Aktualności
[KADRA KOBIET] Warszawska premiera, czyli Polska kontra Mołdawia
Wydaje się to niewiarygodne, ale jest faktem. Dla istniejącej od 39 lat kobiecej reprezentacji Polski będzie to premierowe spotkanie rozgrywane pod okiem warszawskiej Syrenki. Biało-czerwone w stolicy zmierzą się z Mołdawią w swoim drugim meczu w ramach kwalifikacji do Euro 2021. Przypomnijmy, że eliminacje Polki rozpoczęły więcej niż dobrze, remisując bezbramkowo z faworyzowaną Hiszpanią.
- Mecz z Mołdawią będzie zupełnie inny, ale wcale nie łatwiejszy. To my będziemy musiały prowadzić grę, a w starciu z Hiszpankami nastawiałyśmy się na kontry. Postaramy się zrealizować wszystkie założenia i zobaczymy, jak nam się to uda. Wierzę, że strzelimy dużo bramek, bo to też jest bardzo ważne w kontekście układu tabeli - mówi pochodząca spod Warszawy pomocniczka biało-czerwonych, Dominika Grabowska.
Jeśli chodzi o wspomniany układ tabeli, to Polki aktualnie zajmują w niej czwartą lokatę. Trzeba jednak podkreślić, że pozostałe drużyny rozegrały już dwa lub trzy mecze, a nasz zespół jeden. Co jednak najważniejsze, w przypadku wygranej z Mołdawią, a także Azerbejdżanem (11 marca w Baku) zrównamy się punktowo z Hiszpankami, które w trzech meczach zgromadziły siedem „oczek”.
- Jesteśmy w dobrej formie. Mieliśmy cztery treningi, w tym takie, na których pracowaliśmy na dużej intensywności. Chcieliśmy przeprowadzić pewne symulacje, nie tylko działań taktycznych, ale i emocjonalnych, pograć pod presją, na dużej przestrzeni, bo z Mołdawią wystąpimy w nowym ustawieniu. Treningi pokazały nam, że dziewczyny wykonały świetną pracę - przyznaje selekcjoner reprezentacji Polski, Miłosz Stępiński.
Trener podkreślał, że w najbliższym spotkaniu chce postawić przede wszystkim na kreatywność swoich zawodniczek i w ofensywie daje im „wolną rękę”. - Powiedziałem dziewczynom, że z przodu mogą robić, co chcą. Ktoś chce grać jeden na jednego, to niech gra, ktoś chce uderzyć z dystansu, niech uderza. Grajcie, jak chcecie, bylebyście zdobyły bramkę, takie jest moje przesłanie. Liczę na kreatywność i jakość zawodniczek, bo wiem, że ją mają - zaznacza Stępiński.
Mołdawia to rywal doskonale znany polskim piłkarkom, bo obie drużyny mierzyły się ze sobą w kwalifikacjach do poprzednich mistrzostw Europy. W Kiszyniowie biało-czerwone wygrały 3:1, a w rewanżu we Włocławku - w debiucie selekcjonera Miłosza Stępińskiego - zwyciężyły 4:0 po dwóch golach Agnieszki Winczo oraz trafieniach Ewy Pajor i Katarzyny Daleszczyk.
Z obecnej kadry Polski aż osiem piłkarek pamięta tamto spotkanie. W zespole przeciwniczek zmieniło się znacznie więcej na czele z trenerem. Mołdawianki dopiero jednak raczkują w kobiecym futbolu. Startowały niegdyś w eliminacjach do mundialu 2003 i 2007, ale potem przez niemal dekadę nie występowały na arenie międzynarodowej. W kampanii do Euro 2021 mają już na koncie historyczne zwycięstwo w walce o punkty odniesione nad Azerbejdżanem 3:1, mimo gry w osłabieniu przez ponad połowę spotkania. Najskuteczniejszą zawodniczką Mołdawii jest jednak… 26-letnia bramkarka Natalia Munteanu, która Azerkom wbiła dwa gole z rzutów karnych, bo niegdyś grała jako zawodniczka z pola. Rywalki Polek poza granicami swego kraju grają głównie w słabszych od polskiej ligach rumuńskiej oraz cypryjskiej. Najczęściej reprezentują jednak rodzime kluby mołdawskie.
W konfrontacji z Mołdawią Miłosz Stępiński nie będzie mógł jedynie skorzystać z Sylwii Matysik, która doznała urazu palca. - Nie zamierzamy ryzykować, szczególnie, że na tej pozycji mamy też do dyspozycji Gabrysię Grzywińską. Poczekamy, aż Sylwia się doleczy, by mogła nam pomóc w kolejnych meczach - mówi selekcjoner Polek.
Początek sobotniej potyczki z Mołdawiankami o godzinie 18:00. Transmisja w TVP Sport. Bilety są dostępne za pośrednictwem strony internetowej bilety.laczynaspilka.pl oraz od godz. 12:00 w kasie stadionu.
Aneta Galek, Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda