nie chciałaś o tym w ogóle mówić. Dlaczego?
Bo najważniejszy dla mnie był Medyk Konin, z którym wciąż miałam ważny kontrakt. Zupełnie niepotrzebne były mi plotki. Chciałam się skupić tylko i wyłącznie na grze dla Medyka. To był priorytet! Teraz, gdy skończył się sezon, można już oficjalnie to ogłosić.
I trzeba przyznać, że odchodzisz w wielkim stylu, bo wygraliście z Medykiem wszystko to, co było do zdobycia, a Ty miałaś w tym duży udział. Hat-trick w finale Pucharu Polski był imponujący.
Udało się, chociaż początek rundy wiosennej tego nie zwiastował, bo długo nie mogłam się przełamać i strzelić gola. Bardzo mi to ciążyło i mocno pracowałam nad powrotem do formy. I udało się! Obroniłyśmy mistrzostwo Polski, zdobyłyśmy Puchar Polski i mistrzostwo Polski juniorek. Mogę powiedzieć, że odchodzę spełniona. Cieszę się, że w taki sposób mogłam pożegnać się z kibicami.
Nie było pewnie łatwo podjąć taką decyzję. Medyk bardzo chciał, żebyś została. A taki wyjazd to trochę podróż w nieznane.
Wyjeżdżam tam spełniać marzenia. Gra dla takiego klubu, to coś o czym marzyłam od zawsze. Oczywiście, wiem jaka ciężka praca mnie czeka, ale wyjeżdżam tam, bo chcę się rozwijać. Chcę jak najwięcej wyciągnąć z treningów z wielkimi piłkarkami i jak najwięcej się nauczyć.
Twój transfer do Wolfsburga porównuje się do tego, jakby Robert Lewandowski przeszedł z Lecha Poznań od razu do Bayernu Monachium. Zresztą wiele mediów o Tobie pisało, nawet Niemiecki Związek Piłki Nożnej poinformował o tym transferze. A Ty jak do tego podchodzisz?
Spokojnie. To oczywiście duża rzecz zostać zawodniczką tak wielkiego klubu. Na pewno nie będzie łatwo i wiem, że muszę być cierpliwa. Przede wszystkim będę chciała dostać się do pierwszej osiemnastki. Czeka mnie walka, ale to jest mój cel. Tego chcę, bo gra w takim wielkim klubie, to jest moje marzenie.
Przykład Katarzyny Kiedrzynek, która po dwóch latach od wyjazdu z polskiej ligi do PSG zagrała w finale Ligi Mistrzów, był dla Ciebie inspiracją, że jednak można?
Oczywiście. Mam wielki szacunek dla Kasi za to, co zrobiła. Zagrała świetny mecz i pokazała, że można osiągnąć to, czego się pragnie. Też chciałabym zagrać w finale Ligi Mistrzów! Kto wie, może przeciwko Kasi?
W Kanadzie trwają mistrzostwa świata. Dziś wieczorem jeden z ciekawszych meczów – w ćwierćfinale zawodów zmierzą się Niemki, czyli Twoje przyszłe koleżanki z szatni, z Francuzkami. Masz swój typ?
Na pewno będę ten mecz oglądać. Szykuje się świetne spotkanie. Nikomu jakoś specjalnie nie kibicuję, zresztą myślę, że starcie skończy się wysokim remisem i półfinalistę mundialu wyłonią dopiero rzuty karne. Takie mam przeczucie.
Rozmawiała Hanna Urbaniak