Aktualności

Agata Tarczyńska: Gwiazdy Bundesligi podawały jej piłki!

Reprezentacja09.01.2015 
Dzień z reprezentantką Polski – to cykl Łączy Nas Piłka, w którym staramy się przedstawić Wam w nietypowy sposób zawodniczki reprezentacji Polski. Nie dość, że dobrze grają w piłkę i są pięknymi kobietami, to mają jeszcze dużo innych pasji, o których na pewno nie wiecie. Czas na prawdziwą „obieżyświatkę” – Agatę Tarczyńską. Zapraszamy!

Trudno spotkać polską zawodniczkę, która w futbolu spróbowałaby więcej niż ona. Były wzloty i upadki, a teraz znowu wzloty. Bez piłki nie wyobraża sobie życia. Tak bardzo, że założyła się, że będzie grała do pięćdziesiątki! W jej domu musi być czysto i muszą być… słodkości. W przeciwieństwie do wielu kobiet nie ma problemów ze spakowaniem walizki na wakacje. Poznajcie Agatę Tarczyńską!



Zawsze w ruchu

Jeśli niemożliwe istnieje, to niemożliwe jest spotkać Agatę nic nie robiącą. Wiecznie w ruchu. Kiedy nie gra w piłkę, to biega po lesie, chodzi po górach, zbiera grzyby, jeździ samochodem lub po prostu spędza czas z przyjaciółmi. – Góry uwielbiam odkąd pamiętam. Wychowałam się w Piechowicach niedaleko Szklarskiej Poręby w Karkonoszach. Cotygodniowe wypady z rodzicami na górskie spacery były więc normą – opowiada Agata Tarczyńska i dodaje: – To prawda, że nie umiem długo wysiedzieć „na tyłku”.



Osiągać zakładane cele pomaga jej uparty charakter. – Jak coś sobie wymyślę, to tak musi być – przyznaje. Do tego stopnia, że kiedy pewnego wieczoru podczas swojego drugiego pobytu w Niemczech stwierdziła, że chce jednak wrócić do Polski, to spakowała się, wsiadła w samochód i nawet mama, z którą mieszkała, nie była w stanie jej powstrzymać. – Rano pod drzwiami naszego mieszkania stali prezes i trener klubu, ale wtedy ja byłam już w… Polsce – wspomina „Tarniol”.

Poza tą jedną sytuacją w jej życiu nie zdarzają się odstępstwa od planu. – W moim życiu wszystko ma swój porządek. Taka już jestem, że osiągam spokój dopiero wtedy, kiedy mam wszystko zaplanowane – wyjaśnia.



Porządek jest zresztą ważny nie tylko w życiu. – W domu zawsze muszę mieć czysto. Ale nikogo nie zmuszam do sprzątania, sama lubię to robić – dodaje.

Agata słynie też z wyjątkowo „ekonomicznego” pakowania walizek. Jako jedna z nielicznych kobiet nie ma problemu ze spakowaniem się na wakacje. Mało tego, niektórym koleżankom z reprezentacji Polski pomaga pakować się na zgrupowania! – Mówią, że jak ja je spakuję, to bagaż mały, a wszystko można w nim znaleźć – śmieje się piłkarka.



Miłość z wzajemnością

Futbol to jej największa obsesja. – Nie wyobrażam sobie bez piłki życia – stanowczo zaznacza napastniczka Zagłębia Lubin. Może to być nieco dziwne, biorąc pod uwagę, że większość przyjaciółek Agaty – z racji bliskości Jeleniej Góry – gra w piłkę ręczną. Agatka od zawsze wolała jednak piłkę nożną. Z wzajemnością.


Gdy miała zaledwie 15-lat, to zadebiutowała w mistrzowskim wtedy AZS Wrocław. Z najsilniejszym polskim klubem grała w rozgrywkach Pucharu UEFA (kiedy nie było jeszcze Ligi Mistrzyń). Nic dziwnego, że znakomity start zaowocował transferem do Bundesligi. Agata trafiła do 1.FC Saabruecken i lepiej nie mogła! W klubie słynącym ze znakomitego szkolenia młodzieży spotkała dzisiejsze gwiazdy światowej piłki, tj. piłkarka roku UEFA Nadine Kessler z VfL Wolfsburg, Josephine Henning z PSG, czy wybraną niedawno piłkarką roku w Niemczech – Dzsenifer Marozsan z Frankfurtu! – Dżeni to w zasadzie tylko podawała mi piłki na meczach. Była jeszcze za młoda – wspomina z uśmiechem i łezką w oku Agata Tarczyńska.


Zakład życia

Polka Bundesligi nie podbiła, bo po roku wróciła do kraju. –  Mama kazała mi wrócić i skończyć liceum – z delikatnym żalem w głosie wyjaśnia Agata. Później wróciła jeszcze do Bundesligi, ale po pół roku gry w MSV Duisburg znów wylądowała w Polsce. – Ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałam – wciąż podkreśla „Tarniol”. Tym bardziej, że zamierza jeszcze dłuuugo grać w piłkę. – Ostatnio założyłam się ze znajomymi, że będę grała do pięćdziesiątki. Zamierzam dotrzymać słowa! – stanowczo zapewnia.

Choć ma dopiero 26 lat, to w futbolu przeżyła już niemal wszystko. Czy coś jeszcze mogłoby ją zaskoczyć? – Chyba tylko oferta z Bayernu Monachium – śmieje się Agata Tarczyńska.

Hanna Urbaniak

 

SYLWETKA TARNIOLA

ur. 27.06.1988, Jelenia Góra

znak zodiaku: rak

kolor oczu: niebieskie

stan cywilny: panna

nr na koszulce: 10

pozycja: napastniczka

klub: Zagłębie Lubin

poprzednio: MSV Duisburg, Blau-Weiss Hohen Neundorf, SV Bardenbach, Unia Racibórz, AZS Wrocław, Medyk Konin, 1.FC Saabruecken, AZS Wrocław, Lechia Piechowice.

TAGI: Dzień z reprezentantką Polski, Agata Tarczyńska,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności