Aktualności

[CO TAM W KOBIECEJ] Powrót Bundesligi, szwajcarski debiut i trzy gole w 155 sekund

Reprezentacja09.02.2021 

Nie jest łatwo wyjechać w obecnych czasach za granicę. My jednak zapewnimy Wam podróż po całej Europie zupełnie za darmo! W ostatnim przed przerwą reprezentacyjną odcinku „Co tam w kobiecej” zabieramy Was do Niemiec, Francji, Anglii, a nawet Szwajcarii. Wsiadajcie na pokład, zapinajcie pasy i lecimy!

Nareszcie grają! Mowa oczywiście o naszych kadrowiczkach, występujących na co dzień na boiskach niemieckiej Bundesligi. 19. kolejka spotkań, która była zarazem pierwszą po zimowej przerwie, nie była jednak szczęśliwa dla wszystkich Polek. W ogóle na murawę nie wybiegły Agata Tarczyńska i Patrycja Balcerzak, bo mecze ich zespołów - Werderu Brema z SC Freiburg oraz SC Sand z SGG Essen zostały odwołane z powodu opadów śniegu. Co ciekawe, dwa z trzech przełożonych meczów zostały odwołane wcześniej. Rozegranie spotkania w Essen „zablokowano” natomiast de facto tuż przed meczem. Oburzenia taką sytuacją nie krył menadżer drużyny Patrycji Balcerzak.

- Jestem wkurzony. Wszyscy wiedzieli, z jaką pogodą mamy do czynienia, tylko federacja miała klapki na oczach. To nieodpowiedzialne. Pomimo starań o przełożenie meczu, drużyna została wysłana do Essen, a prognozy dla tego regionu były znane - to była strefa czerwona. Skoro już tam byliśmy, powinniśmy zagrać na innym boisku - stwierdził dla klubowej strony Gerald Jungmann. Sand o odwołaniu meczu dowiedziało się w niedzielny ranek, wieczorem tego samego dnia wróciło z „wycieczki”. - Warunki drogowe były katastrofą, to była zabawa ludzkim życiem - dodał, zapowiadając podjęcie dalszych kroków.

W równie niewyobrażalnych warunkach swój mecz rozegrał VfL Wolfsburg Katarzyny Kiedrzynek i Ewy Pajor, który mierzył się z Turbine Poczdam Małgorzaty Mesjasz. Zarówno „Kiedra”, jak i „Mesi” spędziły na boisku po 90 minut, a VfL pokonał ekipę z Poczdamu 3:2.

- Trudno to w ogóle nazwać meczem. Warunki, w jakich grałyśmy były bardzo ciężkie, powiedziałabym, że przypominało to bardziej jazdę na łyżwach. Z tego powodu nie jest łatwo ocenić to spotkanie. Obie drużyny pokazały charakter, co udowadnia sam wynik. Tym bardziej że sukcesem było, gdy któraś z ekip wymieniła więcej niż cztery podania - komentuje obrończyni reprezentacji Polski.

Skrót starcia na śniegu możecie obejrzeć poniżej.

Niezadowolona Matys

Premierowego meczu o punkty w 2021 roku do udanych zaliczyć nie może Sylwia Matysik. Jej Bayer 04 Leverkusen poległ bowiem w starciu z TSG Hoffenheim, przegrywając aż 0:6.

- Nie tak to miało wyglądać. Wiedziałyśmy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, bo rywal zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Miałyśmy swój plan, ale po wyniku widać, że nie udało się go zrealizować. Do przerwy było tylko 0:1 i w szatni powiedziałyśmy sobie, że za wszelką cenę musimy strzelić wyrównującą bramkę. Poskutkowało to tym, że bardziej się otworzyłyśmy, a przeciwnik wykorzystał wszystkie nasze błędy. Bardzo ciężko jest zacząć rok od takiej porażki - opisuje „Matys”.

Bayer jak na razie plasuje się na piątej lokacie w tabeli Frauen Bundesligi. Patrząc jednak na to, że przed rokiem do ostatniej kolejki bił się o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, pozycję tę można uznać za sukces. - Naszym celem przed tym sezonem było zajęcie piątego miejsca. Po pierwszej rundzie sezonu udało nam się to zrealizować. Zostało jeszcze dziewięć spotkań i zrobimy wszystko, by tę lokatę utrzymać - byłby to dla nas sukces, tym bardziej że już teraz zgromadziłyśmy na swoim koncie więcej punktów niż przez cały poprzedni sezon - puentuje Matysik.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Sylwia Matysik (@s.matysik)

Mocno trzymają lidera

Paulina Dudek i Paris Saint-Germain nie spuszczają z tonu. W ostatniej kolejce ligi francuskiej paryżanki rozbiły Fleury 91, w którym na co dzień występuje Dominika Grabowska, aż 5:0 i nadal mają jedno „oczko” przewagi w tabeli nad Olympique Lyon.

- Każda z nas chce zrobić wszystko, by wygrać wszystkie mecze do końca sezonu. Z takim nastawieniem wychodzimy na boisko czy to w lidze, czy pucharach. Wygrana z Fleury oczywiście bardzo nas cieszy, bo to kolejny krok do realizacji naszego celu. Wbrew pozorom nie było to jednak łatwe spotkanie. Przeciwnik odpierał nasze ataki, mądrze się przesuwał, a co za tym idzie miałyśmy problemy, by wypracować sobie klarowne sytuacje. Gdy to się udawało, zawodziło ostatnie podanie i skuteczność. Na szczęście w drugiej połowie nasza przewaga była już bardziej widoczna i udało nam się poprawić każdy z tych słabiej funkcjonujących elementów - podsumowuje Paulina Dudek.

Co do samych bramek, w meczu z Fleury jedną z piękniejszych popisała się Irene Paredes, a zobaczyć ją możecie na filmiku poniżej.

Szwajcarski debiut

Debiut w zespole mistrza Szwajcarii, Servette FC, ma za sobą reprezentantka Polski do lat 19, Natalia Padilla Bidas. I to debiut fantastyczny, bo w wygranym 5:0 starciu z Basel, nasza napastniczka w ciągu pół godziny gry zanotowała dwie asysty!

Trzy gole w 155 sekund!

Niebywałe - tylko takie słowo nasuwa się na myśl o tym, czego w starciu Realu Madryt z Valencią dokonała napastniczka „Królewskich” Kosovare Asllani. Szwedka skompletowała hat-trick w ciągu zaledwie 155 sekund, czyli niespełna trzech minut, czym zapewniła swojemu zespołowi zwycięstwo!

Szczególnie dwie pierwsze bramki Asllani były wyjątkowej urody. Jesteście ciekawi, jak wyglądały? Sprawdźcie.

Passa zakończona

Były niepokonane przez 33 mecze ligowe! Fenomenalna passa piłkarek Chelsea dobiegła jednak końca w miniony weekend, kiedy podopieczne Emmy Hayes uległy 1:2 Brighton. Zaskakująca porażka przyszła na własnym boisku, a The Blues nie przegrywały u siebie od marca 2019 roku!

- Rywal oddał trzy strzały i zdobył dwa gole. My uderzałyśmy 30 razy i trafiłyśmy raz. To dla nas przypomnienie, jak ważne jest, by być pokornym i że jeśli nie będziesz wystarczająco dobry w podstawowych aspektach gry, każdy przeciwnik to wykorzysta - podsumowała spotkanie cytowana przez oficjalną stronę klubową Hayes.

Co w tym wszystkim najciekawsze, w ten sam weekend co Chelsea przegrał też jej główny rywal w walce o ligowy tytuł, Manchester United, który uległ 0:2 Reading FC. Zwycięstwo przyjezdnym zapewniły dwa gole zdobyte w ciągu dwóch minut.

Aktualnie zarówno Chelsea, jak i Manchester United w tabeli mają po 32 punkty. Klub z Londynu rozegrał jednak o jedno spotkanie mniej.

Aneta Galek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności