Aktualności

[MUNDIAL 2018] Antoine Griezmann – niechciany przez swoich, z futbolowym DNA we krwi

Reprezentacja10.07.2018 
Z każdego klubu we Francji był odsyłany z kwitkiem. I ciągle słyszał to samo: „Jesteś za niski, nie nadajesz się na piłkarza”. Dopiero w Hiszpanii poznali się na nim. Ta pomyłka mogła być bardzo kosztowna, bo chcieli go w młodzieżówce hiszpańskiej. Lata później nikt już nad Sekwaną i Loarą nie ma wątpliwości: „Antoine Griezmann to klasowy napastnik”.

Dwa lata temu każdy kibic reprezentacji Francji gotowy był postawić pomnik Griezmannowi. Kunszt napastnika uwidocznił się w fazie pucharowej, kiedy ciągnął „Tricolores” do przodu. Z sześcioma trafieniami został królem strzelców EURO 2016, choć w grupie zdobył tylko jedną bramkę. W Rosji też amunicję odblokował dopiero w kluczowym momencie turnieju. Strzelił gola Argentynie, trafił z Urugwajem. Z pierwszych dwóch trafień na mundialu w Rosji cieszył się bardzo, z trzeciego już mniej. Szybko wyjaśnił dlaczego.  – Urugwajczyków darzę sporym szacunkiem. Mam wśród nich przyjaciół i kompanów. Z powodu respektu nie chciałem celebrować na boisku – przyznał grający na co dzień w Atletico piłkarz. Jego sentyment do Urugwaju przejawia się nie tylko przyjaźnią z byłym, klubowym kolegą Cristianem Rodriguezem, czy Diego Godinem. Kocha tamtejszą muzykę i napój yerba matę. Co więcej, na zdjęciu profilowym ustawił sobie flagę Urugwaju. Sam o sobie mówi, że czuje się pół Urugwajczykiem.

Odrzucony

Antoine’a Griezmanna sporo łączy także z Hiszpanią. To w niej zaistniał jako piłkarz, rozwinął skrzydła, został dostrzeżony jego talent. Bo we Francji w kolejnych klubach odbijał się od drzwi. Auxerre, Lyon, Sochaux, Saint-Étienne, Metz. Wszędzie to samo. Wmawiano mu, że z takimi warunkami fizycznymi nie ma szans się przebić. Nie mieli racji. W wieku 13 lat, podczas testów w Montpellier, gdy grał w Macon, drużynie z rodzinnego miasta, został zauważony przez Erica Olhatsa, skauta Realu Sociedad San Sebastian. –  Widziałem jaką ma kontrolę nad piłką, w jaki sposób się porusza i zadawałem sobie w myślach pytanie: „Jak dobry będzie, gdy jego ciało się rozwinie?” – mówił Olhats. Instynkt mu podpowiadał, że jest coś w młodym chłopaku.


Pierwsze lata w San Sebastian, były dla Antoine'a trudne. Ucieczki, powrót do Macon – tak wyglądały jego początki na Półwyspie Iberyjskim. Szybko jednak dojrzał, przestał tęsknić za domem, mając 18 lat zadebiutował w pierwszym zespole. Z tamtego okresu, gdy jeszcze podawał piłki w Sociedad, zapamięta spotkanie z Zinedinem Zidanem, gwiazdą Realu Madryt. – Poprosiłem o jego koszulkę, ale on już wymienił się ze swoim rywalem. Widząc moje rozczarowanie, powiedział: „Chodź ze mną”. Poszedłem za nim do szatni. Myślałem, że da mi zdjęcie lub autograf, ale nie – wręczył mi szorty, w których grał. Nie mogłem w to uwierzyć! – napisał w swojej biografii „Za zasłoną uśmiechu” Griezmann.

Wychowany na piłce

Hiszpania stała się piłkarskim domem Griezmanna. Miejscem, w którym nikomu nie przeszkadzał niski wzrost. Trampoliną do wielkiej kariery. Krajem, który dał mu wszystko, w którym zdobył tak wiele. Mógł nawet grać w młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii, a nawet w Portugalii ze względu na pochodzenie dziadka. Amaro Lopes grał w Pacos de Ferreira. W latach 50-tych wyemigrował do Francji.

Starsza siostra piłkarza, Maud, „robiła” za bramkarza, gdy ten ćwiczył swoje strzały w młodości. Później opowiadała, że brat uderzał piłką o drzwi w garażu rodzinnym, żeby doskonalić technikę strzału. – „Moja mama i tata nie przepadali za tym” – wspomniała. To co tak kiedyś przeklinali rodzice, pomogło Griezmannowi rozwinąć się. Strzał zza pola karnego i w szesnastce stał się mocną stroną 27-latka. Tak samo jak pamięć o tych, którzy mu pomogli.


Olhats do niedawna pełnił obowiązki menedżera zawodnika (rozstali się rok temu). Wcześniej byli jak ojciec i syn. – Troszczyłem się o niego jako o zawodnika, dziecko, kogoś kto potrzebuje jednocześnie uczucia i rady. Byłem ojcem, matką, nauczycielem, wszystkim. Sytuacja czasem komplikowała się, gdy smucił się i musiał sobie radzić z tym, że był tak daleko od rodziców – opowiadał odkrywca talentu Antoine'a.

Specjalna celebracja goli

Napastnik reprezentacji Francji znany jego ze specyficznego sposobu okazywania radości po golach. Na EURO 2016 wykonywał gest a'la Drake. To kanadyjski raper. Ułożenie rąk pochodziło właśnie z utworu „Hotline Bling”. W ten sposób cieszy się z bramek dla Atletico. – Kiedy jestem na boisku po prostu dobrze się bawię. Moi koledzy z drużyny, trener i fani chcą wymagają ode mnie więcej, ale mnie to cieszy, bo czuje się wtedy jak na podwórku. Teraz za każdym razem, gdy zdobywam bramkę zamieniam się w małego chłopca. Trudno wyrazić to słowami jaką radość sprawiają mi kolejne gole – mówi. W tym „małym chłopcu” jest jednak dużo z dorosłego. W ważnych momentach nie zawodzi. Gdy gra się o konkretną stawkę (faza pucharowa EURO i mistrzostw świata) zdobywa bramki jak na zawołanie.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności