Aktualności
[Oko na talent] Dorota Hałatek, czyli 18-latka z trzema medalami mistrzostw Polski
– Mówiłam to w tamtym wywiadzie i teraz mogę potwierdzić, że moje zainteresowanie piłką wzięło się od taty i brata. Tata od zawsze związany był ze sportem. W naszym domu to był temat numer jeden od kiedy pamiętam – wspomina pomocniczka.
Kiedy jej starszy o 2 lata brat Damian rozpoczął regularne treningi w Pionierze Tychy, Dorota często mu towarzyszyła, a w 2008 roku, mając niespełna 6 lat, sama po raz pierwszy wzięła udział w zajęciach. Oczywiście w drużynie chłopięcej. W tamtych czasach dziewczynki interesujące się futbolem miały bowiem, delikatnie rzecz ujmując, mocno ograniczone pole manewru. To powód, dla którego zdecydowana większość z nich uciekała do innych dyscyplin.
– Moje koleżanki interesowały się dyscyplinami sportu uważanymi za bardziej dziewczęce, czyli tańcem i siatkówką. Czasami nawet próbowały mnie do nich przyciągnąć, ale ja zawsze zostawałam przy piłce. Tylko ona mnie interesowała – mówi Dorota.
Takich dziewczynek – z pasją do futbolu, ale w niektórych przypadkach z nieco mniejszą determinacją i wsparciem – było i jest więcej. Dzisiaj często znajdują już one swoje oddzielne sekcje w klubach i akademiach. A dla tych, które dopiero chcą rozpocząć przygodę z piłką, powstają nowe projekty. Najświeższym przykładem jest program UEFA Playmakers dedykowany właśnie dziewczynkom w wieku 5-8 lat, czyli dokładnie takim, w jakim zaczynała Hałatek. Polski Związek Piłki Nożnej jako jedna z pierwszych federacji wdraża go na terenie całego kraju. We współpracy z klubami, szkołami i innymi partnerami powstaje 30 ośrodków. Zajęcia piłkarskie będą w nich prowadzone w oparciu o scenariusze filmów Disneya (więcej informacji o UEFA Playmakers znajdziesz TUTAJ). Wszystko po to, by już za chwilę śladem m.in. Doroty poszły kolejne dziewczęta.
Kilkuletnia Dorota podczas treningu w swoim pierwszym klubie – Pionierze Tychy (fot. archiwum prywatne D. Hałatek)
Fot. archiwum prywatne Doroty Hałatek
Kilkuletnia Dorota zakochiwała się w piłce, gdy ta wydawała się być w Polsce na fali wznoszącej. Niezwykle udane eliminacje do mistrzostw Europy 2008 ze sztandarowym meczem z Portugalią na Stadionie Śląskim sprawiły, że podczas turnieju meczami kadry prowadzonej przez Leo Beenhakkera żył cały kraj. To właśnie z mistrzostwami rozgrywanymi w Austrii i Szwajcarii wiążą się pierwsze wspomnienia Hałatek. Koszulki, w których wówczas trenowała, miały logotyp Euro 2008.
Ważniejszy z perspektywy czasu okazał się dla Doroty kolejny europejski czempionat. W jego trakcie miała okazję spotkać swojego pierwszego wielkiego idola. Mario Balotellego widziała z bliska w Krakowie. Podczas Euro 2012 reprezentacja Włoch stacjonowała w położonej niedaleko Wieliczce.
– To była nagroda za sukces w Turnieju im. Marka Wielgusa lub „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” (wówczas były to jeszcze oddzielne rozgrywki, które zostały połączone w 2014 roku – przyp. red.). Mario Balotelli od jakiegoś czasu był moim ulubionym piłkarzem, widziałam w nim coś, co mi imponowało. Podziwiałam jego grę, a poza tym zawsze lubiłam charakternych zawodników takich jak on, Zlatan Ibrahimović czy Ronaldinho – wyjaśnia Hałatek.
Podczas pamiętnego treningu na stadionie Cracovii zainspirował ją także inny piłkarz – charakterologiczne przeciwieństwo Balotellego. Andrea Pirlo do dzisiaj jest dla Doroty wzorem. 18-latka występująca na pozycji środkowej pomocniczki czerpie z archiwalnych filmów z zagraniami obecnego trenera Juventusu Turyn. Nauka zdecydowanie nie idzie w las. – To bardzo utalentowana piłkarka obdarzona dobrym uderzeniem. Ma świetny przegląd pola i potrafi zagrać otwierające podanie, na czym bazowaliśmy w poprzednim sezonie. Wykonuje też większość stałych fragmentów gry – charakteryzuje swoją podopieczną Sebastian Stemplewski, trener Czarnych Sosnowiec. Brzmi jak opis Pirlo? Podobnie jest z boiskową pozycją. Dorota gra na pozycjach numer 8 i 10, które systemie sosnowiczanek się rotują. Czasem schodzi nawet niżej – na „szóstkę”.
Na pierwszym planie pan Sebastian Hałatek, obok jego córka (fot. archiwum prywatne Doroty Hałatek)
Dorota (pierwsza z prawej) bardzo dobrze wspomina udział w turniejach organizowanych przez PZPN (fot. Akademia GKS Tychy)
Tata Doroty, pan Sebastian (w granatowej koszulce), podczas turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” pomagał trenerowi Jarosławowi Ziembie (fot. Akademia GKS Tychy)
Pierwsze turnieje, w których uczestniczyła Dorota były przeważnie dedykowane dziewczętom o 2 lata starszym. W piłce dziecięcej i młodzieżowej to przepaść, a jednak Hałatek nie tylko nie odstawała, ale często była wyróżniającą się zawodniczką. W 2012 roku 10-latka zmieniła Pioniera na APN GKS Tychy. Wkrótce tyszanki wygrały finał wojewódzki XII edycji turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a Dorota zgarnęła dodatkowo statuetkę dla najlepszej piłkarki imprezy. Z finału ogólnopolskiego rozgrywanego w Ostródzie dziewczynki ze Śląska przywiozły brązowe medale.
W tym samym roku Hałatek otrzymała swoje pierwsze powołanie do kadry wojewódzkiej rocznika 2000, gdzie była najmłodszą zawodniczką. Gdy powstała reprezentacja dla dziewcząt urodzonych w 2002 roku, Dorota od razu otrzymała w niej opaskę kapitańską. Dziś również jej głos liczy się w szatni. – Jest inteligentna, potrafi odnaleźć się w grupie. Nie mam żadnych zarzutów do jej postawy poza boiskiem. Mimo młodego wieku ma coś do powiedzenia, dlatego znajduje się w radzie drużyny – chwali swoją podopieczną szkoleniowiec Czarnych Sosnowiec.
Piłkarki Czarnych Sosnowiec. Dorota pierwsza z prawej (fot. Łączy nas piłka)
Kolekcjonowanie medali w turniejach dziecięcych Dorota zakończyła w dniu trzynastych urodzin. 14 maja 2015 roku zyskała prawo do uczestniczenia w seniorskich rozgrywkach III ligi kobiet i już cztery dni później zaliczyła udany debiut w barwach Polonii Tychy (3:2 w meczu z rezerwami BTS Rekord). Po miesiącu cieszyła się już ze swoich pierwszych goli w rywalizacji z dorosłymi. W spotkaniu z rezerwami KS Zabrze zanotowała dwa trafienia.
W kolejnym sezonie Dorota wyrosła na czołową piłkarkę klubu z Tychów. W listopadowym meczu przeciwko KKP Mikołów strzeliła 5 goli, a wiosną po raz pierwszy została zaproszona na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 15. Konsultację szkoleniową kończył wówczas mecz z młodzieżowym zespołem Medyka Konin. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Obie bramki dla reprezentacji zdobyła Hałatek. Portal tychy.pl w ten sposób relacjonował tamten mecz: (…) Zdolna piłkarka Polonii Tychy kapitalnie spisała się w pojedynku z Medykiem. Pierwszego gola tyszanka zdobyła pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Polonistka trafiła z 18. metra, a piłka nim wpadła do bramki odbiła się od poprzeczki. Drugie trafienie zanotowała płaskim, mierzonym uderzeniem pod poprzeczkę z linii pola karnego.
Dorota w barwach Polonii Tychy (fot. poloniatychy.info)
Fot. poloniatychy.info
W ciągu dwóch lat spędzonych w seniorskiej ekipie Polonii Dorota Hałatek rozegrała 35 oficjalnych meczów, w których strzeliła 18 goli. W międzyczasie z powodzeniem występowała w hali. W lutym 2015 roku, mając niespełna 13 lat, zdobyła z Polonią wicemistrzostwo Polski w kategorii do lat 14. Dwa lata później, już w barwach GTS Bojszowy, dołożyła brązowy medal tej imprezy. Latem 2017 roku przeniosła się do Czarnych Sosnowiec, czołowej drużyny Ekstraligi.
Fot. noweinfo.pl
Kariera pomocniczki – już do tej pory gnająca z niesamowitą prędkością – nabrała jeszcze większego przyspieszenia. Jednego dnia Dorota była najlepszą piłkarką turniejów dla dzieci, chwilę później weszła do szatni seniorskiego zespołu w trzeciej lidze, a następnie – w wieku 15 lat – dołączyła do najbardziej utytułowanego klubu w historii kobiecej piłki w Polsce.
– To był dla mnie bardzo duży przeskok. Z dnia na dzień awansowałam o trzy klasy rozgrywkowe i nie mówię tu tylko o poziomie gry, ale o całokształcie. Poziom umiejętności zawodniczek, organizacja klubu – to od początku robiło wrażenie. Przestawienie się z piłki młodzieżowej na seniorską zajęło mi tak naprawdę 2 lata.
W debiutanckim sezonie Doroty w Czarnych drużyna prowadzona wtedy przez Grzegorza Majewskiego po 12 latach wróciła na podium Ekstraligi, zdobywając wicemistrzostwo Polski. Sosnowiczanki dotarły również do finału krajowego pucharu. Rok później Hałatek i spółka dorzuciły do kolekcji brązowe medale.
W ostatnim, zakończonym przedwcześnie sezonie Czarni ponownie zajęli 3. miejsce w lidze. Doszli też finału Pucharu Polski, w którym lepsze okazały się piłkarki Górnika Łęczna. Obecnie, po dziewięciu rozegranych kolejkach zawodniczki Sebastiana Stemplewskiego mają komplet zwycięstw i pewnym krokiem zmierzają w stronę trzynastego w historii tytułu mistrzyń kraju. Ostatni raz na najwyższym stopniu podium sosnowiczanki stały w 2000 roku. Część obecnej kadry zespołu, z Hałatek na czele, nie było wtedy jeszcze na świecie.
Czarni Sosnowiec 2020/21. Hałatek druga z prawej w środkowym rzędzie (fot. Łączy nas piłka)
– Co jest tajemnicą naszej postawy? Myślę, że indywidualne podejście do każdego rywala. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Chcemy zdobyć 3 punkty bez względu na to, przeciwko komu gramy. Nasze zaangażowanie, motywacja i determinacja zawsze są takie same. Stąd komplet zwycięstw w pierwszych dziewięciu meczach Ekstraligi – wyjaśnia 18-letnia pomocniczka, która sama w trwających rozgrywkach częściej wchodzi z ławki.
– Dorotę wyhamowały nieco kontuzje, które ją trapiły. Poprzedni sezon był dla niej udany i to podwójnie – była zdrowa, grała, strzelała i asystowała. Według mnie, jeśli urazy będą ją omijać, na stałe trafi do reprezentacji U-19 – mówi trener Stemplewski. Na początku 2019 roku jego podopieczna już była na jednym zgrupowaniu. – To było dość dawno. Przypuszczam, że będąc ważną zawodniczką ekstraligowego klubu czułabym się teraz dużo pewniej niż wcześniej, gdy jeździłam na kadrę jeszcze z trzeciej ligi. Teraz na co dzień trenuję z reprezentantkami kraju. W Tychach to było mnie coś niestandardowego. Nie rozmyślam jednak o tym. Cały czas liczę na dostanie się do reprezentacji, bo wiem, że dałabym sobie radę. Braku powołań nie traktuję jednak jako porażki, a staram się odbierać w pozytywny sposób w postaci bodźca do jeszcze cięższej pracy, która z pewnością będzie korzystna dla mnie i klubu – nie ma wątpliwości pomocniczka, której dorobek w tym sezonie to 7 ligowych meczów i 1 gol.
Obecnie Dorota mocno pracuje, aby wrócić do pierwszego składu Czarnych. – Trenuję pięć razy w tygodniu, w tym dwukrotnie we wtorki. Tego dnia, jeszcze przed szkołą, pracuję indywidualnie, potem mamy normalne zajęcia w Sosnowcu. Z kolei poniedziałki mamy wolne w ramach nagrody po wygranym meczu. Nie wiem, jak by to było w przypadku remisu czy porażki – wolimy nie sprawdzać.
Fot. Dariusz Koziorowski
Dorota Hałatek wciąż mieszka w Tychach. Również tutaj chodzi do szkoły. W maju czeka ją egzamin maturalny, po którym będzie chciała całkowicie poświęcić się piłce. – Moje ambicje sięgają wyjazdu zagranicznego. Planuję życie pod karierę piłkarską, a zdanie matury pozwoli mi oczyścić głowę. Ostatnio miałyśmy okazję zagrać sparing z Lyonem i nie ukrywam, że to był dla mnie kop do tego, aby jeszcze bardziej starać się, by w przyszłości znaleźć się w takim miejscu. Nie mam jednak sprecyzowanego klubu, do którego chciałabym trafić. Chcę po prostu grać profesjonalnie za granicą – kończy z pełnym przekonaniem 18-latka.
Przeczytaj również inne teksty z cyklu „Oko na talent”:
Natalia Rohn – LINK
Natalia Wróbel – LINK
Kacper Łopata – LINK
Bright Ede – LINK
Kacper Sezonienko – LINK
Jakub Koszuliński – LINK