Aktualności
Nowy Rok na boisku? Coraz więcej klubów idzie w ślady Cracovii
Prekursorem rozgrywania meczów w Nowy Rok jest w Polsce Cracovia. Dokładna data zapoczątkowania tej kultywowanej do dziś tradycji nie jest znana. Padają różne – rok 1920, 1923, 1925… Pierwszym opisanym w „Przeglądzie Sportowym” był ten rozegrany w 1930 roku. Coraz więcej klubów niższych lig idzie dziś w jej ślady.
1 stycznia na boisku spotkała się między innymi społeczność skupiona wokół Mustanga Ostaszewo. – Według naszych obliczeń to już 25. raz. Głównymi pomysłodawcami byli ówczesny zawodnik Jeremi Zięba, do dziś uczestniczący w noworocznych meczach, i prezes klubu Wacław Trawiński. W tym roku graliśmy na orliku, bo ze względu na pogodę na naturalnej płycie na dużym boisku było zbyt grząsko – opowiada Michał Kożuchowski z zarządu klubu rywalizującego w kujawsko-pomorskiej klasie okręgowej. – Inicjatywa się rozwija. Nie zapraszamy nikogo imienne, umieszczamy jedynie informację na naszym fanpage’u. Przyszło prawie 30 osób. Podzieliliśmy się na trzy drużyny, na początku symboliczna lampka szampana za powodzenie w nowym roku i do boju – dodaje Kożuchowski.
Noworoczny mecz zorganizowały też m.in. Włocłavia Włocławek, Pomorzanin Toruń, Tarnovia Tarnów, Grom Czacz, Mazowsze Stężyca i Bielawianka Bielawa.
– Tradycja meczu sięga 2005 roku. Zawsze w Nowy Rok o 13.00 na boisko schodzą się wszyscy chętni pokopać piłkę, od 10- do 40-latków. Gramy w śniegu, deszczu i błocie, bez względu na pogodę – informuje Jarosław Matuszewski z Gromu.
Ciekawą formułę ma spotkanie w Tarnowie, gdzie na boisko wychodzą obecni piłkarze zespołu, ci którzy zakończyli już przygodę z ligową piłką oraz wychowankowie klubu występujący w innych drużynach. Zostają oni podzieleni na drużyny składające się z żonatych oraz kawalerów. Początkowo podobny mecz w liczącym już 110 lat klubie rozgrywano drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia, a po II wojnie światowej przeniesiono go na pierwszy dzień nowego roku.
Noworoczne mecze to wydarzenia bardziej towarzyskie niż sportowe. Niewielkim nakładem pracy i pieniędzy można zorganizować coś, co wzmacnia więź wielu osób z klubem. – Grali byli piłkarze, obecni piłkarze, trenerzy grup młodzieżowych, kibice. Także zawodnicy drużyn młodzieżowych zawsze chwilkę pograją. Fajna integracja – podkreśla Michał Kożuchowski. – My starsi ludzie, spotykamy się przy takiej okazji ze swoimi kolegami piłkarzami działaczami. To miłe, powinno być kontynuowane – zgadza się z nim Stanisław Krok, wieloletni zawodnik i trener Tarnovii.
Mimo luźnej otoczki, mecz to zawsze mecz. – Warto się tego 1 stycznia się poruszać – nie ma wątpliwości przedstawiciel Mustanga.
Szymon Tomasik
Fot. Mustang Ostaszewo, Grom Czacz