Aktualności
[CO TAM W KOBIECEJ] Kapitan asystentką selekcjonera, oczekiwanie na głos Matuschewski i angielskie spektakle
Reprezentacja10.09.2019
- Kiedy trener Kasprowicz zadzwonił do mnie z propozycją byłam troszkę zakłopotana, ponieważ nadal jestem czynną zawodniczką, a poza tym koordynuję szkółkę w Górniku i prowadzę zajęcia z dziećmi, więc tych obowiązków mam sporo. Po rozmowie z selekcjonerem oraz prezesem i trenerem mojego klubu zdecydowałam się jednak podjąć wyzwanie. Dla mnie to coś wyjątkowego. Możliwość bycia po drugiej stronie jest fascynująca i napawa mnie dumą. Jeśli mogę przekazać swoją wiedzę i doświadczenie młodym i zdolnym zawodniczkom i jest szansa, że to zaowocuje choć w 1 procencie, to będę szczęśliwa - komentuje Natasza Górnicka.
Matuschewski czeka na głos
To nie były łatwe dni dla królowej strzelczyń minionego sezonu 2. Bundesligi. Julia Matuschewski, bo o niej mowa, na środowym treningu swojego zespołu, 1. FC Saarbrücken, otrzymała cios kolanem w gardło i doznała urazu krtani. Z tego też powodu, trafiła do szpitala, w którym spędziła pięć dni.
- Teraz czuję się już lepiej, ale niestety nadal nie mogę normalnie mówić. Według lekarzy, jeśli wszystko pójdzie dobrze, w przyszłym tygodniu będę mogła wrócić do treningów. Musiałam spędzić w szpitalu aż tyle czasu, bo krtań była mocno opuchnięta - mówiła nam w poniedziałek Julia Matuschewski.
Z powodu urazu, reprezentantka Polski opuściła mecz swojej drużyny w Pucharze Niemiec, który ostatecznie Saarbrücken zwyciężyło 1:0 i awansowało do kolejnej fazy rozgrywek.
Dalej w DFB Pokal grają również pozostałe, występujące na niemieckich boiskach, Polki, bo swoje spotkania wygrał zarówno VfL Wolfsburg Ewy Pajor, SC Sand, w którym grają Patrycja Balcerzak i Agnieszka Winczo, jak i Turbine Poczdam, czyli zespół Małgorzaty Mesjasz. To właśnie wygrana tej ekipy była najbardziej efektowna, bo zawodniczki z Brandenburgii rozgromiły Borussię Bocholt aż 7:0.
Szemik znów najlepsza
Skoro jesteśmy przy Polkach, to czujemy się w obowiązku wspomnieć o kolejnym sukcesie naszej reprezentacyjnej bramkarki, Kingi Szemik. Ostatnio pojawia się często w naszym cyklu i niedługo chyba stwierdzimy, że „Co tam w kobiecej” bez Szemik, to żadne „Co tam w kobiecej” (taki mały żarcik, Kindze serdecznie gratulujemy!).
Tym razem golkiperkę University of Texas Rio Grande Valley wybrano najlepszą defensywną piłkarką tygodnia. Polka swoimi paradami w znacznym stopniu przyczyniła się do wygranej 1:0 nad Southern Utah University. Statystyki Szemik generalnie wyglądają bardzo dobrze, bo podczas rozegranych w tym sezonie 424 minut zanotowała 13 skutecznych interwencji. W całej karierze, jak czytamy na stronie jej uczelni, tych obron ma już rekordowo dużo, bo 153.
Anglia wyznacza trendy
W weekend ruszyła angielska FA Women’s Super League i powiedzieć, że ruszyła z kopyta, to jak nie powiedzieć nic. Tak naprawdę, były to chyba największe wydarzenia w historii kobiecej ligowej piłki na Wyspach. Na inaugurację rozgrywek otrzymaliśmy bowiem dwa wielkie hity.
Najpierw 31 213 kibiców oglądało zwycięstwo piłkarek Manchesteru City nad rywalem zza między i ligowym beniaminkiem, Manchesterem United. Taka liczba widzów to nowy rekord angielskich rozgrywek, a został on pobity na arenie, na której na co dzień grają piłkarze The Citizens, Etihad Stadium. Zwycięstwo 1:0 w historycznym meczu zawodniczkom Obywateli zapewniła Caroline Weir. I nie był to zwykły gol, a prawdziwe dzieło sztuki. Zobaczcie.
Just when you thought @itscarolineweir's goal couldn't look any better...🚀
— Manchester City (@ManCity) September 7, 2019
Cue TrueView 😍
🔵🔴 #mancity pic.twitter.com/LQx5w3WGFZ
- Pamiętam tylko, że podniosłam piłkę, a że miałam trochę miejsca, postanowiłam uderzyć. Miło było strzelić gola - powiedziała o swoim trafieniu klubowym mediom Weir. I dodała: - Miałyśmy niewiarygodne wsparcie kibiców, a możliwość gry na Etihad to wielka sprawa. To przywilej być częścią tego wydarzenia.
Derby Manchesteru nie były jedynymi, jakie w ten weekend oglądaliśmy w Anglii. W innym meczu, także rozgrywanym na wielkim stadionie, bo Stamford Bridge, kobieca ekipa Chelsea pokonała 1:0 Tottenham. Ten mecz z trybun obejrzało 24 564 fanów. To rezultat pięciokrotnie wyższy od dotychczasowego rekordu na domowym meczu Chelsea! Trafienie na wagę trzech punktów przy takim wsparciu trybun zanotowała Bethany England.
- Powinniśmy wygrać większą liczbą bramek? Tu nie chodzi o gole, chodzi o wygrywanie - a dzisiaj wygraliśmy dużo. Kobieca piłka nożna będzie się nadal rozwijać i jestem bardzo dumna z tego klubu. Wszyscy mieli pracodawców, o których mówią: „Uwielbiałem dla nich pracować”, ale wątpię, czy kiedykolwiek będę pracować w innym miejscu, które popychałoby kobiety do postępu, tak jak to miejsce - zachwalała po końcowym gwizdku cytowana przez klubową stronę trenerka Chelsea, Emma Hayes.
Today’s attendance of just under 25,000, is five times higher than we have seen before at a @ChelseaFCW's league match! 👏
— Chelsea FC Women (@ChelseaFCW) September 8, 2019
Thank you for your incredible support! 💙 #CFCW pic.twitter.com/O3u073qA4z
Bardzo trudne początki
Zarówno Chelsea, jak i Manchester City, miniony weekend mogą zaliczyć do naprawdę udanych. Inaczej jest w przypadku CD Tacon, czyli beniaminka hiszpańskiej La Liga Iberdrola, a od przyszłego sezonu oficjalnie kobiecej drużyny Realu Madryt. Już teraz Los Blancos poczynili kroki, by wzmocnić zespół, sprowadzając m.in. Kosovare Asslani, Sofię Jakobsson, czy ostatnio Chiomę Ubogagu. Te transfery nie przyniosły jeszcze jednak aż tak dużego efektu, bo na inaugurację rozgrywek, w pierwszym w historii kobiecym „El Clasico” Tacon poległo 1:9 w starciu z FC Barceloną, która sezon temu grała przecież w finale Ligi Mistrzyń.
Długa lista najlepszych na świecie
Poznaliśmy już listę 55 piłkarek nominowanych do nagród FIFA FIFPro Women’s World 11. Brakuje na niej co prawda Polek, ale są ich koleżanki z zespołów klubowych. Wśród nominowanych znalazły się bowiem m.in. rywalka Katarzyny Kiedrzynek do gry w bramce PSG, Christiane Endler, Sara Gama z Juventusu, w którym występuje Aleksandra Sikora, czy Pernille Harder i Hedvig Lindahl z VfL Wolfsburg Ewy Pajor.
Aneta Galek