Aktualności
[CO TAM W KOBIECEJ] Medyk rozzłościł w Turcji Duńczyków, Manchester napędza rozwój kobiecej piłki
Pajor przejęła pałeczkę
W sobotę środowisko piłkarskie żyło galą tygodnika „Piłka Nożna”. Jeśli chodzi o piłkę kobiecą, zaskoczenia nie było. Ewa Pajor w minioną sobotę w pełni zasłużenie została wybrana Piłkarką Roku 2018. Rywalkami jednej z najlepszych napastniczek świata były dwie polskie zawodniczki PSG, Katarzyna Kiedrzynek i Paulina Dudek.
– Długo czekaliśmy w kraju na wybuch niekwestionowanego talentu naszej piłkarki. Przez wiele lat była ona absolutnie wyróżniającą się postacią polskiej ligi, a także kadry, ale po transferze za granicę musiało minąć trochę czasu, zanim Ewa Pajor zacznie lśnić niczym dobrze oszlifowany diament – czytamy na stronie tygodnika. Zwycięstwa snajperce pogratulował m.in. jej klub, a także sama Kasia Kiedrzynek. – Gratulacje dla Ewy za tytuł najlepszej piłkarki tygodnika Piłka Nożna! Obyś już zawsze była najlepsza Ewcia! – napisała bramkarka, która triumfowała w poprzednich trzech edycjach konkursu.
Gratulacje dla Ewy Pajor za tytul najlepszej piłkarki tygodnika @PilkaNozna_pl ! Obyś już zawsze była najlepsza Ewcia ! 🤞🏻😀
— Katarzyna Kiedrzynek (@kasiakiedrzynek) 2 lutego 2019
⚽24 goals for club and country
— #UWCL (@UWCL) 4 lutego 2019
🏆🏆A second straight German double for @VfL_Wolfsburg
🥈Her first #UWCL final appearance
👍Congratulations Polish footballer of the year - Ewa Pajor🇵🇱 pic.twitter.com/TeqIa23TYI
Pajor na sobotniej gali "Piłki Nożnej" się nie pojawiła, ale radość ze zdobytej nagrody wyraziła na Instagramie. – Jest to dla mnie ogromny zaszczyt zostać wybraną "Piłkarką Roku 2018" w Polsce. Dziękuję wszystkim za głosy – napisała napastniczka.
Piłkarka Roku 2018 w niedzielę wróciła z obozu przygotowawczego z Portugalii. W piątek jej Wolfsburg pokonał w towarzyskim spotkaniu 1. FFC Frankfurt 1:0, a Pajor spędziła na boisku pełne 90 minut.
Kiedrzynek śpiewała z ultrasami
Również w sobotę Paris Saint-Germain z Katarzyną Kiedrzynek i Pauliną Dudek w składzie w znakomitym stylu pokonało 4:0 Montpellier, dzięki czemu zapewniło sobie wicemistrzostwo Francji oraz grę w Lidze Mistrzyń w przyszłym sezonie.
Na trybunach nie zabrakło ultrasów paryskiego klubu, którzy przez 90 minut głośno wspierali swoje zawodniczki. Po końcowym gwizdku – tradycyjnie już – dołączyła do nich polska bramkarka. – Kiedy ktoś pyta mnie, dlaczego tak kocham futbol… – napisała na swoim koncie na Facebooku kapitan reprezentacji Polski, publikując nagranie, na którym świętuje sobotni sukces wraz z fanami PSG.
Zwycięstwo odniósł także Juventus Aleksandry Sikory. Lider Seria A pokonał czwartą w tabeli AS Romę 1:0. Reprezentantka Polski wyjątkowo nie rozpoczęła meczu w pierwszym składzie. Sikora na boisku pojawiła się dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy zmieniła na murawie Valentinę Cernoię. Co ważne dla Sikory i całej jej drużyny, Juve w minionym tygodniu awansowało też do kolejnej fazy Coppa Italia, a udało się to dzięki pokonaniu Tavagnacco 4:0.
– Zeszły tydzień był intensywny, ale bardzo udany. Jesteśmy bardzo zadowolone. Osiągnęłyśmy nasz cel, bo łącznie wygrałyśmy trzy spotkania (dwa w lidze, jedno pucharowe - przyp. red.). Dodatkowo cieszy, że – mimo takiej intensywności gier – obyło się bez urazów. Trenerka bardzo rozsądnie podeszła do sprawy. Żadna zawodniczka nie rozegrała więcej niż 180 minut i dzięki temu każda z nas jest w stu procentach gotowa do kontynuowania treningów z drużyną przed kolejnym meczem – powiedziała nam Aleksandra Sikora.
Przełożona została natomiast planowana początkowo na sobotę potyczka Sassuolo Katarzyny Daleszczyk z Pink Bari. Powodem zmiany terminu był zły stan boiska po środowym starciu Sassuolo w śniegu z AC Milan w Pucharze Włoch. Ekipa Polki przegrała te zawody 0:2.
– Zagrałyśmy naprawdę świetny mecz... Zupełnie inny niż w niedzielę. Nawet grając w dziesiątkę to my prowadziłyśmy grę... Ale wiecie co... to one strzeliły dwie bramki, a nie my... – oceniła po końcowym gwizdku Daleszczyk.
#SameGoals - nowa akcja Obywateli
"Daj dziewczynie piłkę, a będziesz mieć piłkarkę" – to pierwsze słowa nowej akcji Manchesteru City. Angielski klub wypuścił w poniedziałek wideo z jasnym przesłaniem zachęcenia dziewczynek do uprawiania piłki nożnej. Akcja polega na dodaniu na swój profil w mediach społecznościowych filmiku z nagraniem własnych goli oraz opisaniu go hasztagiem #SameGoals. Do wygrania są piłki z limitowanej edycji, a do wzięcia udziału w zabawie zachęcają zarówno piłkarki, jak i piłkarze Obywateli np. Ederson czy Kevin de Bruyne.
We are creating a movement, getting girls scoring goals! 🙌
— Manchester City (@ManCity) 4 lutego 2019
Share your video scoring a goal using #SAMEGOALS and we’ll send you a free football ⚽️
T&Cs ➡️ https://t.co/75oVX19Zdb pic.twitter.com/V8vxvRA3eO
Jeszcze na chwilę pozostajemy w Manchesterze i mamy coś, co was rozczuli. Fundacja byłego zawodnika Manchesteru United, Michaela Carricka, sprawiła wielką radość grupie młodych piłkarek. Dlaczego? By zapewnić, że pieniądze nie są barierą dla dziewcząt uprawiających piłkę nożną. Zawodniczki, które nie miały potrzebnego im do gry obuwia, otrzymały 96 par nowiutkich korków. Zobaczcie ich reakcję i spróbujcie powstrzymać się od wzruszenia.
Today we fulfilled our @WomeninFootball #WhatIf pledge : « #WhatIf we arrange a boot amnesty to ensure that money isn’t a barrier to girls participating in football ». 96 pairs of brand new boots gifted to girls football teams who may not have had the footwear they needed ⚽️☺️ pic.twitter.com/e8OxMsSmJG
— Michael Carrick Foundation (@_MCFoundation) 25 stycznia 2019
Medyk zaskoczył duńskiego giganta, Górnik z nową bramkarką
W Turcji przebywa drużyna Medyka Konin, która we wtorek, mimo porażki 2:3, zaprezentowała się bardzo dobrze w sparingu z najbardziej utytułowanym duńskim klubem Broendy Kopenhaga. – Przegraliśmy, ale zagraliśmy fajny mecz. Trener Broendby się bardzo denerwował, bo, tak jak kiedyś Kellermann, nie mógł zrozumieć, że można przegrać z jakimś Medykiem. Dwukrotnie prowadziliśmy. Bramki straciliśmy w ostatniej sekundzie pierwszej połowy i w ostatniej minucie meczu – napisał nam po spotkaniu trener Roman Jaszczak, nawiązując do wygranego meczu towarzyskiego Medyczek z Wolfsburgiem sprzed trzech lat i ówczesnego szkoleniowca niemieckiej drużyny, Ralfa Kellermanna.
Ewelina Łowicka została w tym tygodniu nową bramkarką mistrzyń Polski z Łęcznej. Górnik poszukiwał golkiperki, ponieważ kontuzje leczą zarówno Klaudia Kowalska, jak i Anna Palińska. Ewelina Łowicka przed dołączeniem do Górnika reprezentowała barwy I-ligowej Pragi Warszawa. Szansę na debiut w zielono-czarnych barwach nowa bramkarka będzie miała już w środę podczas towarzyskiego starcia ze Slavią Praga, które mistrzynie Polski rozegrają w Czechach. Spotkanie z trybun obejrzy selekcjoner reprezentacji Polski, Miłosz Stępiński.
Piłkarki Czarnych Sosnowiec po świetnych wynikach podczas Hallencup w Poczdamie tym razem pokonały w sparingu Partizan Bardejow 3:1. Depczące im po piętach w ektraligowej tabeli akademiczki z Wałbrzycha rozgromiły natomiast FC Hradec Kralove aż 7:0. Świetny wynik zanotował także AZS Wrocław, który pokonał 3:0 niemiecką Fortunę Drezno. – Ten mecz to następny krok w budowie tożsamości naszego zespołu – oceniał w niedzielę trener Piotr Jagieła.
Na obóz wybierają się też zawodniczki ósmego w tabeli AZS PSW Biała Podlaska. – Nasz zimowy okres przygotowawczy przebiega bardzo szybko i sprawnie. Jak na razie ciężko trenujemy na własnych obiektach i pracujemy głównie nad poprawą motoryki. W najbliższą sobotę jedziemy natomiast do Barcic, gdzie zagramy dwa sparingi. Najpierw zmierzymy się z jedną z drużyn słowackich, a później z Resovią Rzeszów. Tydzień przed pierwszym meczem ligowym zagramy zaś u siebie ostatni sparing, ze Stomilankami Olsztyn. Mamy nadzieję, że te spotkania pomogą nam dobrze przygotować się do rundy wiosennej, bo chciałybyśmy ją zakończyć w pierwszej szóstce tabeli – opisuje najlepsza strzelczyni bialskich akademiczek, Dominika Gąsieniec.
El record de la Copa de la Reina, czyli rekord Pucharu Królowej
48 121. Ta liczba to trzecia najwyższa frekwencja na San Mames. Stadion, który na co dzień jest domem piłkarzy Athleticu Bilbao, taki ogrom widzów przyjął podczas rozegranego tam spotkania Pucharu Królowej. Piłkarki z Kraju Basków przy wsparciu zapełnionych trybun podjęły Atletico Madryt, z którym wygrały 2:0. Nie pomogło im to jednak w awansie do półfinału rozgrywek, gdyż z dwumeczu i tak zwycięsko wyszły zawodniczki Atleti. Oprócz nich w 1/2 Copa de la Reina są też Barcelona, Sevilla i Real Sociedad.
FINAL ⌚
— Área Chica COPE (@AreaChicaCOPE) 30 stycznia 2019
⚽ @AthleticClub 0 - 2 @AtletiFemenino
El Atleti es el segundo conjunto clasificado para las semifinales de la Copa de La Reina.
Este partido pasará a la historia porque en San Mamés ha habido...¡48.121 personas! 🏟️♥️
👏👏👏 #CopaDeLaReina 👑👸
📹 @JoseAngel_Pena pic.twitter.com/knW1MvwkP6
Nowa nazwa, nowy stadion
Już nie Seattle Reign FC, a po prostu Reign FC. W trzeciej drużynie ubiegłego sezonu amerykańskiej NWSL zaszło w ostatnich dniach sporo zmian. Pierwsza, wspomniana już modyfikacja to nowa nazwa. Klub, argumentując tę zmianę, podkreślił, że głównym zamysłem było to, by drużyna stała się reprezentantem całego stanu Waszyngton, a nie jedynie miasta Seattle. Druga zmiana ściśle łączy się z pierwszą, ponieważ Reign swoich spotkań nie będzie już rozgrywać w Seattle. Megan Rapinoe i spółka z Memorial Stadium, który nie spełniał wszystkich wymogów ligowych, przeniosą się na Cheney Stadium w Tacomie.
Aneta Galek
Współpraca Paula Duda