Aktualności

Powtórka z rozrywki. Rosjanie ponownie lepsi.

Reprezentacja10.02.2015 
Nie tak to miało wyglądać. Kibice futsalu oglądający spotkanie reprezentacji Polski z Rosją przeżyli małe deja vu. Ponownie przegraliśmy 0:6. Na szczęście, mimo takiego samego wyniku, gra „Biało-czerwonych” była momentami dużo lepsza, niż w poniedziałkowy wieczór.

Podopieczni Andrei Bucciola podrażnieni porażką w pierwszym meczu, wtorkowy rewanż rozpoczęli bardzo agresywnie. Od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli na rywala, próbowali wywierać ciągłą presję. Dzięki temu początkowe kilka minut napawało optymizmem. Sił na grę jak równy z równym z wicemistrzem Europy starczyło jednak zaledwie na 10 minut. Wówczas, za sprawą Ivana Milovanova Rosjanie zadali pierwszy cios pokonując Kamila Dworzeckiego, który pomiędzy słupkami w polskiej bramce zastąpił narzekającego na lekki uraz łydki Bartłomieja Nawrata. „Dopóki starczyło sił walczyliśmy zaciekle i nie odstawaliśmy od rywala. Różnica polega na tym, że oni każdą sytuację potrafią wykorzystać a my nie. Było to dzisiaj bardzo widoczne. Mamy się od kogo uczyć.” – diagnozował tuż po meczu Daniel Krawczyk. Wtórował mu Michał Marciniak: „Chcieliśmy grać wysokim pressingiem, żeby nie dać im się rozbujać. Zdajemy sobie sprawę z ich umiejętności, dlatego próbowaliśmy grać agresywnie” – tłumaczył „Mały”. Zawodnik Gatty Active Zduńska Wola, szczególnie w pierwszej połowie był bardzo aktywny i wielokrotnie próbował zaskoczyć rosyjską defensywę. Pomiędzy słupkami w bramce „Sbornej” kibice mogli oglądać kolejnego naturalizowanego Brazylijczyka. Gustavo, podobnie jak wczoraj Sergei Vikulov, nie dał się jednak pokonać. „To jest golkiper światowej klasy, niestety zaczarował dziś bramkę, nic nam nie chciało wpaść, ale to dla nas bardzo pożyteczna lekcja” – mówił po meczu rozczarowany Daniel Krawczyk, który podobnie jak Marciniak doszedł we wtorkowy wieczór do kilku dogodnych sytuacji.

Rewanżowe spotkanie Polski z Rosją było momentami popisem jednego aktora. Eder Lima w poniedziałkowy wieczór nie pokazał nic wielkiego, ale 24 godziny później dobitnie pokazał, dlaczego uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników na świecie. Jego trzy bramki, zdobyte w większości po indywidualnych, błyskotliwych akcjach podcięły naszym reprezentantom skrzydła. „To jest zawodnik, któremu wystarczy pół sytuacji, żeby zdobyć bramkę. Nie przez przypadek został najlepszym strzelcem Mistrzostw Europy. Myślę, że dziś po prostu bawił się na parkiecie i pokazał wielkie umiejętności” – docenił klasę rywala Igol Sobalczyk.

Mimo porażki aż 0:6 nasi kadrowicze potrafili znaleźć kilka pozytywów. Wynik taki sam, jak w pierwszym meczu, gra pozwala jednak trochę optymistyczniej patrzeć w przyszłość: „Powinniśmy strzelić dla kibiców kilka bramek, nie był to zły mecz w naszym wykonaniu, ponownie popełniliśmy głupie błędy. W meczach z takim rywalem jak Rosja nie można sobie na coś takiego pozwolić. Musimy nad tym popracować i będzie dobrze. W ataku radzimy sobie całkiem nieźle” – próbował szukać pozytywów Michał Marciniak. W podobnym tonie, zwracając uwagę na niefrasobliwość w obronie i brak skuteczności w ataku wypowiedział się Igor Sobalczyk: „Nasza gra wyglądała o wiele lepiej, niż we wczorajszym spotkaniu. Stworzyliśmy sobie dużo więcej sytuacji, ale to my popełniliśmy błędy a światowej klasy zespół, jakim jest Rosja, bezwzględnie to wykorzystał.”

„Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Zapominamy o tym meczu, na pewno była to pożyteczna lekcja, ale najważniejsze jest to, co wydarzy się za pięć tygodni. Jedziemy do Krosna zmotywowani i z zamiarem wywalczenia minimum barażu” – zapowiada walkę w eliminacjach do Mistrzostw Europy Daniel Krawczyk. Turniej, którego będziemy gospodarzem zostanie rozegrany w drugiej połowie marca. Biało-czerwoni będą musieli stawić czoła Finlandii, Białorusi oraz aktualnym mistrzom Europy reprezentacji Włoch. Oby sroga lekcja od Rosjan pomogła w osiągnięciu dobrego wyniku w nadchodzących, najważniejszych meczach 2015 roku.

Polska – Rosja 0:6 (0:3)
bramki: Ivan Milovanov (10, 37 min.) Eder Lima (14, 20, 32 min.) Nikolay Pereverzez (39 min.)
widzów: 1500

Piotr Dumanowski

 

 

 

 

 

TAGI: futsal, piłka halowa, Polska, Rosja, Stargard, Andrea Bucciol,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności