Kacysz jeszcze w czerwcu 2017 roku, a więc w wieku 81 lat, był zawodnikiem występującej w Klasie B Armatury Kraków. Wcześniej przez ponad 10 lat strzegł bramki Gromu Kraków. Ligową karierę zakończył nie z własnej woli. Chciał ją kontynuować, ale weto postawił lekarz, odmawiając podpisania karty zdrowia. Pana Ryszarda nie zniechęciło to jednak do kontynuowania gry. Został zawodnikiem ekipy oldbojów Victorii Kobierzyn.

„Rico”, jak zwracali się do niego koledzy z boiska, miał tylko 167 centymetrów wzrostu. Sam siebie nazywał „kieszonkowym bramkarzem”, wspominał też jak od legendarnego trenera Wisły Mieczysława Gracza usłyszał: „Jesteś dużym talentem. Gdybyś był wyższy o 10 centymetrów, wziąłbym cię do drużyny”.

Ryszard Kacysz występował w kilkunastu krakowskich i podkrakowskich klubach. Pytany o tajemnicę swojej długowieczności odpowiadał: „Mleko, czosnek i łyżka miodu. No i tran norweski. Zawsze pomaga”. Nie odmawiał też jednak pomeczowej kiełbasy z grilla popijanej piwem.

Pogrzeb Ryszarda Kacysza zaplanowano na piątek 13 listopada. Początek uroczystości żałobnych o godzinie 14 w kaplicy na cmentarzu we Wróblowicach.

Więcej o „Rico” można przeczytać POD TYM LINKIEM.

Szymon Tomasik
Fot. Kadr z filmu „Mów mi Rico”