Aktualności
Starówka Nowy Sącz – klub, w którym za rekrutację zawodniczek odpowiada iluzjonista
– W Polsce brakuje turniejów dla dziewczynek, zwłaszcza takich dwudniowych. Poza „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jest nisza. A wiadomo, że coraz więcej dziewczynek gra w piłkę. Dlatego chcemy iść z duchem czasu i podjęliśmy decyzję o organizacji Trzuskawica Cup – mówił w listopadowej rozmowie z „Łączy nas piłka” (LINK) organizator rozgrywek, Tomasz Popiela. Wówczas trwał nabór drużyn chętnych do wzięcia udziału w rywalizacji. Od kilkunastu dni lista zgłoszonych jest już kompletna. Znajduje się na niej 29 polskich zespołów oraz 2 ekipy słowackie i 1 czeska.
W kontakcie z drużynami zza południowej granicy pomaga Popieli jego kolega – Marek Fiut – emerytowany strażnik graniczny, a jednocześnie założyciel, prezes i trener młodzieżowych zespołów Starówki Nowy Sącz, która również wybiera się w czerwcu do Nowin. – Gdy granice są otwarte często jeździmy rozgrywać mecze na Słowację. Poza samą grą daje to naszym podopiecznym możliwość zawierania znajomości i budowania relacji z koleżankami z innego kraju. Jestem zwolennikiem dbania o takie kontakty. Mam nadzieję, że pandemia nie przeszkodzi Słowaczkom i Czeszkom w przyjeździe do Nowin – mówi pan Marek.
Jego rozmowy z Popielą o wzrastającym zainteresowaniu futbolem wśród dziewcząt to jedna z głównych przyczyn utworzenia Trzuskawica Cup. – Młodym piłkarkom brakuje takich turniejów. W porównaniu do chłopców mają one znacznie mniejsze możliwości grania – stwierdza.
Trend zdaje się być jednak pozytywny. Dziewczęce drużyny nie dziwią już tak, jak choćby 15 lat temu, kiedy pan Marek przy wsparciu Ignacego Chojnowskiego zakładał w Nowym Sączu Klub Sportowy „Starówka”, powstający na fundamentach wylanych przez funkcjonujące pod tą samą nazwą Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej.
– W TKKF-ie były prowadzone zajęcia brydża i tenisa stołowego. Któregoś razu wraz z prowadzącym Towarzystwo Markiem Kasieczką otrzymaliśmy zaproszenie na zawody piłki nożnej dziewcząt do Gliwic. Stwierdziliśmy, że jeśli uda nam się uzbierać skład, to pojedziemy – wspomina prezes Starówki.
Turniej w Gliwicach był w wykonaniu nowosądeckich piłkarek na tyle udany, że wkrótce podjęto decyzję o próbie utworzenia regularnej drużyny. Z początku inicjatorzy słyszeli wokół wiele sceptycznych głosów: – Jak to? Piłka nożna kobiet? Kto w to będzie grał?! – zastanawiali się krytycy pomysłu. Pan Marek cierpliwie odpowiadał, że warto spróbować, a jeśli się nie uda, to nic złego się nie stanie. Dziś przyznaje, że Starówka jest jego trzecią córką.
Znalezienie spragnionych gry dziewcząt okazało się prostsze niż się wcześniej wydawało. Duża w tym zasługa córki pana Marka – Dominiki – która w przeszłości grała w chłopięcych drużynach Sandecji Nowy Sącz, a teraz stanęła przed szansą współtworzenia zespołu kobiecego. – Córka mówiła nam, że ma trochę koleżanek, które chętnie by potrenowały. Przy dużym jej udziale zebraliśmy 30 zawodniczek i w 2008 roku zgłosiliśmy ekipę do ligi juniorek.
– Dwa lata później po raz pierwszy wystartowaliśmy w rozgrywkach seniorskich. Inaugurowaliśmy je starciem z Wandą Kraków, renomowaną drużyną, którą pokonaliśmy. Mieliśmy dwie-trzy doświadczone zawodniczki, przy których nasze dziewczynki podciągały się pod względem piłkarskim, nabierały doświadczenia. Chodziło o to, by widziały pewien wzorzec – opowiada Marek Fiut.
Taka filozofia doprowadziła Starówkę do pierwszej ligi. Spadliśmy z niej, wycofując drużynę po jednej rundzie. Zostałem zrugany przez zawodniczki, no bo jak to – nie po to tyle się walczyło o awans, żeby teraz się wycofywać. Zabrakło nam wtedy wsparcia ze strony miasta – nie ukrywa prezes klubu.
Obecnie seniorki Starówki rywalizują na poziomie trzeciej ligi. Ich trenerem jest od niedawna piłkarska legenda Nowego Sącza, Andrzej Kuźma. Jego poprzednik, Artur Sejud, dołączył do sztabu pierwszoligowej Sandecji jako trener bramkarzy. – Andrzej ma ogromne doświadczenie, ale nigdy wcześniej nie pracował z kobietami. Na początku wydawało mu się to złe, że zwraca się do podopiecznych jak do mężczyzn. Ale wytłumaczyłem mu, że zawodniczki to doskonale rozumieją – mówi pan Marek.
Zadaniem trenera Kuźmy jest budowa zespołu mogącego w przyszłości rywalizować o awans do wyższej ligi. Prezes i założyciel Starówki ma jednak świadomość, że to może potrwać. – Liczymy na sukces, ale dochodzimy do niego cierpliwie, od dołu. Kilka piłkarek odeszło od nas do sąsiadów z Jelnej (tamtejszy UKS Staszkówka występuje w pierwszej lidze – przyp. red.), dlatego potrzeba czasu na ułożenie tego na nowo.
Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w historii Starówki jest… mistrzostwo Polski. Kilka lat temu, namówiony przez podopieczne, Marek Fiut zgłosił drużynę do mistrzowskiego turnieju beach soccera. Ostatecznie zamiast czterech drużyn do rywalizacji przystąpiły tylko dwie. Nowosądeczanki pokonały w dwumeczu ekipę z Gliwic i wróciły do domów ze złotymi medalami.
Kto wie, czy za kilka lat o kolejne krajowe sukcesy w barwach Starówki nie będą walczyły dziewczęta obecnie trenujące w klubie w kategoriach orliczek oraz młodziczek. Te pierwsze w czerwcu poznają smak dużego turnieju podczas Trzuskawica Cup. – Do Nowin pojadą dziewczynki z roczników 2010 i 2011. To obecnie nasz najmłodszy zespół. Teraz szukamy już zawodniczek urodzonych w latach 2012-14. Opieramy się oczywiście na dziewczynkach z Nowego Sącza i okolic – mówi pan Marek, zdradzając przy okazji jeden z sekretów udanych naborów do klubu. – Mamy bardzo fajnego trenera bramkarzy, Jarka, który jest też iluzjonistą. Prowadzi pokazy w szkołach i przedszkolach. Wrzucił w nie nutkę kobiecej piłki nożnej, a niebawem na jego zajęcia będzie chodzić jedna z seniorek z naszego klubu, która pokaże, co można zrobić z piłką.
Iluzja jako metoda zachęcania do gry w piłkę? Jesteśmy na tak!
Rafał Cepko
Fot. Starówka Nowy Sącz