Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Lokomotywa coraz bliżej stacji mistrzostwo, Turbo Grosicka
WYDARZENIE KOLEJKI - Nowy mistrz lepszy od starego
Kibice spodziewali się wielkich emocji. Wszak poważnie osłabiona drużyna Czarnych Sosnowiec, bez pięciu podstawowych zawodniczek, przyjeżdżała na boisko odradzającego się mistrza Polski, który wiosną prezentował wyśmienitą formę. Górnik Łęczna zagrał jednak słabo i nie potrafił postawić się liderkom Ekstraligi, które radzić musiały sobie bez Lilianny Kostovej, Anny Szymańskiej, Dżesiki Jaszek, Weroniki Zawistowskiej i Klaudii Olejniczak. Determinacja była po stronie przyjezdnych, które pokazały, że liczy się drużyna, a nie indywidualności. Ciężar gry w ofensywnie Czarnych wzięła na swoje barki Agnieszka Jędrzejewicz, która w 39. minucie po szarży prawą stroną boiska otworzyła wynik spotkania. Górnik najlepszą okazję do wyrównania miał jeszcze w pierwszej połowie, ale piłka po strzale Patricii Hmirovej z rzutu wolnego trafiła w słupek. Przewaga sosnowiczanek była wyraźna, a w dodatku od 68. minuty Górnik grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Klaudii Lefeld. W końcówce spotkania kropkę nad „i” postawiła Veronika Slukova, która wykończyła akcję zainicjowaną przez Agnieszkę Jędrzejewicz. Czarne nie przegrały w tym sezonie ani jednego meczu i powiększając przewagę nad Górnikiem do 13 punktów, pewnie zmierzają po trzynaste w historii klubu mistrzostwo Polski.
W pozostałych meczach:
Można powiedzieć, że wszyscy zagrali dla Czarnych Sosnowiec. Punkty zgodnie straciły bowiem drużyny goniące lidera Ekstraligi. TME UKS SMS Łódź tylko zremisował po bezbarwnym meczu z GKS Katowice 1:1, przez co drużyna Marka Chojnackiego do ośmiu punktów zwiększyła swoją stratę do Czarnych po trzech wiosennych kolejkach. Łodzianki utrzymały jednak pozycję wicelidera, bo sensacyjnej porażki w Szczecinie doznał Medyk Konin. Olimpia po raz kolejny pokazała, że ma patent na wicemistrza Polski. Pierwszy gol padł już w 24. sekundzie, gdy po świetnym podaniu za linię obrony Natalia Oleszkiewicz wyprzedziła Jagodę Sapor. Jakby tego było mało, po kwadransie gry bramkarka Medyka sfaulowała napastniczkę Olimpii poza polem karnym i po raz drugi w tym sezonie została wyrzucona z boiska. W bramce zastąpiła ją 18-letnia Emilia Grzączkowska, dla której był to debiut w Ekstralidze. Grająca w przewadze Olimpia poszła za ciosem i na przerwę do szatni schodziła przy prowadzeniu 3:0, po tym jak dwa gole strzeliła Kornelia Grosicka. W drugiej połowie Medyk zdołał zdobyć honorową bramkę za sprawą Kanadyjki Alicii Tamburro, która wpisała się na listę strzelczyń w każdym meczu w barwach drużyny z Wielkopolski. Utytułowanego rywala dobiła jednak jego była piłkarka Aleksandra Witczak, która wykończyła akcję Kornelii Grosickiej. Rozmiary zwycięstwa mogły być jeszcze bardziej okazałe, ale rzut karny zmarnowała Wiktoria Lipiejko.
W tabeli po czternastu kolejkach bez większych zmian - KKS Czarni Sosnowiec uciekają reszcie stawki. 🏃♀️ Czy ktokolwiek może im jeszcze zagrozić w drodze po mistrzostwo Polski? 🧐 #Ekstraliga
Opublikowany przez Łączy nas piłka kobieca Niedziela, 21 marca 2021
Śląsk Wrocław zmarnował szansę, by zmniejszyć stratę do Górnika i Medyka. Zespół „Wojskowych” w meczu toczonym w strugach deszczu tylko zremisował z AZS UJ Kraków 2:2. Mimo prowadzenia 1:0 po golu Aleksandry Dudziak z rzutu karnego, „Jagiellonki” z nawiązką odrobiły straty. Najpierw do remisu poprowadziła Brygidą Solawa, która strzałem głową zamknęła dośrodkowanie z rzutu rożnego. A w drugiej połowie, sekundy po wejściu na boisko, na 2:1 strzałem zza pola karnego po rzucie wolnym trafiła wracająca po poważnej kontuzji Natalia Sitarz. Śląsk po raz kolejny w tym sezonie pokazał jednak, że gra do końca. W 88. minucie pięknym uderzeniem przy dalszym słupku do remisu doprowadziła Natalia Kulig.
W pozostałych meczach nie było niespodzianek. AP Lotos Gdańsk rozgromił Rolnika B. Głogówek 5:0, choć musiał radzić sobie bez kontuzjowanych Priscilii Hagan i Aleksandry Rompy. Trudniejsze zadanie miał Sportis KKP Bydgoszcz, który po zaciętym meczu pokonał TS ROW Rybnik 1:0. Jedyny gol padł po akcji nowych piłkarek. Izraelka Reut Revaha dośrodkowała z lewego skrzydła, a Serbka Ana Barjaktorović strzeliła swojego premierowego gola na boiskach Ekstraligi.
PIŁKARKA KOLEJKI - Kornelia Grosicka (Olimpia Szczecin)
Była główną architektką sensacyjnego zwycięstwa nad wicemistrzem Polski. Dwa gole, asysta i kluczowe podanie. Kornelia Grosicka rozegrała kapitalne spotkanie i była zamieszana w każdego gola Olimpii. Nie do zatrzymania dla piłkarek Medyka Konin, któremu napsuła mnóstwo krwi. Lewoskrzydłowa zainicjowała akcję w 24. sekundzie, gdy wynik meczu otworzyła Natalia Oleszkiewicz. Jeszcze w pierwszej połowie od siebie dołożyła dwa trafienia. Najpierw wykończyła dośrodkowanie Aleksandry Witczak, a później uderzyła zza linii pola karnego nie do obrony. W drugiej odsłonie asystowała przy decydującym golu Witczak, gdy po raz kolejny w tym meczu popisała się rajdem lewą stroną boiska. Przebojowa, odważna i dysponująca mocnym uderzeniem. Jeśli „Turbo Grosicka” ustabilizuje formę, może stać się czołową skrzydłową w polskiej lidze.
CYTAT KOLEJKI
„W ogóle nie przypominałyśmy drużyny z dwóch ostatnich kolejek, co mnie dziwi. Wydawało mi się, że doszłyśmy już do stabilnej formy. Okazało się, że wcale tak nie jest” - Emilia Zdunek, piłkarka Górnika Łęczna dla gksgornik.leczna.pl.
14. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
Rolnik B. Głogówek - AP LOTOS Gdańsk 0:5 (0:2)
Bramki: Włodarczyk 6’, 60’, Szewczuk 44’, Bużan 81’, Preuss 90+1’
GKS Katowice - TME UKS SMS Łódź 1:1 (1:1)
Bramki: Kłoda 36’ - Gąsieniec 41’
Olimpia Szczecin - Medyk POLOmarket Konin 4:1 (3:0)
Bramki: Oleszkiewicz 1’, Grosicka 22’, 37’, Witczak 78’ - Tamburro 47’
Górnik Łęczna - Czarni Sosnowiec 0:2 (0:1)
Bramki: Jędrzejewicz 39’, Slukova 89’
Śląsk Wrocław - AZS UJ Kraków 2:2 (1:1)
Bramki: Dudziak 15’-karny, Kulig 88’ - Solawa 45+1’, Sitarz 69’
Sportis KKP Bydgoszcz - TS ROW Rybnik 1:0 (1:0)
Bramka: Barjaktarović 28’
Hanna Urbaniak