Aktualności
[CO TAM W KOBIECEJ] Tydzień pod znakiem polskich premier
Rozegrała pełne 90 minut i wpisała się na listę strzelczyń w starciu z RCD Espanyol. Mowa o Emilii Zdunek, która przed tym sezonem przeniosła się z Górnika Łęczna do hiszpańskiej Sevilli. Co prawda początkowo nie mogła liczyć na regularne występy z powodu męczącego ją urazu, ale teraz wraca już do formy, jaką prezentowała na boiskach Ekstraligi. W niedzielę zanotowała premierowe trafienie w La Liga Iberdrola, kiedy uderzyła na 3:0 w wygranym ostatecznie przez jej zespół 4:0 meczu. Zdunek bramkarkę rywalek pokonała w 63. minucie.
- Czy ten gol był wyczekiwany? Nie. Po prostu ciężko pracowałam każdego dnia i wiedziałam, że bramki przyjdą. Czasami nie jest łatwo wziąć się w garść, gdy inni podcinają ci skrzydła, ale na szczęście w Sevilli wszyscy ci pomagają, wierzą w ciebie. Trener mi zaufał, a ja odwdzięczyłam się golem - mówi nam Emilia Zdunek. Jak padła bramka? - Po dośrodkowaniu piłka spadła mi pod nogi, przyjęłam ją i w drugim kontakcie uderzyłam. Bardzo się cieszę z naszego zwycięstwa i mam nadzieję, że ten mecz będzie dla nas nowym początkiem - przyznaje.
Muy importante 3 puntos 🔴⚪👊@SevillaFC_Fem pic.twitter.com/IKIKWxArZ6
— E. Zdunek (@e_zduneky) October 20, 2019
Jej Sevilla po sześciu kolejkach i z sześcioma punktami na koncie plasuje się na 11. miejscu w ligowej tabeli.
Angielski debiut
Dopiero co razem z reprezentacją Polski do lat 17 wywalczyła awans do drugiej rundy kwalifikacji mistrzostw Europy, a teraz zadebiutowała w seniorskiej drużynie West Ham United. 16-letnia Wiktoria Kiszkis swój premierowy występ w barwach angielskich Młotów zaliczyła w niedzielę, a na murawie zameldowała się w 77. minucie potyczki z Tottenhamem w ramach Continental League Cup. Jej zespół przegrał co prawda z drużyną Kogutów po rzutach karnych, ale dzięki remisowi 2:2 w regulaminowym czasie gry i tak zapewnił sobie punkt.
Now it's time for a debut!
— West Ham United Women (@westhamwomen) October 20, 2019
Longhurst is replaced by 16-year-old Kiszkis! 🙌#WHUTOT 0-1 (77)
- Nie spodziewałam się wejścia na boisko w tym meczu, bo wiedziałam, że jest bardzo ważny dla zespołu. Gdy trener zawołał mnie z rozgrzewki i powiedział, że będę grać, byłam trochę w szoku, bo przegrywałyśmy wtedy 0:1. Na boisku od razu poczułam, jak wysoki to poziom - zdradza Wiktoria Kiszkis. Jak ocenia swój występ? - Mimo że nie byłam zbyt długo na murawie, to jestem zadowolona, bo w sytuacjach, w jakich się znalazłam, zrobiłam wszystko, co mogłam. To tylko buduje mnie do dalszej pracy. Wiem, że trener widzi we mnie to „coś” nawet pomimo tak młodego wieku. Będę ciężko trenować, by móc częściej grać w seniorskiej drużynie i by lepiej przygotować się do kolejnego etapu eliminacji do mistrzostw Europy U-17 - zapewnia polska piłkarka.
Obronić karnego? Załatwione!
Dobry czas w Anglii notuje nie tylko Wiktoria Kiszkis, ale i Daniela Kosińska. 18-latka grała już wcześniej w pierwszym składzie Aston Villi, ale teraz zadebiutowała przed własną publicznością w meczu Pucharu Ligi z Sheffield United. Co jednak najważniejsze, polska bramkarka obroniła w tym, wygranym 3:1, spotkaniu rzut karny, czym, jak widać na zdjęciu poniżej, sprawiła swoim koleżankom ogromną radość! - Świetny występ 18-latki - czytamy na klubowym koncie na Twitterze.
Its fair to say the team were pleased with @KosinskaDaniela’s penalty save 😄
— Aston Villa Women (@AVWFCOfficial) October 19, 2019
A great performance from the 18-year-old!#SeeUsRoar #UTV #AVFC pic.twitter.com/R8rtattToa
- To była wielka przyjemność wyjść w pierwszym składzie na spotkanie z jedną z najlepszych drużyn ligi. Początek meczu możemy zapisać na naszą korzyść, bo już w pierwszej połowie strzeliłyśmy dwie bramki, dzięki czemu kontrolowałyśmy przebieg spotkania. Druga połowa była troszkę trudniejsza, bo rywalki też chciały zabrać do domu trzy punkty. Straciłyśmy gola w 66. minucie, a to dodało przeciwniczkom animuszu. W siódmej minucie doliczonego czasu gry sędzia odgwizdała rzut karny na naszą niekorzyść, a ja cieszę się, że dzięki obronieniu go mogłam dołożyć swoją cegiełkę do wyniku - opowiada Daniela Kosińska.
Trzeba zaznaczyć, że młoda golkiperka dostępu do bramki swojego zespołu broni już od kilku spotkań. - Zaczęło się od sparingowego starcia z Wolverhampton trzy tygodnie temu. Rozegrałam wtedy pierwsze 45 minut, a później zmieniła mnie Sian. Niestety, przy interwencji w końcówce niefortunnie upadła i okazało się, że uraz jest poważniejszy niż zakładano. Trzy dni później trenerka powiedziała mi, że to właśnie na mnie będzie liczyć w kolejnym meczu ligowym z Charlton Athletic. Wygrałyśmy tamto spotkanie 4:0, co pozwoliło nam umocnić się na pierwszym miejscu w tabeli. Debiut był czymś niesamowitym - nie kryje radości Kosińska.
Czas na finał
Dwa tygodnie temu strzelała na Suzuki Arenie w Kielcach, teraz zrobiła to w swoje urodziny w półfinałowej potyczce amerykańskiej National Women’s Soccer League. Brazylijka gwiazda North Carolina Courage, Debinha, trafiła na 2:1 w starciu z Reign FC. NC Courage ostatecznie wygrało 4:1 i w niedzielnym finale rozgrywek zmierzy się z Chicago Red Stars, które w półfinale pokonało 1:0 Portland Thorns. Co ciekawe, dla piłkarek z Karoliny Północnej będzie to trzeci mecz o złoto z rzędu i to właśnie one będą bronić mistrzowskiego tytułu.
WOW@Debinha restores the lead to @TheNCCourage with a sheer piece of magic.
— NWSL (@NWSL) October 20, 2019
2-1 | #NCvSEA pic.twitter.com/p6hiy4b4NF
Norweska królowa
W Lidze Mistrzyń aktualnie nie ma sobie równych. W ubiegłotygodniowym meczu Olympique Lyon z Fortuną Hjørring Ada Hegerberg zdobyła swoją 50. i 51. bramkę w tych europejskich rozgrywkach i wyrównała rekord strzelecki Anij Mittag. Niemka na zdobycie 51 bramek potrzebowała 68 meczów, a Norweżka dokonała tego w zaledwie 49 spotkaniach!
Dla na pewno szczęśliwej z niesamowitego wyczynu Hegerberg, powrót do ligowej rzeczywistości był mocno bolesny. Piłkarki znad Rodanu w niedzielę zanotowały bowiem zaskakujący bezbramkowy remis z Dijon. Z takiego wyniku rywalek mogą cieszyć się dwie Polki: Katarzyna Kiedrzynek i Paulina Dudek. Strata punktów przez OL sprawiła bowiem, że ich PSG z dwoma punktami przewagi lideruje tabeli francuskiej Division 1.
Nos Lyonnaises sont tenues en échec sur la pelouse de Dijon à la surprise générale. #DFCOOL 0-0 pic.twitter.com/HygPL188A1
— OL Féminin (@OLfeminin) October 20, 2019
Jedenasty tytuł
W miniony weekend poznaliśmy mistrza Szwecji. Po raz jedenasty w historii została nią ekipa FC Rosengard, która tym samym wróciła na tron po czterech latach przerwy. Triumfu zespołowi z Malmö pogratulowała w komentarzu na Instagramie m.in. była zawodniczka tej drużyny, a obecnie piłkarka Orlando Pride, Marta.
Aneta Galek