Aktualności
[Piłka 6-osobowa] Dynamik Toruń drugą siłą Europy
Polskie ekipy jechały do Mariboru z nadzieją na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu, kiedy dotarły aż do finału. Wówczas – podobnie jak w tegorocznych mistrzostwach Polski – lepszy okazał się Dynamik. Tym razem do starcia zespołów reprezentujących nasz kraj nie doszło, choć pierwszego dnia byliśmy świadkami „polskiej” rywalizacji. Torunianie mierzyli się bowiem z polonią z Irlandii (Galway Polonia) i pewnie wygrali 3:1. Z kolei Płocczanie pierwsze punkty otrzymali walkowerem.
Kłopoty pojawiły się w piątek. W porannej sesji Dynamik zremisował 2:2 ze słowackim Bratislava Papalalulu, a w rozgrywanym równolegle spotkaniu Kluge uległo 1:2 ekipie z AFC Sofia Dianabad z Bułgarii. – Od początku graliśmy słabo. Straciliśmy dwie bramki i musieliśmy gonić wynik. Rywale skutecznie wytrącali nas jednak z rytmu – podsumowywał po zakończeniu spotkania Bartłomiej Dębicki.
W trzeciej kolejce fazy grupowej nasze drużyny znów się męczyły. Ostatecznie Kluge wygrało swój mecz z Thessaloniki Freakicks FC 1:0 i zapewniło sobie awans do 1/8 finału. Dynamik nie miał tyle szczęścia i po porażce 2:3 z zespołem z Vinkovci Auto Servis Crnaic z Chorwacji musiał czekać na rozstrzygnięcia meczów w innych grupach. Te ułożyły się pomyślnie i mistrzowie Polski jako jedna z czterech drużyn z 3. miejsc zameldowali się w fazie pucharowej.
Po losowaniu par 1/8 finału stało się jasne, że tym razem nie dojdzie do „polskiego finału”. Nasi reprezentanci trafili do jednej połówki turniejowej drabinki i mogli spotkać się w półfinale.
Mecze 1/8 finału miały dla naszych drużyn słodko-gorzki smak. O ile Dynamik wreszcie się odblokował i pewnie wygrał swoje spotkanie (5:1 z Cypryjczykami z Limassol AFI FC), to Kluge ponownie przespało pierwszą połowę i w efekcie zmuszone było gonić wynik. – Nie szło nam od początku. Bardzo słabo graliśmy i stąd wynik 0:3 do przerwy. Później weszliśmy na odpowiednie tory, ale zabrakło czasu na odrobienie strat. Żałujemy, że pierwsza połowa nie wyglądała tak jak druga – mówił rozgoryczony Tomasz Golatowski. Ostatecznie zespół z Płocka uległ bułgarskiemu MFC Sofia 3:4 i pożegnał się z turniejem.
Rozkręcał się za to Dynamik, który w ćwierćfinale pokonał 4:0 niemiecki Koblenz Panna SG, a w półfinale 5:1 bułgarskich pogromców Płocczan. Decydujący mecz również zaczął się dla Polaków dobrze, bo od prowadzenia. Później do głosu doszli piłkarze Arko Kljucarovci i po dwóch trafieniach to oni byli bliżej triumfu. Torunianie zdołali co prawda wyrównać i doprowadzić do serii rzutów karnych, ale w nich lepsi okazali się Słoweńcy. – W finale graliśmy dobrze. Jesteśmy z siebie zadowoleni, cały czas utrzymujemy się na szczycie i do domu wracamy ze srebrnymi medalami – mówił po zakończeniu turnieju zawodnik Dynamika, Tomasz Zieliński.
W Socca Champions League co roku bierze udział mistrz Polski i zdobywca Fortuna Pucharu Polski Playarena (tzw. drużyny "mistrzowskie"). Udział w rozgrywkach możliwy jest także dla kilku najlepszych i najlepiej zorganizowanych drużyn rozgrywek playarena.pl (tzw. drużyny kontraktowe). Więcej informacji na stronie organizatora rozgrywek piłki nożnej 6-osobowej w Polsce: www.playarena.pl.
A już za miesiąc czekają nas kolejne emocje związane z piłką w wydaniu 6-osobowym. 12 października na Krecie rozpoczynają się mistrzostwa świata, w czasie których reprezentacja Polski będzie walczyła o poprawienie wyniku sprzed roku, kiedy sięgnęła po srebro.
Rafał Cepko
Fot. Dominik Modrzyk/Playarena.pl