Aktualności
[ANALIZA] Jan Bednarek: Dać pozytywny sygnał
Dla Bednarka był to dopiero drugi występ w reprezentacji Polski oraz pierwszy mecz w kadrze, który rozpoczął od początku oraz rozegrał w pełnym wymiarze. – Pracowałem ciężko cały rok, by dostać szansę w Premier League, a także grać w reprezentacji Polski. Staram się realizować swoje cele, spełniać marzenia – przyznał po wyjątkowo udanym dla siebie spotkaniu.
Rozwój jego kariery w ostatnich dwóch miesiącach powinien imponować każdemu. Na debiut w lidze w barwach Southampton czekał aż do czternastego kwietnia, gdy wyszedł w podstawowym składzie i w przegranym 2:3 meczu z Chelsea strzelił gola. – To nie jest jednak tak, że nagle zacząłem więcej trenować w kwietniu i dostałem szansę. Nie, czekałem na to dziewięć miesięcy, które ciężko przepracowałem, by być gotowym. Nie byłem więc zaskoczony, że dałem sobie radę – powiedział po spotkaniu w Poznaniu.
Bednarek wszedł do pierwszego składu reprezentacji Polski w miejsce Kamila Glika, którego uraz z poniedziałkowego treningu w Arłamowie okazał się bardzo poważny i może wykluczyć doświadczonego stopera z gry na mundialu. Tymczasem właśnie w trakcie ostatniego zgrupowania 22-latek zaimponował i selekcjonerowi Adamowi Nawałce, i m.in. Robertowi Lewandowskiemu. – Gdy widzę Janka na treningu, to pozytywnie mnie zaskakuje. Pomimo, że nie grał przez większość sezonu w klubie, widzę jak się rozwinął. Fajnie, że jest ktoś na horyzoncie, kto puka do kadry i może wejść do gry. Musimy poczekać do tego, jak będzie to wyglądało na mundialu, bo rozgrywki klubowe rządzą się swoimi prawami, reprezentacje swoimi. Pod tym względem po mistrzostwach ocenimy największy postęp – mówił kapitan reprezentacji Polski.
W meczu z Chile Bednarek najpierw wypełniał rolę, którą dobrze znał, a następnie – zupełnie dla siebie nową. Wszystko ze względu na sprawdzenie, jak reprezentacja radzi sobie ustawiona w bazowym systemie z czwórką obrońców, a po przerwie już z trójką stoperów. Grając w parze z Michałem Pazdanem widać było pewną nerwowość w początkowym fragmencie spotkania, zwłaszcza w wyprowadzeniu piłki oraz asekurowaniu kolegów. Więcej musiał radzić sobie w bezpośrednich starciach z napastnikiem rywali, Castillo, co przełożyło się m.in. na dwa odbiory.
Przed przerwą Bednarek zaliczył swoje dwie jedyne straty w meczu, ale wygrał też siedem z ośmiu pojedynków, miał 86-procentową dokładność podań. – Ten system z czwórką obrońców mamy lepiej opanowany, jest więcej automatyzmów. Natomiast grając z trójką środkowych obrońców musimy jeszcze je wypracować. Na pewno chcemy wyeliminować wszystkie błędy, by w obu systemach czuć się komfortowo i zmieniać je w trakcie spotkania – tłumaczył po spotkaniu.
Najwięcej błędów było przy akcji Chilijczyków, która przyniosła im pierwszego gola. Zaczęło się od mało czujnej reakcji przy wyrzucie z autu, braku zablokowania dośrodkowania oraz złym ustawieniu i rozdzieleniu krycia przed bramką Wojciecha Szczęsnego. Również Bednarek w tej sytuacji zrobił o dwa, trzy kroki poza swoją strefę, choć nawet bliższa analiza nie powinna wskazać jednoznacznie na jego winę. Bardziej zawiódł kolektyw, niż jednostka.
Bednarek ze szczegółami opowiadał również, jak zmieniła się jego rola w przerwie meczu: z bycia prawym środkowym obrońcą przeszedł na pozycję centralnego defensora w pięcioosobowym bloku. – Dla mnie to zupełnie nowa, inna pozycja. Jako półprawy mogę wyżej wychodzić, wprowadzać piłkę, natomiast w roli środkowego więcej asekuruję, obserwuję i analizuję. Te pozycje się różnią, choć koniec końców to nadal środek obrony – opisywał.
Obserwacja i analiza wychodziła mu dobrze, ponieważ do końca meczu wygrał wszystkich dziewięć pojedynków, w tym aż pięć w powietrzu. To był aspekt, który często poruszano w dyskusjach o tym, czy Bednarek może zastąpić Glika – tymczasem 22-latkowi ta walka o górne piłki po prostu udanie się układała. Warto podkreślić, że zbierał też drugie piłki dzięki dobremu ustawieniu i niemal nie mylił się samemu wykonując podania (21 na 22 dokładne).
W drugiej połowie cały zespół grał w defensywie inaczej. Bliżej własnej bramki, z mniejszymi odległościami między formacjami i poszczególnymi zawodnikami. Ze względu na rosnące zmęczenie oraz postępujące zmiany personalne postawa drużyny była wyraźnie słabsza, co zaobserwował również Adam Nawałka. Selekcjoner był jednak pod wrażeniem występu Bednarka: obrońca w kilku kluczowych momentach wybijał piłkę przy groźnych dośrodkowaniach. Widać było w jego grze sporą koncentrację, ale też to, że pomimo mniejszego doświadczenia nie bał się dyrygować swoją formacją.
Bednarek wygrał najwięcej pojedynków w drużynie, tylko Jakub Błaszczykowski zebrał więcej drugich piłek, żaden piłkarz z wyjściowego składu nie był tak skuteczny w swoich akcjach (aż 93% udanych). Po spotkaniu mówił nie tylko o swojej roli i taktyce, ale też o tym, jak istotne jest dla niego „dawanie trenerowi pozytywnego sygnału”. Meczu z Chile trudno nie uznać za właśnie taką wiadomość wysłaną w kierunku Adama Nawałki oraz kibiców zmartwionych kontuzją Kamila Glika.
Michał Zachodny, Poznań