Aktualności
Turbo Grosik, czyli będzie się działo!
Kiedy podczas sesji fotograficznej reprezentacji Polski przed początkiem eliminacji mistrzostw Europy 2016 poproszono Kamila Grosickiego o zapozowanie radości po strzelonym golu, uśmiechnął się tylko i odparł, że nie bardzo wie, jak to zrobić, gdyż w koszulce z orzełkiem na piersi jeszcze gola nie strzelił. – Może z Gibraltarem się w końcu uda – rzucił. Miał nosa! Zdobył niezwykle ważne pierwszą i drugą bramkę, a kadra wygrał w Faro 7:0 i mocnym akcentem rozpoczęła walkę o EURO we Francji.
Grosicki zadebiutował w reprezentacji Polski 2 lutego 2008 roku w towarzyskim meczu z Finlandią w Pafos (1:0), ale śmiało możemy stwierdzić, że dopiero teraz stał się naprawdę ważnym ogniwem drużyny narodowej. Wychowanek Pogoni Szczecin zagrał w praktycznie wszystkich meczach eliminacji mistrzostw Europy 2016. Gdyby nie kontuzja, pechowo złamana ręka w drugiej połowie spotkaniu z Gruzją w Tbilisi (4:0), być może miałby na koncie komplet występów.
Poza dwoma golami w spotkaniu z Gibraltarem, „Grosik” dał reprezentacji bardzo dużo ożywienia na skrzydłach. Mógł już nawet zostać bohaterem narodowym, ale w ostatnich sekundach starcia ze Szkocją w Warszawie, trafił w słupek. – Prezes Zbigniew Boniek cały czas wypomina mi tę sytuację na Twitterze. Mogliśmy wygrać 3:2, ale nie udało się. Wielka szkoda – nie ukrywa.
Oprócz dużych umiejętności, „Grosik” wzniósł do reprezentacji również kapitalne poczucie humoru. Niewiele osób potrafi zrobić taką atmosferę, jak on. Jest przez to szalenia lubiany w drużyny, co mogliśmy chociażby zaobserwować przed towarzyskim meczem ze Szwajcarią we Wrocławiu, w listopadzie 2014 roku. Był to dokładnie cztery dni po feralnym starciu z Gruzją, w którym Kamil złamał rękę. „#WracajGrosik”, „JESTEŚMY Z TOBĄ” – krzyczały nadruki na koszulkach, w których kadra wyszła na rozgrzewkę.
Wszyscy doskonale pamiętamy też na pewno to, co wydarzyło się po czerwcowym meczu z Gruzją, na Stadionie Narodowym w Warszawie. Grosicki nie tylko wrócił do reprezentacji, ale i pomógł w kolejnym cennym zwycięstwie. Po ostatnim gwizdku sędziego chwycił się pod ramię ze Sławomirem Peszko i na środku boiska głośno zaśpiewał refren „Bałkanicy” zespołu Piersi, lecący akurat z głośników na stadionie: „Będzie! Będzie zabawa! / Będzie się działo! / I znowu nocy będzie mało. / Będzie głośno, będzie radośnie / Znów przetańczymy razem całą noc.”
Choć sezon w Ligue 1 rozpoczął jako rezerwowy, zdążył już strzelić pięknego gola, który dał Stade Rennais prestiżowe zwycięstwo z Montpellier HSC (1:0), zresztą pierwsze w nowych rozgrywkach. Swoimi zmianami „Grosik” na tyle przekonał do siebie trenera Philippe’a Montaniera, że w ostatnim ligowym spotkaniu przed przyjazdem na zgrupowanie reprezentacji, zagrał już w pierwszym składzie, a jego drużyna pokonała Toulouse FC 3:1.
Po bardzo dobrym występie „Grosika” w piątkowym meczu z Niemcami i kapitalnej asyście przy golu Roberta Lewandowskiego, możemy być pewnie, że za sprawą Kamila „Będzie się działo” również w spotkaniu z Gibraltarem.
TAGI: Kamil Grosicki, Polska, Gibraltar, Euro 2016,