Po dobrym występie w Lublinie i remisie z Włochami kobieca reprezentacja Polski w kolejnym meczu towarzyskim zmierzy się w Helsinkach z Finlandią – zespołem teoretycznie słabszym, ale nie słabym. – To dobry przeciwnik przed pierwszym spotkaniem z Czechami w eliminacjach do mistrzostw Europy – zapewnia selekcjoner Miłosz Stępiński.

W piątek na Arenie Lublin kobieca reprezentacja Polski zremisowała w meczu towarzyskim 1:1 z Włochami, co jest bardzo dobrym wynikiem w starciu z tegorocznym uczestnikiem mistrzostw świata. Mimo tego Polki odczuwają lekki niedosyt. – Trochę żałujemy zmarnowanych szans – powiedziała pomocniczka biało-czerwonych, Patrycja Balcerzak, z którą porozmawialiśmy zaraz po końcowym gwizdku.

Remis reprezentacji Polski kobiet z Włochami 1:1 przejdzie do historii z wielu powodów. Świetnego wyniku, rekordowej publiczności i setnego występu w biało-czerwonych barwach Agnieszki Winczo. – Rozwoju piłki kobiecej już nikt nie zatrzyma – nie krył dumy po meczu Zbigniew Bartnik, szef żeńskiego futbolu w Polsce i prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.

Katarzyna Kiedrzynek, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w piątek po meczu z Włochami wyjechała ze zgrupowania reprezentacji Polski. W jej miejsce selekcjoner Miłosz Stępiński na wtorkowe spotkanie z Finlandią powołał Karolinę Klabis z AZS UJ Kraków.

Reprezentacja Polski kobiet kontynuuje świetną serię. Po wygranych nad Hiszpanią i Holandią tym razem biało-czerwone zremisowały z kolejnym uczestnikiem mundialu Włoszkami 1:1. Na Arenie Lublinie padł rekord frekwencji na meczu kadry kobiet. Spotkanie obejrzało ponad siedem tysięcy kibiców.

W piątek o godzinie 18:00 na Arenie Lublin kobieca reprezentacja Polski podejmie w meczu towarzyskim Włochy. Dla gości będzie to sprawdzian przed tegorocznymi mistrzostwami świata we Francji, a dla Polek najważniejszy element przygotowań do wrześniowego startu w eliminacjach do mistrzostw Europy Anglia 2021. Oba zespoły w marcu dotarły do finałów silnie obsadzonych turniejów towarzyskich.

Kobieca reprezentacja Polski w czwartek wyjechała do Lublina, gdzie w piątek zmierzy się towarzysko z Włochami. Do autokaru nie wsiadła Katarzyna Konat, która doznała urazu na środowym treningu. Badania wykazały skręcony staw skokowy u zawodniczki SMS Łódź. Czeka ją około dwóch tygodni przerwy w grze.