Aktualności

Oto najciekawsze postaci polskich niższych lig. Poznaj naszą 11!

PIŁKA DLA WSZYSTKICH26.09.2019 
Piłkarze, trenerzy, sędziowie, kibice – wszyscy tworzą niesamowitą mieszankę zwaną klimatem polskich niższych lig. Różne role, charaktery, motywacje do bycia częścią futbolowej rodziny. Wszyscy niepowtarzalni i jedyni w swoim rodzaju. Jak wybrać z nich drużynę? Spróbowaliśmy zmierzyć się z tym zadaniem i stworzyć 11 najciekawszych postaci polskich niższych lig. Kolejność zupełnie przypadkowa.

Bogdan Głąbicki

Wyobrażaliście sobie kiedyś, co będziecie robić w wieku 72 lat (oczywiście zakładając, że jeszcze tylu nie macie)? Czy ktoś kiedykolwiek brał pod uwagę, że będzie wtedy strzelał gole w meczach ligowych lub pucharowych? Pan Bogdan Głąbicki z Hutnika Huta Czechy pokazuje, że to możliwe. Ostatnie trafienie urodzonego w 1947 roku napastnika (co ciekawe – Hutnik powstał zaledwie rok wcześniej) to 4 września tego roku i mecz Regionalnego Pucharu Polski z Wichrem Sadowne. „Bogdan King” wszedł na boisko w 70. minucie i kwadrans później podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 10:2 (mecz skończył się wynikiem 10:3). Co ciekawe, trenerem najstarszego polskiego boiskowego snajpera jest jego syn Rafał.

Mirosław Szymkowiak

Fot. Kuba Malicki

Bo boiskach niższych lig w Polsce biega wielu zawodników mających 40 lat lub więcej, którzy wcześniej zasmakowali Piłki pisanej przez duże P. Zdecydowana większość robi to, bo po prostu wciąż sprawia im to ogromną radość. Mirosław Szymkowiak w naszej jedenastce jest niejako przedstawicielem grupy byłych piłkarzy klubów ekstraklasy czy wręcz reprezentantów Polski, których wciąż możemy podziwiać w IV lidze lub jeszcze niżej. Gwiazda Widzewa Łódź, Wisły Kraków, Trabzonsporu i drużyny narodowej po powrocie z Turcji kilka lat nigdzie nie grał. Wrócił na boisko w barwach oldbojów Białej Gwiazdy. Później trafił do Prądniczanki Kraków, grał w jej rezerwach, a przed tym sezonem został zawodnikiem Podgórza Kraków. Piłkarzy, którzy przebyli podobną drogę, jest znacznie więcej. Remigiusz Sobociński, Bartosz Ława, Marcin Malinowski, Dariusz Pawlusiński, słyszy się też, że na boisko ma wrócić Mariusz Lewandowski. To tylko kilka przykładów. Oby było ich jak najwięcej.

Daniel Pliński

Mistrz Europy i wicemistrz świata w siatkówce karierę zakończył po sezonie 2017/18. Choć właściwie bardziej precyzyjne byłoby określenie, że się przebranżowił. W wieku 40 lat siatkarską halę zamienił na piłkarskie boisko i spełnia marzenia z dzieciństwa. Został stoperem występującej w Klasie A Zatoki 95 Puck. Gdy w czerwcu spotkaliśmy się przypadkiem na PGE Narodowym na meczu Polska – Izrael, nie był przekonany, czy jesienią wróci do gry. Jak myślicie, co postanowił? Oczywiście, gra dalej! Więcej o pasji do futbolu Daniela Plińskiego możecie przeczytać pod tym linkiem .

Radosław Rzeźnikiewicz

Chyba największy w Polsce piewca i propagator futbolu na najniższym ligowym szczeblu oraz towarzyszącego mu klimatu. Każdy odcinek jego „Ósmej Ligi Mistrzów”, czyli robionego z przymrużeniem oka (a często nawet obu) magazynu o Klasie B i nie tylko na kanale kartofliska.pl w serwisie YouTube oglądało kilkaset tysięcy widzów, a dla wielu zespołów i piłkarzy występ w nim stał się jednym z okołosportowych marzeń. Dzięki poczuciu humoru i umiejętności poruszania się w mediach społecznościowych zbudował wokół siebie wierną społeczność, a wiele osób zaraził groundhoppingiem lub po prostu zachęcił do pójścia na mecz. Na oglądaniu, nagrywaniu i komentowaniu piłki nożnej jednak nie poprzestał. Rzeźnikiewicz z przyjaciółmi stworzył drużynę, która od kilku lat występuje w Pucharze Polski i rozgrywkach jednej z halowych lig w Warszawie. To także twórca zyskujących coraz większą sławę Mistrzostw Świata w Udawaniu Gry w Piłkę. Słowem – bardzo wszechstronny zawodnik na każdą pozycję!

Waldemar Górski

Pewnie gdybyśmy tuż pod imieniem i nazwiskiem nie umieścili zdjęcia kolejnego członka naszej drużyny, wielu z was zastanawiałoby się o kogo chodzi. Za to gdybyśmy napisali po prostu Pan Waldemar – wszystko byłoby jasne. Człowiek-legenda warszawskiego środowiska piłkarskiego, a dzięki występom w produkcjach kartofliska.pl jego sława rozlała się na całą Polskę. Gdyby przeprowadzić zawody, w których wyłaniano by mistrza w największej liczbie obejrzanych na żywo meczów w jednym roku, Pan Waldemar prawdopodobnie zdystansowałby konkurencję o kilka długości, a my z naszym projektem „100 meczów na 100-lecie PZPN” jesteśmy przy nim nieopierzonymi trampkarzami. Mecze ligowe, sparingi, ligi zakładowe czy akademickie – czasem mamy wrażenie, że Pan Waldemar jest wszędzie i ogląda wszystko. Skąd czerpie informacje o terminarzach, godzinach i miejscach rozgrywania spotkań, skoro nie korzysta z internetu? To jego słodka tajemnica. Przy tym podczas wizyt na stadionach kieruje się twardymi zasadami. Nawet kilkusekundowe spóźnienie Pana Waldemara na mecz skutkuje dyskwalifikacją spotkania i opuszczeniem obiektu. Albo od deski do deski, albo w ogóle.

Bohdan Kwaśniak

Kolejna postać, którą szersze grono osób kochających piłkę poznało dzięki twórczości Radosława Rzeźnikiewicza. Bohdan Kwaśniak jest prezesem, trenerem, a także (choć już jedynie symbolicznie) zawodnikiem LZS-u Chrząstawa, czyli jednej z najgorszych drużyn w Polsce, w dodatku rozgrywającej swoje spotkania na jednym z najgorszych boisk. Głównie dzięki charyzmatycznemu Kwaśniakowi jego klub zyskał miano kultowego, a wiele osób gotowych jest przebyć kilkaset kilometrów, by zobaczyć mecz z jego udziałem i uścisnąć dłoń człowieka, dzięki czemu to wszystko w Chrząstawie jeszcze funkcjonuje. Bohdan Kwaśniak nie jest może wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o zarządzanie, ale miłości do piłki odmówić mu nie sposób. A to dużo ważniejsze niż umiejętność obsługi Excela.

Zofia Kucharska

Choć wiele się w ostatnich latach pod tym względem zmieniło, piłka nożna to wciąż raczej męski świat. Zwłaszcza w amatorskim wydaniu, na najniższym poziomie. Ten stereotyp łamie, a właściwie już dawno złamała Zofia Kucharska, trenerka występującego w Klasie B zespołu Victoria Zabostów Duży. – To jest moja mała ojczyzna. Pochodzę stąd. Właściwie nie miał się kto tym zająć, więc ja się zajęłam. I tak wszystko jest w jednym. Jestem też wiceprezesem, kierownikiem drużyny, pomocą przedmedyczną. Muszę być psychologiem, rehabilitantem, taktykiem, menedżerem, organizatorem – opowiadała nam w kwietniu, gdy wybraliśmy się na mecz jej drużyny. Co ciekawe, pani Zofia twierdzi, że znacznie łatwiej pracuje się z mężczyznami niż z kobietami… Więcej o Zofii Kucharskiej możecie przeczytać pod tym linkiem .

Janusz Malicki

Wiele się dzieje w ostatnim czasie wokół KS Wieczysta Kraków. W klubie, któremu z powodów finansowych jeszcze dwa lata temu groziła zagłada, pojawił się inwestor z dużymi pieniędzmi, a w ślad za nim ludzie ze znanymi nazwiskami i bogatym doświadczeniem na znacznie wyższym szczeblu, niż klasa okręgowa, w której obecnie występuje Wieczysta: Andrzej Iwan (doradca zarządu), Przemysław Cecherz (trener), Bartosz Iwan, Piotr Madejski, Michał Miśkiewicz, Marcin Makuch czy Dariusz Gawęcki (piłkarze). Jedno jednak w Wieczystej pozostało niezmienne – spiker Janusz Malicki. Człowiek legenda, którego chciałby mieć u siebie każdy klub i który dalece wymyka się z ram stadionowego mistrza ceremonii. Pan Janusz w czasie meczu wchodzi na dach klubowego budynku i stamtąd podaje składy, statystyki i ciekawostki. Sławę zyskał jednak czymś innym – przed każdym meczem acapella wykonuje hymn Wieczystej, którego słów jest autorem.

Oby zdrowie i głos dopisywały jak najdłużej!

Mirosław Samosiuk

Nasze najnowsze „odkrycie”. Człowiek, który z jednakową pasją i zaangażowaniem oddaje się piłce nożnej i muzyce. Na tym pierwszym polu – jest prezesem, trenerem i zawodnikiem występującego w Klasie A Kolejarza Czeremcha, a także członkiem Reprezentacji Pisarzy Polskich w Piłce Nożnej. W świecie muzycznym znany jest jako współzałożyciel i członek zespołu folkowego Czeremszyna. Szerokie horyzonty, dobra aura, życzliwość, zdolności menedżerskie. Każdemu klubowi i każdej lokalnej społeczności życzymy takiego lidera. Więcej o Mirosławie Samosiuku możecie przeczytać pod tym linkiem .

Przemysław Nadobny

Bramkarz reprezentacji Polski w amp futbolu przygodę z piłką nożną zaczynał w GLZS Sadki, występując w polu. I robi to do dziś, na przykład w sierpniu został królem strzelców towarzyskiego turnieju GLZS Cup. W meczach o stawkę bierze udział już rzadziej, ale na przykład zagrał – i to jako bramkarz – również w sierpniu w meczu Regionalnego Pucharu Polski przeciwko Sportisowi Łochowo. Wpuścił wprawdzie osiem goli, GLZS przegrał 0:8, ale zdaniem obserwatorów niemający przedramienia lewej ręki golkiper spisywał się lepiej niż niejeden kolega po fachu używający obu całych rąk. Wspaniały pomost między sportem niepełnosprawnych i pełnosprawnych. Chociaż patrząc na zaangażowanie i umiejętności Przemka i jego kolegów z reprezentacji Polski w amp futbolu, trudno ich nazwać niepełnosprawnymi.

Patrycjusz Malanowski

Zdaniem wielu oglądających go w akcji – piłkarz z potencjałem co najmniej na 1. ligę. Ugrzązł jednak w okręgówce oraz IV lidze i mimo że w cztery lata strzelił prawie 200 goli, większej kariery (którą zaczynał jako bramkarz) nie zrobił i chyba już nie zrobi. Po tych wyczynach trafił do III-ligowej Concordii Elbląg, gdzie wciąż strzelał jak na zawołanie. Próbował pokazać się na testach w Stomilu Olsztyn i Olimpii Grudziądz, ale kontraktu tam nie podpisał. Latem wrócił do rodzinnego Pasymia, gdzie w wieku 27 lat został grającym trenerem występujących w okręgówce Błękitnych. W naszej 11 znalazł się jako przedstawiciel piłkarzy, których umiejętności predysponują do zawodowego grania, ale z różnych przyczyn zostają – tylko i aż – królami swojego lokalnego podwórka. Piłka nożna i kariera zawodnicza to nie reakcja chemiczna, w której po dodaniu tych samych składników w takich samych proporcjach i takich samych warunkach zawsze uzyskamy to samo. I to jest jej piękno, choć tacy gracze jak Patrycjusz Malanowski (więcej o nim możecie przeczytać pod tym linkiem ) uważają pewnie, że i przekleństwo.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności