Aktualności
Dlaczego nie warto zadzierać z Darią Antończyk
Intrygują ją męskie sporty. Mało kto wie, że ma medal mistrzostw Polski w boksie! Postawiła jednak na futbol i… dobrze, bo wygrała w nim niemal wszystko, co mogła. W ubiegłym sezonie – jako pierwsza Polka – przecierała szlaki Arkadiuszowi Milikowi w Ajaksie Amsterdam. Poznajcie bramkarkę reprezentacji Polski, Darię Antończyk!
A jak Ajax
Można powiedzieć, że Daria Antończyk przetarła szlaki Arkadiuszowi Milikowi w Ajaksie Amsterdam. Holenderski klub bramkarka reprezentacji Polski reprezentowała w ubiegłym sezonie. Bramek na treningach nie zdążył jej jednak nastrzelać. – Szkoda, że nie udało nam się spotkać, bo kiedy Arek przyszedł do Ajaxu, ja właśnie wypełniłam kontrakt i wróciłam do Polski. Wysłałam mu jednak gratulacje i życzyłam powodzenia. Odpowiedział, że dziękuje – opowiada Daria Antończyk.
Polka może jednak niedługo wrócić do Holandii i to także w biało-czerwonych barwach! Okazało się bowiem, że kraj tulipanów zorganizuje mistrzostwa Europy kobiet w 2017 roku. – Idealny wybór! Tam zainteresowanie piłką kobiecą jest naprawdę duże, na mecze przychodzi sporo kibiców, panuje inna mentalność niż u nas – cieszy się z wyboru gospodarza Daria Antończyk.
B jak boks
Zanim stanęła między słupkami bramki reprezentacji Polski, z powodzeniem radziła sobie w… ringu. Jako nastolatka wywalczyła nawet brązowy medal pięściarskich mistrzostw Polski! – To było tak dawno temu, że pamiętam tylko tyle, że walczyłam w wadze muszej – śmieje się polska bramkarka. Zapewnia, że nigdy nie dała się położyć na deski! – Raz przegrałam przez nokaut techniczny, ale nigdy nie wylądowałam na deskach – zastrzega Daria Antończyk.
Skąd u pięknej blondynki takie zamiłowanie do boksu? – Od zawsze intrygowały mnie sztuki walki. Na boks byłam niemal skazana, bo wcześniej na ring wychodzili mój dziadek i tata – wyjaśnia Antończyk, która na szczęście dla polskiej piłki postawiła na futbol. – Zmieniłam tylko rękawice – śmieje się nasza bramkarka.
W jak WF
Dzisiaj grę w piłkę w barwach AZS PWSZ Wałbrzych Daria Antończyk łączy z rolą… nauczycielki akademickiej! Prowadzi zajęcia z wychowania fizycznego dla studentów wałbrzyskiej uczelni. – Zadanie nie jest łatwe, bo mam do czynienia głównie ze studentami kierunków nie związanych ze sportem tj. logistyka czy kosmetologia – opowiada Antończyk, i dodaje: – Jedna z moich studentek nigdy w życiu nie skakała na skakance! Zajęcia z panią magister Antończyk nie są łatwe. – Kiedy trzeba, potrafię być surowa. Na granie w piłkę na zajęciach moi studenci nie mają co liczyć – zapewnia bramkarka.
Daria Antończyk cieszy się, że robi to, co lubi. – Kiedyś chciałabym spróbować swoich sił w pracy z trudniejszą młodzieżą, np. w domu dziecka czy ośrodku wychowawczym – przyznaje. Na razie skupia się jednak na kontynuowaniu kariery piłkarskiej i coraz intensywniej myśli o założeniu rodziny. – Kariera sportowa to dla kobiety szczególne wyzwanie. Trzeba iść na kompromis i bardzo trudno połączyć to z życiem prywatnym, ale przychodzi taki czas, że trzeba się ustatkować – zdradza Antończyk. Czy piłka przeszkadza w życiu prywatnym? – Wprost przeciwnie. Myślę, że mężczyzn kręcą kobiety, które mają pasję i robią w życiu coś fajnego — kończy Daria Antończyk.
Hanna Urbaniak
Sylwetka Pani Magister:
Daria Antończyk
ur. 16.12.1983, Jastrzębie Zdrój
znak zodiaku: strzelec
kolor oczu: niebieskie
stan cywilny: panna
nr na koszulce: 1
pozycja: bramkarka
obecny klub: AZS PWSZ Wałbrzych
poprzednio: Ajax Amsterdam, Unia Racibórz
TAGI: Daria Antończyk, dzień z reprezentantką Polski,