Aktualności

[Oko na talent] Natalia Wróbel idzie śladami najdroższej polskiej piłkarki

PIŁKA DLA WSZYSTKICH08.05.2019 
„Z Podwórka na Stadion” to nie jest tylko puste hasło. Taką drogę przebyli już m.in. Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński, Krzysztof Piątek czy Bartosz Bereszyński. Od pierwszej edycji w Turnieju udział biorą także dziewczęta, a sztandarowym przykładem kariery, która zaczęła się na „podwórku”, jest piłkarka PSG, Paulina Dudek. Teraz w jej ślady pewnym krokiem idzie Natalia Wróbel.

Mistrzyni Europy

Rok 2007. Malutka blondynka w trochę za dużej niebiesko-granatowej koszulce wolnym krokiem zmierza w stronę Stefana Majewskiego. Jest trochę zestresowana. Do tego zmęczona, ale przy tym niesamowicie szczęśliwa. Kilka minut wcześniej rozbrzmiał ostatni gwizdek Finału VII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Województwo lubuskie, które reprezentowała, wygrało. Co więcej, grono trenerów wyróżniło jasnowłosą dziewczynkę, przyznając jej tytuł najlepszej zawodniczki Finału Ogólnopolskiego.

Rok 2013. Ta sama blondynka nie jest już „tylko” najlepszą zawodniczką Turnieju, a mistrzynią Europy. Nazywa się Paulina Dudek i za kilka lat będzie stanowić o sile pierwszej reprezentacji Polski i Paris Saint Germain. Zostanie najdroższą polską piłkarką w historii.

To były mistrzostwa Europy do lat 17 w Szwajcarii. W półfinale kapitan drużyny Katarzyna Gozdek zrywa więzadła. W tym najważniejszym meczu musi zastąpić ją Dudek. – Byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się, że wyprowadzę zespół jako kapitan. Zawsze byłam zawodniczką, która na boisku stara się pomóc drużynie, czy to słowem, czy samym zaangażowaniem. Opaska była dla mnie symboliczna. Naszym kapitanem przez cały turniej była Kasia i to ona podnosiła puchar – wspomina piłkarka PSG. Polki wygrały 1:0 i zostały mistrzyniami Europy.

Rok 2018. Paulina Dudek za około 100 tysięcy złotych przenosi się z Medyka Konin do Paris Saint-Germain. Transfery gotówkowe w kobiecym futbolu to rzadkość, a to właśnie drobna blondynka ze Słubic może poszczycić się tytułem najdroższej polskiej piłkarki.

Wkręcić z rożnego

- Historia Pauliny jest niesamowicie inspirująca. Od zawsze pokazywała, że jest niezwykle oddana piłce i to przekłada się dzisiaj na jej sukcesy. Czy chciałabym osiągnąć tyle, co ona? Oczywiście! – mówi Natalia Wróbel.

„Wróbelek”, jak nazywają ją koleżanki z zespołu, to jedna z najzdolniejszych polskich piłkarek młodego pokolenia. Natalię i Paulinę łączy więcej aniżeli podobna profesja. Obie zaczynały swoją przygodę z piłką w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. - To był mój pierwszy turniej w ogóle i zakończył się mega sukcesem. Dziś wiem, że to był pierwszy krok w stronę profesjonalnej kariery – przyznała Wróbel.

Sobolów – niewielka miejscowość między Wieliczką a Bochnią. Zaledwie 2000 mieszkańców, a wśród nich Stanisław Jachym – ksiądz proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych. Obok niego emerytowany policjant Piotr Bukowiec – to właśnie ten duet zaczął rozwijać kobiecą piłkę nad rzeką Stradomką. – Wcześniej grałam m.in. w KS Prokocim – mówi Natalia Wróbel. - Z Sobolikiem Sobolów (dziś Naprzód Sobolów – przyp.red) to wyszło trochę przez przypadek. Tata miał kolegę, którego córka grała tam w piłkę. Pewnego razu się spotkali i ten kolega powiedział: „Skoro twoją Natalię tak ciągnie do futbolu, to może niech idzie z moją na trening. Teraz akurat przygotowują się do turnieju”. Oczywiście chodziło o Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.


- Mój znajomy opowiedział mi o Natalii. Trenowała z chłopakami w Cracovii, więc nie chcieliśmy jej na siłę wyciągać do Sobolowa, ale udało się wszystko tak dogadać, że grała u nas w różnych turniejach – opowiada trener Piotr Bukowiec.

- Powiedzmy sobie szczerze: gdzie nie pojechaliśmy z Natalią, to wygrywaliśmy. Już jako dziecko przejawiała piłkarski geniusz. Spójrzmy na reprezentacje Małopolski. Ona tam robi niesamowitą różnicę. Gdybyśmy mieli jedenaście takich Natalek, to jestem spokojny o mistrzostwa świata – dodaje szkoleniowiec Sobolowa.

Piłkarki prowadzone przez duet Jachym-Bukowiec przeszły jak burza przez wszystkie fazy XIII edycji Turnieju i dotarły do wielkiego finału. Tam też nie miały sobie równych. Na boisku zespół województwa małopolskiego do końcowego sukcesu doprowadziła oczywiście Natalia Wróbel. W finale pokonały reprezentację województwa lubelskiego (ówczesny format turnieju w fazie Finałów Ogólnopolskich był rywalizacją województw, a trenerzy mogli dobrać sześć najlepszych zawodników lub zawodniczek z całego regionu). „Wróbelek” była nie tylko kapitanem drużyny, ale też najlepszą strzelczynią Turnieju. Jej sposób poruszania, drybling i szeroki wachlarz sztuczek technicznych sprawił, że została okrzyknięta mianem „Cristiano Ronaldo w spódnicy”. – To bardzo miłe porównania, ale szczerzę, to wolę Messiego – śmieje się Natalia.

- Gdy awansowaliśmy do Finału, to nieskromnie powiem, że byłem pewny zwycięstwa. Dużo trudniejszym meczem był półfinał. Spotkanie się nam nie ułożyło. Przegrywaliśmy, ale do piłki podeszła Natalka. Bramkarka rywalek była źle ustawiona. Rzut rożny. Podpowiadamy jej „uderz”. Uderza! Gol! Tak zakręciła z rożnego, że pozostało tylko złożyć ręce do oklasków – wspomina Bukowiec.

Nagrodą za zwycięstwo był wyjazd na Wembley, gdzie Polacy mierzyli się z Anglikami podczas eliminacji do Mistrzostw Świata 2014. – Turniej był niesamowitą przygodą, dzięki której mogłam obejrzeć mecz reprezentacji Polski na żywo. To było jedno z moich marzeń. Po powrocie nabrałam mnóstwo chęci i motywacji do ciężkiej pracy na treningach.

Noszona na rękach

Kariera Natalii rozkręca się z roku na rok. - Dziadek był profesjonalnym piłkarzem. Grał m.in. w Cracovii i Garbarni. Tata zaprowadził mnie na pierwszy trening do KS Prokocim. Byłam wtedy siedmiolatkiem. Poszłam w zwykłych trampkach na rzepy, bo nie miałam jeszcze żadnych korków – śmieje się młoda piłkarka – To dziadek i tata zaszczepili we mnie miłość do sportu.

Kilkanaście lat potem wnuczka Adama Wróbla również przywdziewała koszulkę w biało-czerwone pasy. - Na jednym z turniejów wypatrzył mnie trener Cracovii, Krzysztof Durlik. Na początku chłopaki byli trochę zaskoczeni, ale na pierwszym treningu wygrałam konkurs rzutów karnych. Po czymś takim koledzy od razu mnie docenili. Przez trzy wspaniałe lata byliśmy jedną drużyną – wspomina Natalia. – Ogółem grałam z chłopakami 7 lat. Piłka męska jest zupełnie inna od kobiecej: bardziej siłowa, fizyczna. W tak zwanym międzyczasie jeździłam na turnieje z żeńskimi zespołami: Piastem Skawina, Sobolikiem czy z Bronowianką na futsal. Miałam cały czas kontakt z piłką kobiecą, ale trenowałam z chłopkami.

- Cracovia była super! Bardzo się lubiłam z całym zespołem, a koledzy, bardziej pasuje przyjaciele, nosili mnie na rękach – mówi piłkarka. - Czasami słyszałam głosy, że powinnam zająć się czymś bardziej kobiecym. Bo jak to dziewczyna i gra w piłkę!? „Dziewczyna to do garów” – takie teksty padały – wspomina. - Na początku to bolało, ale starałam się tym nie przejmować i walczyć o swoje. Coraz więcej dziewczynek gra w piłkę nożną i bardzo dobrze! Musimy udowodnić, że to też jest sport dla nas. Chociażby na przykładzie Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” widać, że piłka kobieca się rozwija.

„Jeżeli jesteś dobry, to zagrasz wszędzie”

Dziś Natalia Wróbel jest piłkarką AZS UJ Kraków i kapitanem reprezentacji Polski U-17. Może poszczycić się też tytułem najmłodszej piłkarki w historii Ekstraligi. W chwili debiutu miała 15 lat i 2 dni. Aż 24 lata mniej niż najstarsza wówczas piłkarka ligi Anna Gawrońska z Medyka Konin.

- To jest duże wyróżnienie. Czasami jest ciężko. Różnica wieku między mną a Anią, która skończyła już 40 lat, jest bardzo duża, ale na boisku wiek jest tylko liczbą. Nikt nie patrzy na to, że mam 16 lat tylko na to, jak gram w piłkę – przyznaje. - Oczywiście, gdy wychodzę na boisko, to chcę wygrać, ale „trenerkę Anię”, jak o niej mówię, darze wielkim szacunkiem. Po ostatnim meczu z Medykiem podeszła do mnie i powiedziała: „dobry mecz Wróbelku”. Słowa uznania od takiej zawodniczki dużą dla mnie znaczą.

- Natalia bardzo wyróżniała się w kadrze U-15. Świetna technika. Ona na boisku się bawi, a piłka się jej słucha. Jedyne, nad czym musi popracować to gra zespołowa, bo tych popisów indywidualnych jest czasami za dużo – opisuje selekcjonerka U-15, Paulina Kawalec. - Grała teraz w Elite Round U-17, to świadczy o jej klasie. Gra w Ekstralidze. Może nie w pełnym wymiarze czasowym, ale te 20-30 minut zawsze dostaje. Nie zapominajmy, że to wciąż 15-letnia dziewczyna. Widać, że z każdym treningiem stawia sobie poprzeczkę coraz wyżej. Płynnie przechodzi z kadry do kadry. Musi dalej się rozwijać. Ma potencjał, by zajść naprawdę daleko – podsumowuje Kawalec.

Podczas Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” Natalia otrzymała tytuł królowej strzelczyń. Dziś gra w środku pomocy lub na skrzydle. - Pozycja na boisku jest sprawą drugorzędną. Jeżeli jesteś dobry, to zagrasz wszędzie. Gdy występowałam z chłopakami w Cracovii, byłam obrończynią. W sumie zaliczyłam każdą pozycję, bo gdy byłam młodsza, zdarzało się tak, że stawałam na bramce – mówi.

- W kadrze U-15 grała w środku pola. „Ósemka” i „dziesiątka” to pozycje, na których ją wystawialiśmy. Jest bardzo kreatywna. Potrafi rozwiązywać problemy boiskowe błyskotliwymi zagraniami. To najmłodsza zawodniczka w lidze, a w ogóle nie ma żadnej tremy. Przeciwnie – Natalia to dusza towarzystwa i szybko wkomponowuje się we wszystkie drużyny – kończy selekcjonerka U-15.

Korki zamiast nart

Zwycięstwo Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” i nagroda królowej strzelczyń. Opaska kapitańska w młodzieżowej reprezentacji Polski. Regularna gra w AZS UJ Kraków. Tytuł najmłodszej piłkarki Ekstraligi, a do tego mistrzostwo Polski w futsalu. Tak wygląda dorobek urodzonej w 2003 roku Natalii.

- Oczywiście chcemy obronić mistrzostwo, ale mnie bardziej ciągnie na trawę. Różnice są oczywiste: inna nawierzchnia, inne bramki. Futsal to mniejsza gra, bardziej dynamiczna, z kolei klasyczna piłka to większe pole gry, co sprawia, że mam więcej czasu na podjęcie decyzji. „Halówka” to świetna sprawa do rozwoju w zimie. Wszystko jest lepsze niż siedzenie w domu – mówi.

Futsal ma też inne plusy. - Schematy z hali przenosimy na trawę. Małe gry: 4 na 4, gra w trójkącie. To sprzyja powstawaniu chemii w poszczególnych sektorach boiska – wyliczała Natalia.

Piłkarka „Jagiellonek” jest bezsprzecznie jednym z największych talentów w kobiecej piłce. Jednak jeszcze do niedawna z powodzeniem radziła sobie w narciarstwie alpejskim. - Dwa lata temu musiałam wybrać, czy chcę postawić na piłkę, biegi przełajowe czy narciarstwo. Postawiłam na futbol i nie żałuję, choć w narciarstwie miałam spore sukcesy. Wygrałam ligę zakopiańską, co jest dużym osiągnięciem. Podobnie jak do piłki, tata zaszczepił w nas pasję do tego sportu. Mówię nas, bo brat jest reprezentantem kraju w narciarstwie alpejskim. W pewnym momencie nie dało się pogodzić futbolu i nart. Dziś narty uprawiam już tylko rekreacyjnie.

Talent? Jest! Pierwsze sukcesy? Są! Motywacja do ciężkiej pracy? Jak najbardziej! Czy Natalia przejdzie podobną drogę do Pauliny Dudek i za kilka lat zobaczymy ją w czołowym europejskim klubie? - Z roku na rok jest coraz lepiej. Stawiam sobie cele, chcę spełniać marzenia. Widzę, że z każdym treningiem jest lepiej, ale nie ma co spoczywać na laurach. Jest jeszcze wiele pracy. Ostatnio grałyśmy z Hiszpankami, przegrałyśmy 0:3 i w konsekwencji nie jedziemy na mistrzostwa Europy. To jednak była bardzo dobra lekcja. Spojrzałam na rywalki i widzę, ile jeszcze muszę poprawić, żeby osiągnąć sukces. Hiszpanki były lepsze i zasłużenie wygrały. Mimo porażki jest dla mnie duża motywacja – zapowiada Wróbel.

Natalia nie zapomina o swoich korzeniach, dlatego w kwietniu pojawiła się w Krakowie, gdzie odbyły się Finały Wojewódzkie Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Wróbel była idealnym przykładem dla małych piłkarzy, że da się wybić z tytułowego podwórka do (jak na razie młodzieżowej) reprezentacji Polski.

Krystian Juźwiak

Fot. www.zpodworkanastadion.pl

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności