Aktualności
Radca prawny i analityczka chemiczna na boisku, czyli co studiują polskie piłkarki
„Absolwenci kierunku analityka chemiczna posiadają wiedzę teoretyczną i praktyczną na temat metod analitycznych odgrywających istotną rolę w kontroli procesów przemysłowych, ocenie jakości surowców i produktów oraz w monitoringu i ochronie środowiska.” Zastanawiacie się, co właśnie przeczytaliście? Wymienione kwestie dogłębnie wyjaśnić mogłaby wam reprezentantka Polski i piłkarka niemieckiego SC Sand, Patrycja Balcerzak, która na kierunek studiów wybrała właśnie wspomnianą analitykę chemiczną, ale też dietetykę.
- Moja mama postawiła mi poprzeczkę bardzo wysoko i chciała, żebym została lekarzem. W szkole zawsze lepiej szła mi nauka przedmiotów ścisłych, ale nie byłam zafiksowana na studia medyczne. W liceum trafiłam na fantastyczną nauczycielkę chemii i utwierdziłam się w przekonaniu, że ten przedmiot, jak i biologia, to moje koniki. Po skończeniu szkoły złożyłam dokumenty, m.in. na analitykę chemiczną. Dlaczego? Mam umysł analityczny i lubię analizować, nie tylko na boisku. Interesowało mnie to - wspomina Patrycja Balcerzak.
Pomocniczka studiowała dziennie na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a w tym samym czasie trenowała i grała w Medyku Konin. - Mówiąc szczerze, zamęczyłam wtedy organizm i tamten okres mogę nazwać wyciętym z życiorysu. Nie pamiętam w ogóle swojego życia towarzyskiego z tamtych lat. Pociągi do Poznania miałam codziennie około 6 rano, po powrocie i treningu, uczyłam się po nocach. Zapłaciłam za to zdrowiem i problemami hormonalnymi - mówi reprezentantka Polski, która po ukończeniu studiów licencjackich z analityki chemicznej, studiowała jeszcze dietetykę.
Ratowniczką medyczną, a także fizjoterapeutką jest natomiast zawodniczka, która spędziła 16 lat w Górniku Łęczna, a więc Dominika Kwietniewska. - Oba kierunki skończyłam, gdy grałam w piłkę. Było mi bardzo ciężko, bo musiałam być praktycznie na każdym treningu. Z tego powodu na ratownictwie musiałam zdawać egzamin komisyjny, bo nie miałam tyle obecności na zajęciach, ile powinnam. Wykładowcy co prawda rozumieli, że jestem piłkarką, ale nie wszystko dało się przeskoczyć. Od zawsze jednak ciągnęło mnie w stronę medycyny i musiałam sobie radzić. Często po treningach wracałam do Lublina na wykłady czy ćwiczenia, które trwały do godziny 20 - opisuje była kapitan zielono-czarnych, która aktualnie studiuje jeszcze pielęgniarstwo.
Kierunek typowo medyczny wybrała też pochodząca z Niemiec zawodniczka Olimpii Szczecin, Matilda Böhm, która studiuje stomatologię w języku angielskim. - Jestem aktualnie na czwartym roku studiów. Wybrałam stomatologię, bo zawsze chciałam pracować z ludźmi i im pomagać. Poza tym uważam, że wszystkie zawody medyczne są zarazem bardzo interesujące, jak i wymagające - twierdzi usposobiona defensywnie zawodniczka.
Dodaje przy tym, że po zakończeniu studiów zamierza poświęcić się piłce, ale też pracy zawodowej. - Nie wyobrażam sobie życia bez równowagi. Na razie jednak muszę skupić się na tym, by skończyć naukę z jak najlepszym wynikiem, a nie jest to łatwe. Stomatologia to wymagający kierunek, w którym najtrudniejszą rzeczą jest to, że każdego dnia doświadczasz i uczysz się czegoś nowego, co musisz opanować do perfekcji. Tak naprawdę jednak to także sprawia mi przyjemność - zaznacza Matilda Böhm.
Pani wykładowczyni
Zupełnie inny kierunek, bo... mechatronikę, wybrała koleżanka Böhm z Olimpii Szczecin i była bramkarka tej drużyny, Beata Niesterowicz - obecnie wykładowczyni na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. - Zawsze miałam ścisłe zainteresowania jak matematyka, fizyka, elektronika, czy elektryka. Pamiętam, że za dzieciaka często robiliśmy z bratem oświetlenie z zabawek. Początkowo chciałam studiować na wydziale elektrycznym, ale na spotkaniach dla maturzystów ktoś podsunął mi pomysł mechatroniki. Zaciekawiłam się i zaczęłam studia na tym kierunku. Z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej ciągnęło mnie jednak do mechaniki i to był mój wybór na drugi stopień studiów - opisuje była piłkarka.
Czy trudno jej było godzić naukę z treningami? - To było o tyle trudniejsze niż w przypadku piłkarek, które studiują kierunki sportowe, że na nich wykładowcy inaczej podchodzą do zawodników. U mnie nie zawsze było lekko. Czasem, w przypadku wyjazdu na mecz i opuszczenia zajęć, trzeba było odrabiać je podwójnie. Jak się jednak chce, to wszystko można pogodzić - mówi Niesterowicz, która teraz oprócz tego, że wykłada na uczelni, prowadzi też prace naukowe.
Królowa nauk i królowa korków
Przyjęło się, że matematyka nazywana jest „królową nauk”. Królową tej nauki wśród polskich piłkarek jest natomiast Magda Konieczna, ikona AZS PSW Biała Podlaska, czyli drużyny, z którą przez 10 lat występowała na boiskach Ekstraligi i której była kapitanem. By nawiązać do matematyki, tylko wspomnimy, że w Ekstralidze Magda Konieczna rozegrała łącznie 187 spotkań, a także zanotowała spektakularną serię 121 rozegranych z rzędu meczów.
- A dlaczego matematyka? Już w szkole podstawowej to był mój ulubiony przedmiot. Gdy przyszła pora na wybranie studiów, nie miałam problemu z decyzją - mówi Konieczna, która studia skończyła na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, skąd dojeżdżała na treningi do oddalonej o 129 kilometrów Białej Podlaskiej. - Bywałam na jednym, dwóch treningach tygodniowo. Na piątym roku było inaczej, bo miałam mniej zajęć. W trakcie całych studiów podejście wykładowców do ewentualnych nieobecności było różne, w zależności od człowieka. Dla klubu natomiast ważne było to, by zawodniczki się kształciły, więc sztab podchodził do moich studiów wyrozumiale - przyznaje absolwentka matematyki, dodając, że wbrew pozorom ta nauka w pewnym sensie wiąże się z piłką nożną. - Takie pojęcia jak piłka prostopadła, czy diagonalna są wzięte z matematyki, a często nie zdajemy sobie z tego sprawy - śmieje się.
Magda Konieczna pracuje aktualnie jako nauczycielka w liceum i wykładowczyni na uniwersytecie. Jest też trenerką grającej w III lidze kobiet drużyny AZS.
Dyplomowaną nauczycielką nie jest jeszcze co prawda obrończyni TME GROT SMS Łódź, Daria Kurzawa, ale już teraz jako studentka finansów międzynarodowych udziela korepetycji z „matmy” swoim młodszym koleżankom z drużyny. - Przygotowuję je do matury. Przychodzą do mnie po treningach, by się uczyć, a moja mama śmieje się, jakim cudem godzę studia i korepetycje z treningami oraz meczami. Na szczęście sztab szkoleniowy jest wobec mnie wyrozumiały i czasem nawet ustala treningi pod moje zajęcia, na co dziewczyny momentami się denerwują - żartuje Kurzawa.
Pomysł na studiowanie finansów międzynarodowych narodził się w liceum. W trzeciej klasie Daria Kurzawa postanowiła zdawać rozszerzoną maturę z matematyki, czyli jej ulubionego przedmiotu. - Chodziłam na korepetycje i moja nauczycielka powiedziała mi, że w Łodzi powstał nowy kierunek: finanse międzynarodowe. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jakie studia wybrać, ale byłam pewna, że nie będzie to AWF. Postawiłam na finanse, ale jest naprawdę trudno, bo wykłady i zajęcia prowadzone są po angielsku. Niedługo czeka mnie egzamin właśnie z tego języka - dodaje piłkarka.
A co wybierają umysły humanistyczne?
Psychologia - absolwentką tego kierunku jest reprezentantka Polski i jedyna przedstawicielka biało-czerwonych w lidze hiszpańskiej, Emilia Zdunek, która, co ciekawe, najpierw podobnie jak większość koleżanek-piłkarek skończyła wychowanie fizyczne. - Studiów psychologicznych szukałam po całej Polsce. Miało to duży wpływ na wybór kolejnego klubu, gdy kończyłam swoją przygodę z Zagłębiem Lubin. Szczęśliwie, jedną z uczelni, która umożliwiała mi naukę za nie tak wysokie koszty jak np. SWPS w Warszawie, była Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie - opowiada pomocniczka Sevilli FC.
Z jej nauką na WSEI wiąże się ciekawa historia. Chodzi mianowicie o dziekana, który okazał się być wielkim fanem kobiecego futbolu i… Górnika Łęczna, w którym Zdunek przecież grała. - Miałam sporo nieobecności do odrobienia. Musiałam umówić się na zaliczenie, a w trakcie rozmowy wyszło na jaw, że dziekan jest kibicem. Początkowo mnie zamurowało, bo się tego nie spodziewałam. Na dodatek po chwili dziekan powiedział, żebyśmy wreszcie wygrały z tym Medykiem! Zamiast zaliczać kolokwium, rozmawialiśmy więc o piłce nożnej - wspomina z rozbawieniem Emilia Zdunek.
Na niezwykle głęboką wodę jeśli chodzi o studia humanistyczne rzuciła się bramkarka AZS Wrocław, Anna Bocian. Studiowała bowiem prawo. - Niektórzy uważają, że to ryzykowny wybór, bo w sesji jest mnóstwo nauki i np. z powodu studiów nie można przenieść się do zagranicznego klubu, ale ja wiedziałam, co robię. Zawsze zdawałam sobie sprawę z tego, że kariera piłkarska nie będzie trwać wiecznie i podjęłam ryzyko - mówi Anna Bocian, która oprócz bycia czynną zawodniczką pracuje też jako… radca prawny.
- Na aplikacji było mi bardzo trudno, bo każdy dzień musiałam dzielić pomiędzy zajęcia, praktyki w sądach i treningi. Teraz, już jako radca prawny, pracuję tak naprawdę cały czas. Prowadzę procesy gospodarcze, więc sądy to dla mnie codzienność, ale zdobytego w nich doświadczenia nie wykorzystuję na boisku czy w dyskusjach z sędziami. Na murawie staram się nie odzywać, podobnie jak w sądzie, gdy się denerwuję - żartuje golkiperka.
Aneta Galek
Fot. Paula Duda