Aktualności

Z Mobilnej AMO do reprezentacji. Trener przeciera szlak zawodnikom

PIŁKA DLA WSZYSTKICH10.12.2020 
Na przełomie wieków Rafał Kaczmarczyk rozegrał ponad 250 meczów w ekstraklasie, dokładając do nich dwa występy w towarzyskich spotkaniach reprezentacji Polski. Na najwyższym szczeblu rozgrywek utrzymywał się przez dwanaście sezonów, zbierając w tym czasie doświadczenia, którymi dzisiaj dzieli się jako trener Mobilnej Akademii Młodych Orłów. I robi to na tyle dobrze, że przed miesiącem otrzymał propozycję dołączenia do sztabu Dariusza Gęsiora, czyli selekcjonera kadry do lat 16.

Kiedy przed kilkoma laty odwieszał korki na kołku, Rafał Kaczmarczyk nie wiązał swojej przyszłości z zawodem trenera. Część jego kolegów jeszcze w trakcie gry zdobywała stosowne licencje, by od razu po zakończeniu kariery rozpocząć nowy, ale wciąż piłkarski, rozdział. Z panem Rafałem było inaczej. – Nie miałem żadnych uprawnień, bo po prostu nie chciałem wtedy zostawać szkoleniowcem. Ale w życiu różnie bywa. Przypadek zdecydował o tym, że zacząłem prowadzić kolejne zespoły. Wciągnąłem się. Doszedłem do wniosku, że byłoby nie fair, gdybym nie podzielił się tym, czego sam doświadczyłem w trakcie kilkunastu lat grania – tłumaczy i tylko dla siebie zachowuje szczegóły dotyczące tego tajemniczego przypadku, który pchnął go w stronę obecnie wykonywanego zawodu.

Piłkarski dorobek Rafała Kaczmarczyka to 251 meczów i 19 goli w ekstraklasie. Debiutował w niej jako zawodnik Stomilu Olsztyn, następnie grał w Widzewie Łódź, Górniku Zabrze, Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, a na koniec w Górniku Łęczna. W sierpniu 1996 roku Antoni Piechniczek dał mu szansę debiutu w reprezentacji Polski. Mający wówczas 24 lata pomocnik wszedł na boisko w 64. minucie towarzyskiego spotkania z Cyprem (2:2). Pół roku później przeciwko Łotwie (3:2) zaliczył swój drugi i jednocześnie ostatni mecz z orłem na piersi.

Takimi osiągnięciami nie pochwali się pierwszy z brzegu zawodnik. Mimo to Rafał Kaczmarczyk jak ognia unika w swoim kontekście słowa „kariera”.



Fot. G. Michałowski (Łódź Nasze Miasto)

Wczesną jesienią, gdy dotychczasowy selekcjoner reprezentacji Polski U-21 Czesław Michniewicz odchodził do Legii Warszawa, a jego miejsce zajmował Maciej Stolarczyk, stało się jasne, że w sztabach pozostałych „młodzieżówek” również dojdzie do zmian. Na początku listopada zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej przyjął uchwałę, wedle której Stolarczyka w kadrze U-17 zastąpił Marcin Dorna, z kolei reprezentację U-16 objął Dariusz Gęsior. 

Legenda Ruchu Chorzów do swojego sztabu zaprosiła m.in. trenera Kaczmarczyka. – Propozycja Darka to dla mnie miła niespodzianka. Aby jednak dołączyć do jego sztabu, musiałem otrzymać zgodę Dyrektor Departamentu Grassroots, która jest bezpośrednią przełożoną wszystkich trenerów Mobilnej AMO. Ta praca pozostaje dla mnie priorytetem. Jestem bardzo wdzięczny, że mogę ją łączyć z asystenturą w kadrze.



Dariusz Gęsior - selekcjoner reprezentacji Polski U-16

Trenerem Mobilnej Akademii Młodych Orłów Rafał Kaczmarczyk jest od samego startu projektu, czyli od marca 2018 roku. Wraz z Arkadiuszem Janorem działa na terenie województwa pomorskiego. Docierając ze szkoleniami do każdego z szesnastu powiatów i czterech miast na prawach powiatu nie tylko wspólnie kształcą trenerów, ale i wyszukują młode talenty. Przed pandemią prowadzili średnio trzy szkolenia tygodniowo. 

– O zaangażowaniu trenerów biorących udział w szkoleniach mogę mówić w samych superlatywach. Przy okazji każdego naszego przyjazdu spisują się na medal, a sam projekt jest wśród nich odbierany jako niezwykle ważny. Zdziwiłby się pan, do jak małych miejscowości docieramy. A trenerzy, zawodnicy i rodzice czują się dzięki temu docenieni – nie ukrywa 48-latek.

W tym roku, z oczywistych względów, Mobilna AMO została uziemiona. Ale trenerzy wciąż działają. Szkolenia odbywają się obecnie w zmodyfikowanej formie – wykład prowadzony jest online, a część praktyczna i gry selekcyjne pozostają niestety zawieszone.



Arkadiusz Janor i Rafał Kaczmarczyk, czyli trenerzy Mobilnej AMO w woj. pomorskim

Wszyscy, na czele z trenerami, mają nadzieję, że Mobilna Akademia Młodych Orłów wkrótce znowu ruszy w Polskę. To bardzo ważne dla całego środowiska. – Docieramy do zawodników z najmniejszych miejscowości. Sam jestem przykładem, że w takich miejscach można znaleźć przyszłych piłkarzy. Pochodzę z Dzierzgonia, gdzie mieszka około pięć tysięcy osób – mówi pan Rafał i wymienia kluczowe czynniki decydujące o tym, czy ktoś wypłynie na szersze wody. – Z mojej perspektywy niezwykle ważna jest determinacja. Potrzeba też wsparcia trenera i rodziców. Należy się poświęcić, co w dzisiejszych czasach, przy tylu różnych bodźcach, nie jest wcale łatwe. 

Rafał Kaczmarczyk i Arkadiusz Janor to pomysłodawcy Turnieju Talentów Mobilnej AMO. Do tej pory na Pomorzu zorganizowali już cztery jego edycje. Do udziału w rozgrywkach zapraszają najwyżej ocenione podczas gier selekcyjnych dzieci, by dać im możliwość sprawdzenia się na tle rówieśników z całego województwa. – W klubach często nie mają takiej szansy. Rywalizacja ma być impulsem, motywacją do dalszej pracy, a dla trenera informacją, w jakim miejscu znajduje się jego podopieczny – tłumaczy nowy asystent Dariusza Gęsiora.

Turniej odbywa się w kategoriach wiekowych U-11 oraz U-13 – oddzielnie dla chłopców i dziewcząt. Na zawodach obecni są wszyscy trenerzy kadr Pomorza, a także skauci Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Celem jest polecanie wyróżniających się zawodników i zawodniczek do kadr wojewódzkich. Grupa zapraszana na Turnieje Talentów Mobilnej AMO jest otwarta, a przed każdą edycją prowadzone są liczne obserwacje. Pamiętajmy, że mnóstwo zawodników grających zawodowo w piłkę, w czasach młodości było w cieniu kolegów – mówili przy okazji ostatniej edycji organizatorzy turnieju.



Uczestnicy jednej z edycji Turnieju Talentów

W momencie inauguracji projektu Mobilnej AMO najstarszym rocznikiem biorącym udział w grach selekcyjnych był 2005, czyli ten, który obecnie stanowi kadrę U-16 – tę prowadzoną przez Dariusza Gęsiora, dobrego znajomego Rafała Kaczmarczyka jeszcze z czasów wspólnej gry w Widzewie. – To nie jedyny selekcjoner młodzieżowej reprezentacji, z którym znam się z boiska. Grałem też z Maćkiem Stolarczykiem i jego asystentem Mariuszem Jopem. Niejednokrotnie mierzyłem się również z Jackiem Magierą – wymienia były pomocnik. 

Jego relacja z Dariuszem Gęsiorem została odnowiona dzięki Mobilnej AMO. Przyjeżdżając na różnego rodzaju spotkania czy szkolenia do Warszawy, trenerzy nocowali w tym samym hotelu. Dzięki temu mieli okazję wymieniać spostrzeżenia dotyczące futbolu. Dwukrotny reprezentant Polski nie spodziewał się wtedy, że za jakiś czas otrzyma propozycję dołączenia do sztabu reprezentacji.

Pan Rafał jest w nim jednym z trzech asystentów. Pozostali dwaj to Krzysztof Kołaczyk oraz Ariel Jakubowski. Pierwszy odpowiada za szukanie kandydatów do powołania w południowej Polsce, a drugi w centralnej. – Na północy jestem ja. Na tę chwilę przede wszystkim prowadzimy obserwacje. Przed zakończeniem rundy skupialiśmy się na rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-17 – opowiada trener Kaczmarczyk. Jako że mecze odbywają się w weekendy, liczne wyjazdy nie kolidują z jego pracą w Mobilnej AMO.

W listopadzie 48-latek miał okazję obserwować piłkarzy blisko swojego miejsca zamieszkania – w Gdyni i Gdańsku. Był też częstym gościem w Poznaniu i Szczecinie. Mecze, które dotychczas widział napawają go optymizmem. – Za chwilę pojawią kolejni zawodnicy, o których będzie głośno. To wszystko zmierza w dobrym kierunku – nie ma wątpliwości pan Rafał. A nam pozostaje trzymać go za słowo. I liczyć, że wkrótce przetartym przez niego szlakiem podążą zawodnicy i zawodniczki biorący udział w selekcyjnych grach Mobilnej Akademii Młodych Orłów.

Rafał Cepko

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności