Aktualności
Lewandowski: Dziewięćdziesięciu dziewięciu na stu bramkarzy nie obroniłoby tego
Reprezentacja Niemiec wygrała 3:1, ale najadła się sporo strachu, ponieważ cały czas goniliście wynik. Nie odstawialiście nogi ani na chwilę.
Walczyliśmy na całego. Tak naprawdę to stworzyliśmy sobie więcej sytuacji niż w pierwszym meczu z Niemcami, który wygraliśmy w Warszawie 2:0. Przyznaję, że rywal był dzisiaj od nas lepszy, ale przy odrobinie szczęścia, mogliśmy się pokusić o przynajmniej remis. Do 70. minuty nasza gra nie wyglądała źle. Dopiero później chyba zabrakło już sił, bo czasem tworzyły się za duże odległości między formacjami, przez co trzeba było grać inaczej niż powinniśmy i nabiegać się jeszcze więcej. Niemcy to wykorzystali, wchodzili w linie, mogli się swobodnie odwracać przodem do naszej bramki i atakować. Musimy się poprawić. Szczególnie przesuwanie i wychodzenie z pressingu.
Mimo że szybko straciliśmy w piątek dwie pierwsze bramki, to nie poddaliśmy się. Potrafiliśmy podnieść się na boisku mistrza świata.
Tak, strzeliliśmy gola, a po chwili mieliśmy jeszcze dwie sytuacje. Remis mógł być realny, ale nie udało się ich wykorzystać. Później za bardzo się cofnęliśmy. Niemcy kontrolowali grę, mogli spokojnie rozgrywać na szesnastym metrze. Musimy teraz przeanalizować ten mecz na spokojnie, bo można wyciągnąć z niego wiele wniosków, które zaprocentują w przyszłości.
Akcja po której strzeliłeś gol, to po prostu stadiony świata!
Zaczęliśmy akcję w środku pola, schodziłem na prostopadłą piłkę, ale Arek Milik zagrał na skrzydło do Kamila Grosickiego. Ten dobrze zabrał się z futbolówką i idealnie dośrodkował. Musiałem tylko dołożyć głowę. Trafiłem dokładnie tam, gdzie chciałem. Szkoda tylko, że później nie udało mi się trafić z szesnastu metrów i głową po rzucie rożnym.
Wyborna była zwłaszcza ta sytuacja z pola karnego, w końcówce pierwszej połowy. Manuel Neuer jednak fantastycznie obronił.
Musiałem cofnąć się po piłkę, przyjąłem ją z kozłem. Minąłem jednego obrońcę, ale widziałem, że zbliża się już drugi, dlatego uderzyłem. Wszystko wykonałem tak, jak powinienem. Widziałem, że Manuel idzie w lewo, więc strzeliłem w prawo, ale w ostatniej chwili instynktownie wybił piłkę ręką. Prawda jest taka, że 99 bramkarzy na 100-tu nie obroniłoby tego. Nie ma już co gdybać. Gramy dalej! W poniedziałek czeka nas ważny mecz z Gibraltarem.