Aktualności

[KADRA KOBIET] Jak utrzymać nerwy na wodzy, pierwszy gol i drugi debiut

Reprezentacja04.10.2019 
Kobieca reprezentacja Polski pokonała w meczu towarzyskim rozegranym w Ayia Napie Cypr 5:1. Mimo że biało-czerwone nie zagrały w najsilniejszym składzie, to momentami pokazały dobrą piłkę, szczególnie w drugiej połowie. – Ostatnie dwadzieścia minut w naszym wykonaniu wyglądało świetnie – mówił selekcjoner Miłosz Stępiński. We wtorek w Kielcach towarzyskie starcie z Brazylią.

Reprezentacja Cypru to drużyna zdecydowanie niżej notowana niż Polska, ale, jak zaznaczał sztab szkoleniowy, taki przeciwnik był nam potrzebny przed starciami z Mołdawią i Azerbejdżanem w eliminacjach do mistrzostw Europy. – Poza tym ten mecz miał zweryfikować te elementy, nad którymi pracowaliśmy w ostatnich treningach, czyli zachowania w ataku. Niestety pojawił się znów demon, z którym zmagamy się od dawna, a mianowicie nerwowość w pierwszych minutach gry. Chciałoby się, żebyśmy zagrali pierwsze dwadzieścia minut tak jak ostatnie. Bo końcówkę mieliśmy całkowicie pod kontrolą. Atakowaliśmy, walczyliśmy – podsumowuje mecz selekcjoner.

– Na początku trudno było nam się skoncentrować na zadaniach, bo dziewczyny nie potrafiły opanować nerwów. Nie wiem, dlaczego. Wiedzieliśmy, jaki to jest przeciwnik i że nie gramy o punkty. To jest nasz duży problem. Nie przeszkadza on w defensywie, ale w ofensywie, kiedy pojawia się decyzyjność, już tak. Musimy dokonać analizy, porozmawiać z naszą panią psycholog i zastanowić się, dlaczego my wchodzimy usztywnieni w mecz, w którym jesteśmy lepszym zespołem. Powinniśmy spokojnie grać w piłkę. Po strzeleniu pierwszego gola to ciśnienie już zeszło. Zaczęliśmy próbować. Pojawiły się momenty naprawdę dobrej gry w naszym wykonaniu. Bramkę straciliśmy bramkę po pięknym i chyba jednym strzale, jaki oddała reprezentacja Cypru. Musimy pracować nad atakiem pozycyjnym. Jeżeli my z takim rywalem strzelimy trzy czy cztery gole, to wtedy nie musimy się martwić, że z tyłu coś wpadnie. Bo zawsze może wpaść – podkreśla Miłosz Stępiński.

Plusy? – Na pewno wynik, bo strzelenie komukolwiek pięciu goli, to zawsze jest coś. Staram się unikać ocen indywidualnych, ale po tym meczu widać, jak duży postęp zrobiła Gosia Grec. Mieliśmy problem z lewym stoperem, bo wypadła nam Paulina Dudek. Dlatego jestem bardzo zadowolony z tego, że Gosia zagrała bardzo pewnie w defensywnie i odważnie w ofensywie – chwali 20-latkę selekcjoner. – Bardzo cieszę się z pozytywnego odbioru mojej gry. W takich meczach trzeba pokazywać, że trener może na mnie liczyć i nabierać pewności siebie – przyznaje Małgorzata Grec, która dobrą postawę okrasiła premierową bramką w dorosłej reprezentacji Polski.

Miłosz Stępiński pozytywnie wypowiadał się również o Patrycji Balcerzak, która wskutek drobnych dolegliwości Aleksandry Sikory oraz Joanny Olszewskiej w potyczce z Cyprem od pierwszych minut zagrała na prawej obronie. 25-letnia piłkarka występuje właśnie na tej pozycji, odkąd latem przeszła do niemieckiego Sand, ale w barwach reprezentacyjnych był to jej debiut w roli prawej obrończyni. – Zagrała bardzo dobry mecz i to na obu pozycjach. Zdobyła bramkę. Potwierdza się to, że zawodniczki, które odchodzą do zagranicznego klubu, robią bardzo duży progres. Zmiana wyszła na dobre zarówno jej jak i kadrze – mówi trener Polek.

– Życie potrafi zaskakiwać. Idąc do Bundesligi, nie podejrzewałam, że stanę się prawą obrończynią. Całe życie grałam przecież w środku pola. Teraz jednak dobrze czuję się na obu pozycjach. Jeśli sytuacja tego wymaga, to myślę, że każda zawodniczka zagra tam, gdzie potrzeba. Preferencje schodzą na bok w kontekście dobra zespołu. Przed meczem trener Stępiński powiedział mi wprost, że mamy etatowe zawodniczki na tej pozycji, które niestety nie są w stu procentach gotowe do gry. Wiedziałam więc z czego ta moja pozycja na boisku wynika. Cieszę się ze zwycięstwa i dobrego meczu, ale daleka jestem od zachwycania się swoją grą, bo są jeszcze duże rezerwy – podkreśla Patrycja Balcerzak.

Zawodniczka SC Sand podziela zdanie selekcjonera w kwestii problemów z opanowaniem nerwów. – Nastawienie i układ nerwowy są najważniejsze, a widać, że nadal mamy z tym problem w pierwszych minutach meczu. Nie wiem, z czego to wynika. Ja też w trakcie spotkania powiedziałam dziewczynom, żebyśmy narzuciły swoje tempo. Nie możemy dostosowywać się do tempa rywala, z którym wygrywamy. Wszystko kręci się wokół sfery mentalnej. Potrafimy zmobilizować się na ciężkie mecze i wyjść ze swojej strefy komfortu, a w takich spotkaniach jak to z Cyprem, bywa z tym różnie. Jesteśmy w stanie dać z siebie więcej – przekonuje Balcerzak.

Spotkanie w Ayia Napie obserwował Zbigniew Smółka, który był pod wrażeniem gry reprezentacji Polski. Były trener m.in. Widzewa Łódź i Arki Gdynia pierwszy raz miał okazję oglądać na żywo mecz piłki nożnej w damskim wydaniu. – To są piłkarze, naprawdę dobrze się na to patrzyło, szczególnie w drugiej połowie – chwalił grę naszych piłkarek Smółka.

W piątek kadra wróci do Polski. W sobotę wyjedzie już do Kielc, gdzie we wtorek o godzinie 20:15 podejmie Brazylię. Spotkanie na żywo pokaże TVP Sport.

Tekst i zdjęcia: Paula Duda

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności