Aktualności

Zielone Soczi już w klimacie mundialu

Reprezentacja16.06.2018 
Władimir Putin, Dmitrij Miedwiediew i pod nimi Gabriel Jesus – maski tych osób można kupić w kramach na nabrzeżu Soczi. Jest też wszystko, co można sobie wymyślić z logiem mistrzostw świata: od pluszowych misiów do czapeczek z daszkiem, które kosztują 900 rubli i należą do tańszych rzeczy.

Ale oznak, że mundial zawitał do tego nadmorskiego kurortu jest więcej. Idąc przy plaży można dostrzec kibiców Hiszpanii, Portugalii, ale też Szwecji, Maroka i Polski. Są również Brazylijczycy, których reprezentacja ma swoją bazę w Soczi. – Mogę poprosić o zdjęcie? – zaskoczył nas jeden z fanów „Canarinhos”. Staliśmy właśnie pod hotelem reprezentacji Polski i w jej koszulkach, a wraz z nami Sebastian Mila, dziś jeden z ekspertów TVP. Jednak pytanie nie było skierowane do byłego piłkarza, lecz do nas. – Mieszkam w hotelu obok, co chwilę wyglądam, czy wasi zawodnicy nie wychodzą. Myślicie, że jest szansa? – zagaduje.

Szanse są, bo piłkarze czasem wychodzą przed hotel, by spojrzeć na to urokliwe miasto. Urokliwe, bo choć upstrzone kolejnymi hotelami, to pełne parków i skwerów. W tej zieleni gubią się kibice, choć ich już w sporych liczbach można spotkać w strefie kibiców. Każde miasto organizujące mecze mistrzostw ma swoją Fan Zone. W Soczi – najmniejsza (na 10 tys.).

Miejsce na wspólne oglądanie spotkań, występów artystycznych i śpiewy zostało wybrane idealnie, bo strefa znajduje się przy głównej promenadzie i w porcie Soczi. Od „polskiego” Hyatta idzie się tam dziesięć minut, trzeba liczyć się też ze skrupulatną kontrolą na wejściu. Ale warto dla samego poczucia wspólnoty i przyjaznej atmosfery. Znów kibice podchodzili do nas i prosili o zdjęcia, jakby każdy chciał mieć jak najwięcej fotografii z przedstawicielami różnych nacji.

Polacy są w samym centrum, a kilka kilometrów dalej znajduje się baza Brazylijczyków – hotel jest lepiej odgrodzony płotem, trudno tam w ogóle podejść. A główny stadion na którym trenują widać z trasy spinającej 140-kilometrowy odcinek nabrzeża na którym położona jest aglomeracja Soczi. Można odnieść wrażenie, że Brazylijczycy nie mają nic do ukrycia, ale byłoby to pomyłką: jest jeszcze kolejne boisko trochę dalej, już szczelnie odgrodzone wysokim płotem i osłonięte płachtami. Nawet kandydaci do mistrzostwa świata mają swoje tajemnice.

Co ciekawe, ich obiekty są typowo piłkarskie, ale… nie mają gospodarza. W Soczi próżno szukać profesjonalnego klubu, choć projektów, które miały powstać i trwać było w przeszłości kilka. Ostatnio w 2013 roku, ale już lokalne FC nie zaczęło poprzedniego sezonu. Liczbę boisk może jednak tłumaczyć to, że wiele zespołów przyjeżdża do tego miejsca chętnie na przygotowania do rozgrywek latem lub zimą.

Obiekt treningowy reprezentacji Polski jest położony kilka kilometrów od hotelu i nieco w głąb lądu. Na ośrodku małego Sputnika – wyszukując w internecie informacji prędzej traficie na lokalne kino lub hotel o tej samej nazwie – jest pięć boisk, mały budynek z przyzwoitą siłownią oraz trybunami. Kilkumetrowy płot z płachtami oddziela lokalne domy i ewentualnych ciekawskich od ostatnich, także taktycznych zajęć biało-czerwonych przed ich startem w mundialu.

Tu atmosfery mistrzostw nie czuć, choć w dniu przylotu na otwartym treningu mieszkańcy Soczi szczelnie wypełnili małe trybuny. Dla lokalnej społeczności mistrzostwa to też wyzwanie – w końcu Stadion Olimpijski, na którym rozgrywane będą cztery mecze fazy grupowej i dwa pucharowej leży aż 35 kilometrów od strefy kibica. Czasem przejazd na tym dystansie zajmuje więcej niż godzinę, innym razem znacznie krócej, a pociąg łączący ścisłe centrum Soczi od Adlera – miasta-dzielnicy, gdzie w piątek grały Portugalia z Hiszpanią – jeździ ledwie kilka razy dziennie w sporych odstępach czasu.

Ale taki ten mundial jest – rozpięty jeśli chodzi o odległości i z wyzwaniem logistycznym dla kibiców oraz uczestników. Nieliczni Polacy w Soczi mają drużynie Adama Nawałki przypomnieć, że w La Baule, gdzie swoją bazę mieli biało-czerwoni w trakcie EURO 2016, też nie było zbyt wielu fanów. Choć tamta miejscowość była nieporównywalnie mniejsza do Soczi, to w mieście jeszcze chwilami jest jak na mundial za spokojnie. Może to się zmieni, może po hicie z trzema golami Cristiano Ronaldo wszystko ruszy, będzie jeszcze bardziej kolorowo i jeszcze głośniej.

Jacek Janczewski i Michał Zachodny, Soczi

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności