Aktualności

[CO TAM W KOBIECEJ] Tydzień pod znakiem polskich premier

Reprezentacja22.10.2019 
Jak dobrze, że Internet mieści więcej znaków niż papier. W gazecie nie byłoby bowiem łatwo zgromadzić wszystkich trzech historii Polek, dla których miniony weekend był wyjątkowo udany. Emilia Zdunek zanotowała premierowe trafienie w Hiszpanii, Wiktoria Kiszkis zadebiutowała w angielskim West Hamie, a także w Anglii rzut karny obroniła Daniela Kosińska! Naprawdę się działo, więc… jedziemy!

Rozegrała pełne 90 minut i wpisała się na listę strzelczyń w starciu z RCD Espanyol. Mowa o Emilii Zdunek, która przed tym sezonem przeniosła się z Górnika Łęczna do hiszpańskiej Sevilli. Co prawda początkowo nie mogła liczyć na regularne występy z powodu męczącego ją urazu, ale teraz wraca już do formy, jaką prezentowała na boiskach Ekstraligi. W niedzielę zanotowała premierowe trafienie w La Liga Iberdrola, kiedy uderzyła na 3:0 w wygranym ostatecznie przez jej zespół 4:0 meczu. Zdunek bramkarkę rywalek pokonała w 63. minucie.

- Czy ten gol był wyczekiwany? Nie. Po prostu ciężko pracowałam każdego dnia i wiedziałam, że bramki przyjdą. Czasami nie jest łatwo wziąć się w garść, gdy inni podcinają ci skrzydła, ale na szczęście w Sevilli wszyscy ci pomagają, wierzą w ciebie. Trener mi zaufał, a ja odwdzięczyłam się golem - mówi nam Emilia Zdunek. Jak padła bramka? - Po dośrodkowaniu piłka spadła mi pod nogi, przyjęłam ją i w drugim kontakcie uderzyłam. Bardzo się cieszę z naszego zwycięstwa i mam nadzieję, że ten mecz będzie dla nas nowym początkiem - przyznaje.


Jej Sevilla po sześciu kolejkach i z sześcioma punktami na koncie plasuje się na 11. miejscu w ligowej tabeli.

Angielski debiut

Dopiero co razem z reprezentacją Polski do lat 17 wywalczyła awans do drugiej rundy kwalifikacji mistrzostw Europy, a teraz zadebiutowała w seniorskiej drużynie West Ham United. 16-letnia Wiktoria Kiszkis swój premierowy występ w barwach angielskich Młotów zaliczyła w niedzielę, a na murawie zameldowała się w 77. minucie potyczki z Tottenhamem w ramach Continental League Cup. Jej zespół przegrał co prawda z drużyną Kogutów po rzutach karnych, ale dzięki remisowi 2:2 w regulaminowym czasie gry i tak zapewnił sobie punkt.

Obronić karnego? Załatwione!

Dobry czas w Anglii notuje nie tylko Wiktoria Kiszkis, ale i Daniela Kosińska. 18-latka grała już wcześniej w pierwszym składzie Aston Villi, ale teraz zadebiutowała przed własną publicznością w meczu Pucharu Ligi z Sheffield United. Co jednak najważniejsze, polska bramkarka obroniła w tym, wygranym 3:1, spotkaniu rzut karny, czym, jak widać na zdjęciu poniżej, sprawiła swoim koleżankom ogromną radość! - Świetny występ 18-latki - czytamy na klubowym koncie na Twitterze.

- To była wielka przyjemność wyjść w pierwszym składzie na spotkanie z jedną z najlepszych drużyn ligi. Początek meczu możemy zapisać na naszą korzyść, bo już w pierwszej połowie strzeliłyśmy dwie bramki, dzięki czemu kontrolowałyśmy przebieg spotkania. Druga połowa była troszkę trudniejsza, bo rywalki też chciały zabrać do domu trzy punkty. Straciłyśmy gola w 66. minucie, a to dodało przeciwniczkom animuszu. W siódmej minucie doliczonego czasu gry sędzia odgwizdała rzut karny na naszą niekorzyść, a ja cieszę się, że dzięki obronieniu go mogłam dołożyć swoją cegiełkę do wyniku - opowiada Daniela Kosińska.

Trzeba zaznaczyć, że młoda golkiperka dostępu do bramki swojego zespołu broni już od kilku spotkań. - Zaczęło się od sparingowego starcia z Wolverhampton trzy tygodnie temu. Rozegrałam wtedy pierwsze 45 minut, a później zmieniła mnie Sian. Niestety, przy interwencji w końcówce niefortunnie upadła i okazało się, że uraz jest poważniejszy niż zakładano. Trzy dni później trenerka powiedziała mi, że to właśnie na mnie będzie liczyć w kolejnym meczu ligowym z Charlton Athletic. Wygrałyśmy tamto spotkanie 4:0, co pozwoliło nam umocnić się na pierwszym miejscu w tabeli. Debiut był czymś niesamowitym - nie kryje radości Kosińska.

Czas na finał

Dwa tygodnie temu strzelała na Suzuki Arenie w Kielcach, teraz zrobiła to w swoje urodziny w półfinałowej potyczce amerykańskiej National Women’s Soccer League. Brazylijka gwiazda North Carolina Courage, Debinha, trafiła na 2:1 w starciu z Reign FC. NC Courage ostatecznie wygrało 4:1 i w niedzielnym finale rozgrywek zmierzy się z Chicago Red Stars, które w półfinale pokonało 1:0 Portland Thorns. Co ciekawe, dla piłkarek z Karoliny Północnej będzie to trzeci mecz o złoto z rzędu i to właśnie one będą bronić mistrzowskiego tytułu.


Norweska królowa

W Lidze Mistrzyń aktualnie nie ma sobie równych. W ubiegłotygodniowym meczu Olympique Lyon z Fortuną Hjørring Ada Hegerberg zdobyła swoją 50. i 51. bramkę w tych europejskich rozgrywkach i wyrównała rekord strzelecki Anij Mittag. Niemka na zdobycie 51 bramek potrzebowała 68 meczów, a Norweżka dokonała tego w zaledwie 49 spotkaniach!

Dla na pewno szczęśliwej z niesamowitego wyczynu Hegerberg, powrót do ligowej rzeczywistości był mocno bolesny. Piłkarki znad Rodanu w niedzielę zanotowały bowiem zaskakujący bezbramkowy remis z Dijon. Z takiego wyniku rywalek mogą cieszyć się dwie Polki: Katarzyna Kiedrzynek i Paulina Dudek. Strata punktów przez OL sprawiła bowiem, że ich PSG z dwoma punktami przewagi lideruje tabeli francuskiej Division 1.

Jedenasty tytuł

W miniony weekend poznaliśmy mistrza Szwecji. Po raz jedenasty w historii została nią ekipa FC Rosengard, która tym samym wróciła na tron po czterech latach przerwy. Triumfu zespołowi z Malmö pogratulowała w komentarzu na Instagramie m.in. była zawodniczka tej drużyny, a obecnie piłkarka Orlando Pride, Marta.

Wyświetl ten post na Instagramie.

SVENSKA MÄSTARE 2019!!!!! ⭐️

Post udostępniony przez FC Rosengård (@fcrosengard)


Aneta Galek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności