Aktualności

[I co się głupio pytasz?] Aleksandra Sikora bez tajemnic: Nie mówię „Wow”, kiedy facet mnie podrywa. Ale Maserakiem bym posterowała

Reprezentacja06.11.2015 
Podobno nie ma głupich pytań. W naszym nowym cyklu próbowaliśmy udowodnić, że… owszem, są! Na pierwszy ogień wzięliśmy kapitan reprezentacji Polski kobiet, Aleksandrę Sikorę. Ta jednak stwierdziła, że było zabawnie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, czym uraczyłaby podniebienie Zbigniewa Bońka oraz, że jej ukrytym talentem, jaki zaprezentowałaby światu, jest... „śmieszny taniec”.


Łączy Nas Piłka: Dobry wieczór Olu. Jak samopoczucie?
Aleksandra Sikora:
Dobrze, nawet bardzo dobrze. Dziękuję.

Świetnie, bo zaraz może Ci minąć...
Nie strasz mnie, bo się rozłączę (śmiech).

Chciałabyś być kapitanem w wojsku?
Ojej. Co to za dziwne pytanie? Powiem szczerze, że kiedyś nawet o tym myślałam. Gdybym nie grała w piłkę, to byłaby bardzo prawdopodobna ścieżka mojej kariery.

W armii na pewno dostałabyś jakąś porządną spluwę... A strzelać przecież lubisz.
Pewnie tak. Na pewno nauczyłabym się nią posługiwać.



A jak odnalazłabyś się w roli kapitana statku?
To byłoby trudne. W niektórych momentach mogłabym spanikować. Jeszcze przyszedłby jakiś sztorm i pierwsza bym uciekła...? Kapitanem zdecydowanie wolę być na lądzie.

Czy to kapitan wojskowy, czy boiskowy, musi dowodzić innymi. Lubisz wydawać polecenia?
Nie lubię. Fakt, że jestem kapitanem, wcale nie oznacza, że je wydaję. Tak naprawdę, to ja je dostaję i wykonuję.

Gdyby ktoś dał Ci władzę absolutną w jakimś państwie, to jakim byłabyś władcą?
Łagodnym. Nie umiem ani krzyczeć, ani nie emanuję negatywnymi emocjami. Na pewno nikt z poddanych by się mnie nie bał (śmiech).



A koronę nosiłabyś także po domu?
Oj nie, nie lubię takich rzeczy.

To korona Miss Konina także by Cię nie ucieszyła?
Na pewno byłaby lepsza od królewskiej.

I byłaby wabikiem na adoratorów! Czy faceci często Cię podrywają?
Jakoś nie zauważyłam. To znaczy na pewno nie zdarza się to często, ale oczywiście miałam sytuacje, w których byłam podrywana. A jakże! Ale szczególnie mi to jakoś nie schlebia. Nie mam takiego: „Łooo, facet mnie podrywa".

Jaki typ faceta lubisz? Stary, młody, siwy, łysy...?
Przeważnie to jacyś sportowcy, którzy interesują się piłką nożną. Mają więc już dobry tekst na wstęp. To już wtedy jest duży plus (śmiech).



Podobno lubisz tatuaże, choć masz je tylko dwa...
Nie ukrywam, że praca powstrzymuje mnie przed zrobieniem kolejnych. Ale podoba mi się, kiedy cała ręka jest wytatuowana, choć nie wiem, jakby to wyglądało na moim ciele. U innych mi się to bardzo podoba, wręcz mi imponuje, ale ja bym się chyba na coś takiego nie odważyła…

To może coś małego? Na przykład inicjały Twojej miłości?
Oj nie! Przecież nigdy nie wiadomo, co się w życiu może wydarzyć i jak to później przerobisz? (śmiech). Daty, miłości, czyjeś imię... Odpada! Jeśli już, to może jakiś symbol?

Logo PZPN na łydce?!?
(śmiech) Już prędzej!

Czy jest coś lub ktoś, co kochasz bardziej niż piłkę nożną?
Nie ma! Chociaż jak się tak głębiej zastanowię, to mojego kotka kocham. Może nie tak bardzo... Piłce oddałam się jednak całkowicie. I gdybym miała się z nią rozstać, to byłby największy płacz! Przede mną jednak jeszcze dużo do przeżycia i być może zakocham się w kimś, albo w czymś, bardziej niż w futbolu.

Wyobraź sobie, że przegrałaś zakład. Karą jest występ w „Mam Talent”. Co zaprezentujesz?
Jakiś taniec. Śmieszny taniec (śmiech). W tańcu wypadłabym na pewno lepiej niż w śpiewie.



To może rumba z Maserakiem w „Tańcu z Gwiazdami”?
Pod warunkiem, że ja bym prowadziła (śmiech)

No i mleko się rozlało. Jednak lubisz dowodzić!
Rozgryzłeś mnie! Widzisz, człowiek czasami nie zdaje sobie sprawy, co w nim tkwi.

Lubisz zdrowo żyć. Siłownia, bieżnia, trening. A miewasz kulinarne chwile słabości? Pizza, hot-dog ze wszystkimi sosami?
Oczywiście, ze tak! Jestem tylko człowiekiem. Dbam o dietę, ale bywają takie dni, kiedy nie chce mi się siedzieć w kuchni. Wtedy zamawiam coś do domu albo wychodzę ze znajomymi, żeby dobrze zjeść. Niekoniecznie zdrowo.

A gdyby na kolację do Ciebie miał zajrzeć prezes Zbigniew Boniek, co byś zaserwowała?
Sernik! Niedawno nauczyłam się go robić i jestem pewna, że by prezesowi smakował.

Masz wrażenie, że właśnie straciłaś 10 minut życia?
Nie. Pytania wcale nie były takie głupie. Poza tym, ile można gadać o piłce? (śmiech).

Rozmawiał Kacper Zieliński

TAGI: [I co się głupio pytasz?], Aleksandra Sikora,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności