Aktualności
Paulina Dudek: Jeśli chcemy osiągnąć sukces, musimy ryzykować
- Jako kolektyw wyglądałyśmy w tym meczu naprawdę dobrze - oceniła starcie ze Szwecją obrończyni reprezentacji Polski, Paulina Dudek. Biało-czerwone we wtorkowy wieczór na stadionie Widzewa Łódź uległy brązowym medalistkom ostatnich mistrzostw świata 2:4.
Przed tym meczem sporo mówiłyście o tym, że musicie grać odważnie. Według ciebie to się udało?
Myślę, że tak. Cieszy nas fakt, że udało nam się strzelić dwie bramki. Wykreowałyśmy sobie znacznie więcej sytuacji niż w poprzednich meczach, natomiast mogą nas martwić stracone gole. Mamy nad czym pracować, ale uważam, że mimo wszystko możemy być z siebie zadowolone. To pierwsze zgrupowanie pod wodzą nowej trenerki, w odświeżonym składzie. Momentami nasza gra wyglądała naprawdę dobrze. Przede wszystkim chciałyśmy grać w piłkę i jestem dumna z naszej postawy.
Początek meczu był imponujący, tworzyłyście sytuacje, a co za tym idzie dosyć szybko udało się strzelić pierwszą bramkę. Takie właśnie było założenie?
Założenie na pewno było takie, by utrzymywać zaangażowanie i wysokie tempo. Były chwile, gdy było o to trudno, bo zmęczenie się nawarstwiało. Chciałyśmy zacząć odważnie i stwarzać zagrożenie pod bramką rywala. Tak jak powiedziałam, cieszą dwa strzelone gole, ale przed nami jeszcze dużo pracy.
Nie masz wrażenia, że wynik jest trochę gorszy niż gra?
Pewnie tak, aczkolwiek to tak naprawdę nasze indywidualne błędy sprawiły, że te bramki straciłyśmy. Zdarza się – to efekt ryzyka, które podjęłyśmy i z którym się liczyłyśmy. Jeśli jednak mam być szczera, to uważam, że jeśli chcemy awansować na dużą imprezę i osiągnąć sukces, to musimy ryzykować. Będziemy pracować nad tym, by błędów pojawiało się zdecydowanie mniej i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie to widoczne.
Te stracone bramki według ciebie wynikały z braku komunikacji, zrozumienia?
Zawiodło nas krycie w polu karnym. Zagrałyśmy jednak nieco inaczej niż zwykle, bo czwórką w obronie, co też przełożyło się na błędy. Były też te pomyłki indywidualne, ale wiązały się z podjętym ryzykiem. Oby przyszłe mecze wyglądały dużo lepiej.
Tak jak wspomniałaś to zgrupowanie było pierwszym pod wodzą nowej selekcjonerki. Było też na nim kilka debiutantek. Trudno było się zgrać w tak krótkim czasie?
Żadna z powołanych zawodniczek nie była powołana z przypadku. Wszystkie zasługujemy na to, by być w tej kadrze. Każda z nas ma tego świadomość, więc jedyne nad czym musiałyśmy pracować to system gry. Dobrze się w nim odnalazłyśmy, ale jak to bywa, niektóre zawodniczki potrzebują na to więcej, a niektóre mniej czasu. Sądzę, że jako kolektyw wyglądałyśmy w tym meczu dobrze, szczególnie na tle tak klasowego przeciwnika, jakim jest Szwecja. Mam nadzieję, że w każdym kolejnym spotkaniu komunikacja, czy timing będą na coraz wyższym poziomie.
Na pewno fundamenty są solidne.
Zdecydowanie. Kadra została odświeżona, ale brakowało nam też kilku doświadczonych zawodniczek. Wierzę w to, że niebawem będziemy miały już ten optymalny skład i osiągniemy coś dużego.
Rozmawiała Aneta Galek