Aktualności

[Oko na talent] Piłkarski samouk w młodzieżowej reprezentacji Polski

PIŁKA DLA WSZYSTKICH04.07.2019 
Regularne treningi w klubie rozpoczął jako 14-latek. Trzy sezony później na swoim koncie miał już debiut w młodzieżowej Premier League oraz reprezentacji Polski U-18. Kacper Łopata, piłkarski samouk spod Wadowic, ma ambitne plany i nieprzeciętną świadomość, która ma mu pomóc je zrealizować.

Dotychczasowe życie Kacpra to nieustająca wędrówka. Urodzony w Krakowie, w wieku 4 lat wraz z mamą i bratem przeprowadził się z Kleczy Dolnej (k. Wadowic) do oddalonego o blisko 650 kilometrów Szczecina. W tym mieście rodzina spędziła 7 lat, po czym wyjechała na stałe do Bristolu. Na Wyspach Kacper rozpoczął swoją własną podróż, której centrum stał się futbol.

- Piłka nożna jest w moim życiu obecna od zawsze. Najczęściej grałem u babci i na podwórku. Z regularnymi treningami w klubie nie miało to nic wspólnego. Kiedyś, jeszcze mieszkając w Polsce, pograłem w jednej drużynie ze starszym o 4 lata bratem Kubą, ale skończyło się na jednym meczu – opowiada o swoich piłkarskich początkach niespełna 18-letni zawodnik. Sytuacja zmieniła się w Anglii, choć nie nastąpiło to natychmiast po przeprowadzce. W czasie pierwszego roku na emigracji Łopata w ogóle nie grał w piłkę. – Do kopania wróciłem podczas przerw między lekcjami w nowej szkole. Wkrótce moja mama, która jest fryzjerką, poznała pana Piotra Szewczyka, prowadzącego polską szkółkę piłkarską w Bristolu. Zapisałem się do niej.

Na zajęcia w szkółce Szewczyka uczęszczały dzieci z różnych roczników. Drużyna nie występowała w żadnej lidze, a treningi odbywały się 3 razy w tygodniu. Kacper w dalszym ciągu grywał również na podwórku. Sama szkółka ze względu na coraz mniejsze zainteresowanie dzieci niestety nie przetrwała próby czasu.

Zajęcia pod okiem trenera Szewczyka nakierowały Kacpra na piłkarską drogę. Niedługo po likwidacji szkółki trafił do nowej drużyny. – Zagrałem kilka meczów w zespole Bristol St. Vallier. Udało mi się wzbudzić zainteresowanie Yeovil Town, gdzie pojechałem na testy. Wystąpiłem wtedy w sparingu na pozycji defensywnego pomocnika. Już w przerwie moja mama dostała informację, że klub chciałby zaproponować mi kontrakt – opowiada zawodnik. Polak ostatecznie związał się z Yeovil i dołączył do ekipy U-16. Niestety na początku rozgrywek doznał kontuzji kolana, co okazało się kluczowe dla decyzji władz klubu o braku propozycji nowej umowy. – Byłem załamany, bo bałem się, że już nie będę mógł grać. Zostałem bez klubu i bez nadziei.

Zrezygnowany Kacper trafił do SGS College – szkoły sportowej, w której uczniowie uprawiają wybraną przez siebie dyscyplinę. W nowej placówce Łopata ostatecznie wyleczył kontuzję i poznał trenera Dave’a Hockaday’a. Ten podjął kluczową decyzję o zmianie pozycji Polaka na środek obrony. Złapanie rytmu treningowego i dopisujące zdrowie sprawiły, że wokół Kacpra ponownie pojawiło się zainteresowanie. Bristol City miał go pod nosem, ponieważ dzielił obiekty z SGS College. – Po zakończeniu sezonu rozmawiałem z trenerem. Mówił, że niezwykle istotny będzie okres przygotowawczy, bo na planowanych meczach przeciwko akademiom pojawi się sporo skautów. Sam bardzo liczyłem na propozycję ze strony Bristol – przyznaje Łopata. Rzeczywistość szybko przerosła oczekiwania młodego obrońcy. Okazało się, że może on liczyć na zainteresowanie znacznie większego klubu. – Kiedy dowiedziałem się o zaproszeniu na testy do Tottenhamu, myślałem, że to żart. Nie mogłem w to uwierzyć – wspomina Kacper i dodaje: - Trenowałem tam z zespołem U-23. To było wielkie przeżycie. Ostatecznie okazało się, że było dla mnie jeszcze za wcześnie, ale cały pobyt w Londynie dał mi olbrzymiego kopa. Nie czułem się gorszy od zawodników Spurs. Do szkoły wróciłem z większą niż kiedykolwiek wcześniej pewnością siebie.

Minęło kilka tygodni i Kacper ponownie był w drodze na testy. Tym razem zaproszenie wysłało Coventry City. Niestety formalności uniemożliwiły mu występ w meczu kontrolnym, ale Łopata zdążył wywrzeć na trenerach pozytywne wrażenie podczas zajęć. Po powrocie do domu zaczął się najbardziej szalony okres w dotychczasowej karierze Łopaty. Coventry, które dopiero go testowało, chciało, żeby przyjechał ponownie. Dla podtrzymania rytmu Kacper zagrał w międzyczasie w meczu szkoły. Wówczas po raz pierwszy zobaczył go w akcji przedstawiciel Brighton. Jednocześnie na testy zapraszał wymarzony Bristol City. – To było niesamowite. W poniedziałek trenowałem z drużyną U18 Bristol. Następnego dnia pojechałem na zajęcia U-23 i tam też szło mi bardzo dobrze. W połowie treningu zawołał mnie trener pierwszego zespołu i dał mi szansę uczestniczenia w prowadzonych przez siebie zajęciach. W środę rano agent poinformował mnie, że otrzymaliśmy wstępną ofertę 2-letniego kontraktu – relacjonuje sam zainteresowany.

Temat kontraktu z Bristol przeciągał się. Minęło półtora tygodnia, a Łopata w dalszym ciągu nie był pewny, na czym stoi. Kontynuował treningi, co było o tyle ryzykowne, że w przypadku kontuzji z dużym prawdopodobieństwem zostałby na lodzie. Wraz z agentem podjął decyzję o powrocie do szkoły, gdzie miał możliwość treningów indywidualnych na mniejszych obciążeniach. – To nie było tak, że zrezygnowałem z Bristol. Cały czas byłem nastawiony na ten klub. Ale po dwóch tygodniach doszliśmy z agentem do wniosku, że dla utrzymania rytmu muszę zagrać w meczu szkoły. Na trybunach pojawił się skaut Brighton i po raz kolejny spodobał mu się mój występ – opowiada Łopata. W tym samym czasie przypomnieli o sobie włodarze Bristol i po trzech dniach Kacper zagrał w meczu zespołu U-18 tego klubu. Po świetnej grze ekipa z Polakiem w składzie pokonała na wyjeździe Cardiff City 1:0. Ten sam rywal zrewanżował się niedługo potem wygrywając 5:0. W tym drugim meczu w obronie Bristol zabrakło Łopaty – świeżo upieczonego piłkarza… Brighton.

- Na wygranym meczu z Cardiff obecny był menedżer akademii Brighton. Dzień później miałem przed oczami wypisany kontrakt. Zaimponował mi ten profesjonalizm i determinacja. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ośrodek klubu, po którym oprowadzał mnie ówczesny menedżer pierwszego zespołu, Chris Hughton. Zdecydowałem, że Premier League U-18 to optymalne miejsce do rozwoju – w taki sposób o wydarzeniach z jesieni ubiegłego roku opowiada 17-latek. Na decyzję o wyborze nowego klubu duży wpływ miał jeden z głównych celów Kacpra – gra w reprezentacji Polski. I faktycznie, niedługo po debiucie przeciwko Aston Villi (3:0) Łopata otrzymał od selekcjonera Wojciecha Tomaszewskiego zaproszenie na konsultację kadry U-18 w Jarocinie. – Często wchodzę na stronę PZPN, śledząc aktualności i powołania do reprezentacji. Pewnego dnia na liście ujrzałem swoje nazwisko. Nauczyciel, który stał obok, tylko się uśmiechnął i powiedział, żebym poszedł porozmawiać z trenerami. Ci nie chcieli mi wcześniej niczego zdradzić przed ważnymi meczami – mówi obrońca.

Łopata trzeci od lewej w górnym rzędzie

Konsultacja w Jarocinie wypadła dla Kacpra na tyle dobrze, że w lutym otrzymał powołanie na rozgrywany w Hiszpanii turniej La Manga Cup. – To bardzo zdeterminowany chłopak. Ma jasno sprecyzowane cele, do których dąży. Bije od niego entuzjazm, pamiętam, jak cieszył się z zaproszenia na pierwszą konsultację. Podkreślał, że jest z tego dumny i będzie robił wszystko, aby wywalczyć miejsce w kadrze na dłużej – opisuje Łopatę trener Tomaszewski. – Elementem, który go wyróżnia jest świadomość, którą ma i którą chce dalej rozwijać. Pewnego razu poprosił mnie o porównanie go do środkowych obrońców reprezentacji U-19. Chciał wiedzieć, jak dużo mu do nich brakuje i jak te braki niwelować.

Charakter Kacpra doskonale oddaje sytuacja z jednego z treningów podczas zgrupowania reprezentacji. Po zderzeniu z Alexem Krakowiakiem obaj zawodnicy mieli rozcięte łuki brwiowe. Medycy zabierali się już do szycia, kiedy Kacper stwierdził, że wystarczy ranę przemyć, bo przyjechał na kadrę trenować, a nie jeździć po szpitalach. Za wszelką cenę chciał zostać na boisku.

Świadomy, charakterny, zdeterminowany, a do tego inteligentny, analityczny i zainteresowany własnym rozwojem – taki właśnie jest Kacper. A na boisku? – Ma więcej atutów w fazie bronienia. To bardzo fizyczny zawodnik, który doskonale czuje się w bliskim kontakcie z przeciwnikiem. Jest w tych pojedynkach bardzo skuteczny. Uważam, że brakuje mu przy tym nieco szybkości. Nie boi się budować akcji i wyprowadzać piłki, ale jest obrońcą z zaletami głównie w defensywie. Kacper nie boi się odzywać. Mając wokół siebie kolegów powoływanych do kadry od 2-3 lat, starał się ich ustawiać i im podpowiadać. Z pewnością jest to kandydat na lidera – mówi trener Tomaszewski.

- Uważam się za jednego z przywódców w klubie. Trenerzy chyba też tak myślą, bo często jestem pośrednikiem między nimi a zespołem. Zarówno na boisku, jak i poza nim nie boję się mówić tego, co myślę. Nie mam lęku przed konfrontacją – mówi sam Kacper. W jednym z ligowych meczów, przeciwko Reading, założył nawet opaskę kapitańską. To kolejny dowód na to, że w Brighton bardzo na niego liczą. Potwierdziło się to w lutym, kiedy władze klubu z południowej Anglii poprosiły o zwolnienie Łopaty ze wspomnianego zgrupowania reprezentacji po meczu z Portugalią. Wszystko przez mecz w młodzieżowym Pucharze Anglii. We wcześniejszej rundzie Brighton wyeliminowało Manchester United i w meczu przeciwko Evertonowi potrzebowało swoich kluczowych ogniw.

Ostatecznie „The Toffees” okazali się lepsi, jednak całościowo sezon 2018/19 Brighton i sam Łopata mogą uznać za bardzo udany. Ligę, podzieloną na dwie grupy, „Mewy” zakończyły na 5. miejscu – najwyższym od wielu lat, jedynie za Arsenalem, Chelsea, Tottenhamem i Southampton. Nasz rodak wystąpił też w jednym spotkaniu drużyny U-23.

Czy zatem w perspektywie kilku lat Łopata ma szansę stać się ostoją polskiej defensywy? – Spokojnie. Samemu jest mi go trudno jeszcze ocenić. W lutym zagrał z Portugalią i nie był to słaby występ, ale strata 4 goli wpływa na ocenę środkowego obrońcy. Ma pewien potencjał i umiejętności, ale teraz musi to zostać poparte bardzo ciężką pracą – ocenia Tomaszewski, który wraz ze sztabem był zadowolony z pracy wykonanej przez 17-latka podczas zgrupowań w Jarocinie i La Mandze.

Nieco ponad 3 lata regularnych treningów w klubach wystarczyło Kacprowi Łopacie, aby wejść na poziom młodzieżowej reprezentacji Polski i Premier League U-18. Jego historia to przykład na to, że na realizację marzeń nigdy nie jest za późno. Podstawą jest jednak odpowiednie podejście do wykonywanych zadań. My na Kacpra będziemy mieć oko, chociaż po poznaniu go wiemy już, że pierwszą osobą, która go przypilnuje jest on sam. – Wzoruję się na Virgilu Van Dijku. Jest silny, świetny w pojedynkach, doskonale wyprowadza piłkę. Chciałbym grać jak on. Czułbym się spełniony jako piłkarz, gdyby udało mi się zagrać co najmniej 50 meczów w reprezentacji i 150 meczów w Premier League – lidze, którą uważam za najlepszą na świecie. Teraz nie mogę się doczekać sezonu przygotowawczego w zespole U-23. Nowy trener, nowi koledzy, nowe wyzwania. Myślę też o wypożyczeniu, bo chciałbym rywalizować już z seniorami. To najlepsze przetarcie. Tam nie będę już miał takiej przewagi siłowej, rozwinę się w innych aspektach – kończy 17-letni obrońca.

Rafał Cepko

Fot. Paul Hazelwood

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności