Aktualności

Miłosz Stępiński, Katarzyna Kiedrzynek i Pia Sundhage po meczu Polska – Brazylia

Reprezentacja09.10.2019 
Kobieca reprezentacja Polski uległa we wtorek w meczu towarzyskim Brazylii 1:3. Biało-czerwone pomimo przegranej postawiły się światowej sławy rywalkom i stworzyły sobie de facto tyle samo sytuacji bramkowych co one. - Zawiodła nas skuteczność - ocenił na konferencji prasowej selekcjoner Miłosz Stępiński. Jego vis a vis, Pia Sundhage, podkreślała natomiast, że polski zespół bardzo pozytywnie się zmienił, odkąd po raz ostatni się z nim mierzyła, jeszcze jako trenerka kadry Szwecji.

Miłosz Stępiński, selekcjoner reprezentacji Polski

O przebiegu meczu z Brazylią:

Gratuluję Brazylii zwycięstwa. Cieszę się bardzo, że mieliśmy przyjemność zagrania z takim przeciwnikiem, bo dzięki temu mogliśmy zweryfikować te rzeczy, nad którymi pracowaliśmy. Jeśli chodzi o sam mecz, stawialiśmy sobie przed nim cele indywidualne i zespołowe. Z tego, co zrobiliśmy w tej drugiej kwestii, jestem zadowolony. W meczu z takim przeciwnikiem, według statystyk, stworzyliśmy sobie tyle samo sytuacji, co on. Zawiodła nas skuteczność. Nie udało nam się, oprócz stałego fragmentu, trafić do bramki. Nie było to jednak spotkanie, do tzw. jednej bramki. Musimy pamiętać, że graliśmy z finalistą mistrzostw świata, zespołem o uznanej renomie.

Jestem zadowolony, że to, nad czym pracowaliśmy, a więc dyscyplina, budowanie gry, ustawienie w defensywie, wyglądało dobrze zespołowo, nawet lepiej niż w ostatnim meczu. Trzeba być z tego dumnym. Musimy jeszcze popracować nad dokładnością, techniką i finalizacją akcji. Pamiętajmy, że to był mecz towarzyski, a prawdziwym testem będzie dla nas spotkanie z Hiszpanią za miesiąc. Mamy sporo do analizy, ale mimo przegranej w naszej grze jest dużo pozytywów. Zrobiliśmy krok naprzód jeśli chodzi o mentalność drużyny. To nie była reprezentacja, która tylko wybijała piłkę. Gdy ją mieliśmy, wiedzieliśmy, co robić. Dziewczyny bardzo chciały, a to że czasem nie wychodziło, to normalne. Taka jest piłka.

O nerwach:

Planem na ten mecz było, by zacząć go bardzo spokojnie, w strefie komfortu, by poczuć, że ten idol, który stoi naprzeciwko, to też człowiek, że nie ma sensu się go bać. Chcieliśmy poczekać na wygrany pojedynek, by zobaczyć, że też jesteśmy mocni. Niestety tę koncepcję zburzyła trochę szybko stracona bramka i to ze stałego fragmentu gry, elementu, po którym nie powinniśmy tracić goli. Byłem pod wrażeniem, bo przy trafieniu na 1:0 dla Brazylii, pierwszy raz odkąd jestem selekcjonerem widziałem zawodniczkę, która ma 160 cm wzrostu i skacze powyżej głowy (Formiga - przyp. red). Miała dosiężny jak koszykarka, co jest niewyobrażalne. W drugiej połowie też było widać to, że mimo iż byliśmy w kryciu, mimo że rywalki nie były od nas wyższe, wygrywały z nami dośrodkowania. Będziemy musieli znaleźć na to antidotum i bardziej się do tego przyłożyć.

Jeśli chodzi o strefę mentalną, fajnie że podnieśliśmy się po straconym golu, że próbowaliśmy grać. Brazylijki też nam na to trochę pozwoliły, bo na nas czekały. Ciekawe, jakby było, gdyby podeszły wyżej, gdyby pojawiły się przestrzenie, na które liczyła Ewa Pajor, a których było w tym meczu trochę mniej. Rywalki sprytnie łapały ją też na pozycji spalonej, czemu spróbujemy przeciwdziałać w kolejnych spotkaniach.

Wiele rozmawiamy o tym hamulcu mentalnym, który jest zaciągnięty. Chcielibyśmy go zwolnić. Pracujemy nad tym, szukamy strategii, bo mamy świadomość tego problemu. W piłce nożnej nie ma jednak złotych środków. Trzeba pracować i weryfikować. W którymś momencie uda nam się to przezwyciężyć.

O pierwszej jedenastce na mecz z Hiszpanią (12.11, Lublin):

Nie mogę powiedzieć, że mam wykrystalizowany skład na listopadowy mecz. W spotkaniu z Brazylią nie zagrało kilka zawodniczek, które do tej pory stanowiły o sile tego zespołu. Nie było np. Pauliny Dudek, która bardzo dużo wnosi do naszej gry. Dziś zastąpiła ją Gabrysia Grzywińska i zagrała bardzo poprawnie. Kontuzję leczy też Aleksandra Sikora, ale grająca za nią Joanna Olszewska ma za sobą naprawdę dobre zawody. To właśnie prawą stroną, gdzie w zastępstwie zagrała także Sylwia Matysik, przeprowadzaliśmy większość ataków. Czekamy również na powrót Julii Matuschewski, zobaczymy, jak będzie z Emilią Zdunek. Moim największym zmartwieniem jest to, kto będzie zdrowy.

O kontuzjach:

Jedenaście zawodniczek, które powołałem, nie mogło wystąpić w meczu z Cyprem. Proszę sobie wyobrazić taką sytuację u mojego kolegi z reprezentacji męskiej, Jerzego Brzęczka. To sytuacja niewyobrażalna, a my ją mieliśmy. Nie traktuję tego jako usprawiedliwienie wtorkowego wyniku, ale trudno mówić mi o wyjściowej jedenastce, bo jestem przyzwyczajony do tego, że jedynym stałym elementem w mojej reprezentacji są zmiany.

Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka i kapitan reprezentacji Polski

O przebiegu meczu:

Szkoda przede wszystkim straty trzech bramek. Mam też pretensje do siebie, bo wiem, że mogłam zachować się lepiej, bardziej pomóc drużynie. Najważniejszy jest jednak mecz z Hiszpanią za miesiąc i mam nadzieję, że zdobędziemy w nim punkty.

O nerwach:

Z tyłu głowy zawsze siedzi w nas stres. Być może właśnie z tego wynikała ta „nerwówka” na początku. Mimo wszystko wydaje mi się, że wyszłyśmy na ten mecz i w pierwszej i drugiej połowie lepiej nastawione niż na poprzedni. Widzę progres, nie było takiego stresu, jak kiedyś. Im więcej zagramy spotkań z takimi przeciwnikami, jak Brazylia, tym szybciej to minie.

Pia Sundhage, selekcjonerka reprezentacji Brazylii

O przebiegu meczu:

Jestem bardzo zadowolona z trzech zdobytych bramek i wygranej nad Polską. Myślę, że w pierwszej połowie nie graliśmy tak dobrze, ale różnicę zrobiły zmiany, jakie przeprowadziliśmy. Cały mecz był naprawdę dobry i cieszę się, że mieliśmy okazję zmierzyć się z Polską.

O postawie reprezentacji Polski:

Polki postawiły nam bardzo trudne warunki, szczególnie w pierwszej połowie. To zespół z bardzo interesującą defensywą, który jednocześnie przeprowadzał trudne ataki. Tutaj mieliśmy problemy na lewym skrzydle, ale udało nam się je zażegnać. Reprezentacja Polski ma kilka bardzo dobrych zawodniczek i jest to o wiele lepszy zespół niż wtedy, kiedy mierzyłam się z nią ostatnio, jeszcze jako trenerka reprezentacji Szwecji.

O pobycie w Polsce:

Przygotowanie boisk stało na najwyższym poziomie. Hotel, w którym się zatrzymaliśmy, także. Wyzwaniem była podróż, bo przylecieliśmy do Polski z Anglii, a trwało to cały dzień. Z Krakowa, gdzie lądowaliśmy, do Kielc dotarliśmy autobusem i to było najbardziej męczące.

O największym atucie reprezentacji Brazylii w meczu z Polską:

Najbardziej podobały mi się zmiany. Wszystkie trzy zawodniczki, które weszły na murawę, zrobiły różnicę. Czasem się zdarza, że zmiany nic nie dają, a w tym meczu było całkiem odwrotnie.

Notowała Aneta Galek
Fot. Paula Duda

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności