Aktualności
Srebrna Korona ze Wschowy czeka na wychowanka w ekstraklasie
Gdy tylko pojawiła się informacja o Programie Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich, prezes WULKS Korona Wschowa Marek Krembuszewski był zdecydowany, by do niego przystąpić. Nie miał też wątpliwości, że spróbuje zdobyć srebrną gwiazdkę. Co najważniejsze – plan udało się zrealizować.
– Mamy sporo młodzieży, nie brakuje nam trenerów, infrastruktura też jest przyzwoita. Uznaliśmy, że warto powalczyć o srebro. Mamy sześciu trenerów, namówiłem też dwóch chłopców do pójścia na kurs uprawniający do zdobycia licencji Grassroots C, więc wkrótce będzie nas ośmiu. Budujemy naszą kadrę systematycznie, przykładam do tego dużą wagę. Wiem, że jak nie ma ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie piłki, to za chwilę nie będzie też młodzieży. Wszystko się wiąże – mówi Krembuszewski.
Początki Korony sięgają 2003 roku. Wtedy to w Przyczynie Górnej założony klub o nazwie Płomień.
– Założyliśmy klub pod Wschową, w naszej rodzinnej miejscowości. Z czasem zaczęło nam się to rozrastać na tyle, że musieliśmy się przenieść do miasta. Zaczęło przybywać członków, powstawały kolejne grupy treningowe, w Przyczynie nie dawaliśmy już rady tego organizacyjnie ogarniać – wspomina Krembuszewski, współzałożyciel Płomienia.
Klub zmienił nazwę i przeniósł się do Wschowy w 2008 roku. 15-tysięczne miasteczko leży na terenie województwa lubuskiego, ale tuż przy miejscu, w którym stykają się granice trzech województw: lubuskiego właśnie oraz wielkopolskiego i dolnośląskiego.
– Żyjemy sobie na tym skraju. Jeśli chodzi o działalność klubu, to wszędzie mamy daleko, jeździmy na wyjazdy po sto kilometrów. Leszno czy Głogów mamy pod nosem, ale to już inne województwa, więc jeśli chodzi o drużyny z tych miast, w grę wchodzą tylko sparingi czy turnieje towarzyskie. Taki już nasz urok, nie mamy na to wpływu – mówi Krembuszewski, który w latach 2014–18 był też radnym Gminy Wschowa.
– Już nie mam czasu na politykę, wolę być w sporcie – tłumaczy były piłkarz Płomienia i Korony. – Przez lata byłem aktywny i sportowo, i ostatnio także społecznie czy, jak kto woli, politycznie. Wszystkich w mieście znam, łatwiej mi o pewne rzeczy – dodaje.
Jedną z najistotniejszych decyzji rzutujących na dzisiejszą działalność Wschowskiego Uczniowskiego Ludowego Klubu Sportowego Korona podjęto w 2018 roku. Po sezonie 2017/18, w którym zespół seniorów zajął ostatnie miejsce w zielonogórskiej okręgówce, zdecydowano o jego rozwiązaniu.
– Nadszedł moment, w którym zaczęło brakować pieniędzy i stwierdziliśmy, że utrzymywanie seniorów, czyli w stu procentach amatorki, nie ma sensu. Po prostu przelała się czara i uznaliśmy, że drużynę trzeba zlikwidować i zająć się wyłącznie szkoleniem młodzieży. Tak bywa. Nie żałujemy tej decyzji. Z perspektywy dwóch lat jestem bardzo zadowolony, że ją podjęliśmy. Brak drużyny seniorów nie blokuje jednak możliwości rozwoju naszym piłkarzom. Blisko od nas do Głogowa, stosunkowo niedaleko jest też Lubin. Najlepsi idą tam, zwłaszcza gdy zaczynają naukę w szkole średniej, słabsi zostają na miejscu i grają później w Pogoni Wschowa, Avii Siedlnica czy Dębie Przybyszów – argumentuje prezes Korony, a zawodowo także kierownik obiektów sportowych w mieście. Można więc półżartem stwierdzić, że jako prezes klubu nie ma problemu z dogadaniem się z człowiekiem odpowiedzialnym za piłkarską infrastrukturę.
– Jest hala sportowa, są dwa orliki dostępne właściwie bez ograniczeń i stadion. Stadion jest może trochę przestarzały, ale do szkolenia młodzieży spokojnie nam wystarcza – wylicza Krembuszewski, który nie ogranicza się do administrowania szkółką. Jest też trenerem drużyny z rocznika 2010.
Po rozwiązaniu drużyny seniorów poprawiły się też relacje z innym piłkarskim klubem ze Wschowy – Pogonią.
– Do Pogoni trafiają nasi wychowankowie, nawet obecny trener seniorów Pogoni wywodzi się z Korony. Nieformalnie podzieliliśmy się tak, że Korona jako jedyny klub w mieście szkoli młodzież, a Pogoń prowadzi seniorów. To dobry układ. Żyjemy w przyjaznych stosunkach, potrafiliśmy się dogadać. To zawsze lepsza droga niż kłótnie – podkreśla nasz rozmówca.
Certyfikat Polskiego Związku Piłki Nożnej to, poza prestiżem, także wymierne korzyści. Krembuszewski nie ukrywa, że zastrzyk pieniędzy z Ministerstwa Sportu via PZPN dał szkółce finansowy oddech. Można śmielej myśleć o rozwoju. Jednym z pomysłów jest rozszerzenie oferty szkoleniowej WULKS Korona o drużynę dziewcząt.
– Próbowaliśmy utworzyć grupę treningową dziewczynek, ale pandemia trochę pokrzyżowała nam szyki. Ogranicza pewne ruchy. Chcieliśmy zacząć od września, ale pojawiły się pewne ograniczenia, były też obawy dyrekcji szkół, którym się wcale nie dziwię. Czekamy na lepsze czasy – opowiada Krembuszewski.
Dziś Korona to już ceniona w regionie marka, która nie tylko snuje plany na przyszłość, ale i może pochwalić się sukcesami.
– W każdym roczniku mamy dwóch, trzech piłkarzy w kadrach Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. Kilku naszych wychowanków gra w Chrobrym Głogów, dwaj są teraz w Zagłębiu Lubin. Nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie. Są powody do zadowolenia. Jest satysfakcja. Możemy i robimy coś dobrego. W województwie lubuskim naprawdę znaczymy już dużo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że Wschowa ma 15 tysięcy mieszkańców. Fajnie, że młodzież się powoli wybija. Mam nadzieję, że w końcu ktoś zagra w ekstraklasie – podsumowuje Marek Krembuszewski.
Szymon Tomasik