Aktualności
Starcie finalistów, freddo i możliwy rekord frekwencji. Polki zagrają z Włoszkami. Transmisja w TVP Sport
W piątek o godzinie 18:00 na Arenie Lublin kobieca reprezentacja Polski podejmie w meczu towarzyskim Włochy. Dla gości będzie to sprawdzian przed tegorocznymi mistrzostwami świata we Francji, a dla Polek najważniejszy element przygotowań do wrześniowego startu w eliminacjach do mistrzostw Europy Anglia 2021. Oba zespoły w marcu dotarły do finałów silnie obsadzonych turniejów towarzyskich.
Biało-czerwone podejdą do piątkowego spotkania podbudowane bardzo dobrym wynikiem na Algarve Cup w Portugalii, w którym zajęły drugie miejsce, pokonując po drodze Hiszpanię (3:0) i mistrza Europy, Holandię (1:0). – Jestem bardzo ciekawy tego meczu. Podchodzimy jednak do niego spokojnie. Nie możemy za mocno napomponować balonika i się przemotywować, a taki rywal wywołuje naturalną motywację. Mamy swoją strategię. Pracujemy nad detalami. Cieszymy się, że znów zagramy z tak mocnym zespołem, tym bardziej że później gramy już z drużynami na papierze słabszymi – przypomina selekcjoner Miłosz Stępiński. Cztery dni po potyczce z Włochami kadra zagra jeszcze w Helsinkach ze Finlandią, a w czerwcu w Popradzie ze Słowacją.
– Mecze na Algarve Cup pokazały, że biegamy i pracujemy razem, to jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik, mimo tego że mamy pewne osłabienia – dodaje Stępiński. Polki zagrają bez kontuzjowanych Pauliny Dudek, Eweliny Kamczyk i Katarzyny Daleszczyk. Do Lublina z drużyną nie pojechała także Katarzyna Konat, która na środowym treningu skręciła staw skokowy. – Paulina Dudek to lider bloku obronnego. Budowaliśmy grę defensywną w oparciu na niej. Jest jak Kamil Glik w męskiej reprezentacji. Ale musimy też potrafić radzić sobie bez niej – nie ukrywa selekcjoner.
Zespół rywala najlepiej zna Aleksandra Sikora, która na co dzień reprezentuje barwy mistrza Italii, Juventusu, a wcześniej występowała w Brescii Calcio. – Włoska piłka w ostatnim czasie zrobiła bardzo duży progres. Kluby męskie zaczęły inwestować w damski futbol i tworzyć sekcje kobiece. Za tym też poszła postawa reprezentacji, która oparta jest przede wszystkim na zawodniczkach z trzech wiodących klubów: Juventusu, Milanu i Fiorentiny. One się bardzo dobrze znają. Panuje wśród nich świetna atmosfera. Ale Włosi tacy są. Lubią robić wszystko w grupie, przebywać ze sobą. To też przekłada się na grę i wyniki – mówi wicekapitan reprezentacji Polski.
Na czwartkowym treningu oficjalnym na Arenie Lublin Sikora miała okazję spotkać się z koleżankami z drużyny, które trenowały zaraz po Polkach. – Freddo to słowo, które najczęściej od nich słyszałam, czyli zimno. Ale podoba im się stadion. Próbowały podpytać mnie o naszą taktykę, ale tylko się uśmiechałam. Po naszych dobrych wynikach na Algarve Cup podchodzą do meczu z nami ze sporym respektem – zdradza obrończyni.
6014 – tyle wynosi dotychczasowy rekord frekwencji na domowym meczu kobiecej reprezentacji Polski. Padł on cztery lata temu w Tychach przy okazji spotkania ze Słowacją w ramach eliminacji mistrzostw Europy. Wiele wskazuje na to, że w piątek na Arenie Lublin zostanie on pobity. W czwartek liczba sprzedanych biletów przekroczyła już tę liczbę.
Dodatkowego smaczku dodaje także fakt, że Polki zmierzą się ze swym pierwszym historycznym rywalem. 38 lat temu w Katanii biało-czerwone uległy Włoszkom 0:3. I przez dekady był to przeciwnik poza zasięgiem polskich piłkarek. Do ostatniego starcia doszło siedem lat temu w eliminacjach do Euro 2013. Wówczas Polki były najbliżej korzystnego rezultatu. W San Benedetto del Tronto przegrały jednak 0:1, ale gola straciły cztery minuty przed końcem meczu po dobitce... z rzutu karnego, którego obroniła Katarzyna Kiedrzynek. Oprócz kapitan biało-czerwonych zagrały w tym meczu też Patrycja Balcerzak, Agnieszka Winczo, Natalia Chudzik i Dagmara Grad, które będą miały okazję do rewanżu.
Włoszki od tego czasu przeszły solidną przebudowę. W Lublinie zagrają tylko dwie zawodniczki z tamtego spotkania – Alice Parisi z Fiorentiny, która wtedy nie wykorzystała „jedenastki” i Daniela Sabatino z AC Milan.
Włoszki szykują się do występu na tegorocznym mundialu we Francji, na który wracają po dwóch dekadach nieobecności. Zawsze należały do europejskiej czołówki. Na mistrzostwach Europy nie zagrały tylko raz w historii. Ale na świecie należały do potentatów tylko w latach 80. Mecz z Polską będzie dla nich jednym z ostatnich sprawdzianów generalnych przed mistrzostwami świata. W formie są niezłej. W marcu zajęły drugie miejsce w towarzyskim turnieju Cyprus Cup, gdzie były słabsze tylko od Korei Północnej, z którą w finale przegrały po rzutach karnych. Polki jako finalistki Algarve Cup nie mają jednak prawa czuć się gorsze.
Początek meczu o godzinie 18:00. Wciąż można jeszcze zakupić bilety. Kasy na stadionie czynne od godziny 11:00. Transmisja na antenie TVP Sport.
Paula Duda, Hanna Urbaniak