Aktualności
Soccer Ropczyce, czyli szkolenie na gwiazdkę pod patronatem Łukasza Trałki
Szkółka Soccer Ropczyce powstała w marcu 2010 roku jako dziecko trzech ojców założycieli: Bogusława Pacanowskiego, Łukasza Bieszczada i Grzegorza Roga.
– Wszyscy byliśmy zawodnikami Błękitnych, nauczycielami. Jesteśmy związani z Ropczycami od zawsze. Brakowało w mieście szkolenia najmłodszych. Jest klub z bogatą tradycją, ale Błękitni prowadzili i prowadzą drużyny w rozgrywkach od trampkarza. Kilkanaście lat temu to się jeszcze sprawdzało. Brało się chłopaków z ulicy, którzy grali na niej po kilka godzin dziennie, i w trampkarzach mieliśmy już bardzo dobre roczniki. Z roku na rok coraz mniej dzieci spontanicznie grało w piłkę na podwórkach. Poziom spadał, juniorzy mieli braki w wyszkoleniu technicznym. Od słowa do słowa, od rozmowy do rozmowy wymyśliliśmy, że założymy szkółkę. I tak to poszło – opowiada Łukasz Bieszczad.
Od początku ich działalności życzliwie przyglądał się najbardziej znany piłkarz pochodzący z Ropczyc. To Łukasz Trałka, który w ekstraklasie zagrał prawie 400 razy. Mistrz Polski z Lechem Poznań, dziś zawodnik Warty Poznań, został patronem szkółki i wspomaga jej działalność.
– Łukasz jest o nas kilka lat młodszy, nie graliśmy razem w jednej drużynie. Mimo to odwiedza nas w miarę możliwości, wspiera. Fajna sprawa, młodzież może z bliska zobaczyć kogoś, kogo widzi w telewizji. To dobry bodziec dla dzieci. Możemy wskazać wzór udowadniający, że się da, że można coś osiągnąć, że z takiego miasta jak Ropczyce też da się wybić na szczebel ogólnopolski – podkreśla Bieszczad.
Pacanowski, Bieszczad i Róg od początku założyli, że będą pracować na własny rachunek i po swojemu. Pomysłu, by swoją koncepcję i plany realizować pod szyldem Błękitnych nawet poważnie nie rozważali.
– Chcieliśmy działać jako osobne stowarzyszenie. Często w klubach skupiających szkolenie dzieci i drużynę seniorską, najważniejsza jest ta druga. Wyszliśmy z założenia, że nasza inicjatywa musi być osobnym tworem. Od początku komunikowaliśmy w mieście, że nie chcemy z Błękitnymi konkurować, lecz szkolić do pewnego etapu, a następnie przekazywać drużyny i piłkarzy do tego klubu. Oczywiście jeśli ktoś ma większe ambicje i możliwości, może z Ropczyc wyjechać – nie ukrywa Łukasz Bieszczad.
Taką drogą poszedł Karol Delikat, uznawany za jeden z największych talentów w swoim roczniku w Polsce. Dziś gra w Stali Rzeszów, ale ponad pięć lat spędził w soccerze, do którego trafił jako czterolatek.
– Organizowaliśmy nabór dla chłopców urodzonych w 2006 roku, Karol jest z rocznika 2008. Początkowo nie chcieliśmy go przyjąć z uwagi na tak młody wiek, ale jego mama w końcu nas przekonała. A gdy już zobaczyliśmy Karola w akcji, byliśmy pod ogromny wrażeniem – wspomina trener.
Współpraca z Błękitnymi układa się jak należy. Nie ma napięć, tarć, niezdrowej konkurencji.
– Nie wszyscy nasi wychowankowie zostają w mieście. Coraz więcej w regionie Szkół Mistrzostwa Sportowego: Rzeszów, Mielec, Dębica. Wyróżniający się chłopcy są namierzeni i kuszeni. To już jednak wybór zawodników i ich rodziców. Są różne podejścia i różne drogi. Niektórzy przechodzą ścieżkę szkolenia w Stali Rzeszów czy Resovii, ale później wracają do seniorów Błękitnych. Najważniejsze, że zostają przy piłce. Wiadomo, że nie wszyscy, którzy zaczynają z nią przygodę, będą grać zawodowo – zauważa nasz rozmówca.
W Ropczycach nie ma problemu z infrastrukturą. W mieście są trzy orliki i dwie nowe hale pełnowymiarowe. Niedawno też Soccer wspólnie z miastem odnowił duże naturalne boisko o wymiarach 100 na 100 metrów.
– Wiosną będziemy jeszcze poprawiać jego stan, żeby kilka grup mogło grać na trawie. Mamy orliki, ale chcielibyśmy zrobić krok do przodu i przejść na trawę. Zdrowiej, lepiej, więcej przestrzeni, więcej grup może trenować – wylicza atuty takiego rozwiązania Łukasz Bieszczad.
Boiska boiskami, ale siłą każdej organizacji są przede wszystkim ludzie. W szkółce Soccer Ropczyce pracuje obecnie 10 trenerów, wkrótce dołączy kolejny. Kadra szkoleniowa konsekwentnie podnosi swoje kwalifikacje w różnych dziedzinach, między innymi na szkoleniach Football Lab System.
– Kilku trenerów kończy też kurs na licencję UEFA B. Myślę, że w nowej edycji Programu Certyfikacji PZPN spokojnie stać nas będzie na uzyskanie srebrnej gwiazdki – cieszy się jeden z twórców klubu.
Soccer Ropczyce po niedawnym utworzeniu grupy skrzata młodszego ma pełną drabinę szkoleniową dla piłkarzy do 13. roku życia.
– Wszystkie roczniki mogą się u nas odnaleźć. Każdy może przyjść i trenować w swojej kategorii wiekowej. Prowadzimy też specjalistyczne zajęcia dla bramkarzy. Z Mielca przyjeżdża Robert Mazur, bardzo dobry trener. Każde dziecko, które chce się spróbować na tej pozycji, może to zrobić. Mamy jeden dzień przeznaczony na treningi bramkarskie, jest grupa młodsza i starsza i naprawdę fajnie to wygląda. W meczach też widać, kto trenuje. Inaczej się porusza w bramce – twierdzi Bieszczad, który decyzję o założeniu Soccer Ropczyce z perspektywy czasu ocenia jako strzał w dziesiątkę.
– Trzeba to lubić, mieć do tego pasję. Jest to też jakaś misja z naszej strony. Brakowało tego w mieście i widzę, że się przyjęło. Nie musimy ogłaszać naborów, dzieci cały czas do nas dochodzą. Plusem na pewno jest fakt, że to jedyna szkółka w Ropczycach. Znamy podobne miasta, gdzie działają dwie, trzy szkółki. Pojawiają się niezdrowe emocje, bo ktoś do kogoś zadzwonił i „podebrał” zawodnika. My się porozumieliśmy, robimy to wspólnie, szukamy kompromisu – podsumowuje szkoleniowiec.
Szymon Tomasik