Aktualności
[Halo, halo!] Niedzielna Liga Futsalu dzięki piłce nożnej pomaga niepełnosprawnym
Pomysł utworzenia ligi, w której będzie chodziło o coś więcej niż strzelanie goli i wygrywanie meczów, zrodził się w głowie Łukasza Dudka. Dudek podczas spotkania przy piwie nieopodal torów gliwickiego dworca PKP podzielił się swoją koncepcją z ówczesnym prezesem stowarzyszenia „Cała Naprzód” Łukaszem Gorczyńskim. Padły pierwsze deklaracje.
Dudek skontaktował Gorczyńskiego z Jerzym Wojewódzkim z Gliwickiego Towarzystwa Sympatyków Piłki Nożnej Pięcioosobowej „Piątka”, nazywanym ojcem gliwickiego futsalu i prowadzącym swoją ligę.
– Skrzyżowały się dwie rzeczy. Była piłka i zamiłowanie do niej, ale od początku miał za tym stać cel dobroczynny. Historia ligi jest powiązana ze stowarzyszeniem „Cała Naprzód”, które jest jej organizatorem, a którego najważniejszym celem jest pomoc osobom niepełnosprawnym. Niedzielna Liga Futsalu miała być po prostu narzędziem. Produktem, z którego dochód jest przekazywany w stu procentach na pomoc – opowiada Gorczyński.
W Gliwicach od lat futsal rozwijał się bardzo prężnie. Swego czasu nawet dwa zespoły z tego miasta występowały w ekstraklasie, do tego rzesza ludzi uprawiających ten sport amatorsko. Ligi grały w poniedziałki, czwartki, piątki i soboty. W niedziele żadna. Fundamentem tego środowiska był Wojewódzki, który zapalił się do pomysłu Dudka i Gorczyńskiego i, zwłaszcza na początku, bardzo im pomagał.
Fot. Michał Ostrowski
Niedzielna Liga Futsalu ruszyła w 2012 roku. Gra 14 drużyn. Mecze sędziuje Wojewódzki.
– Sędziuje to za mało powiedziane. Opiekuje się nami, doradza, podpowiada, łagodzi meczowe spięcia. Profesor, wiadomo – mówi Gorczyński.
Po odliczeniu kosztów (np. wynajem hali) z wpisowego wpłacanego przez drużyny zostało 5430 zł. Przekazano je trzem podopiecznym stowarzyszenia: Szymonowi Żydkowi, Pawłowi Lewkowi i Ani Urban. Dofinansowano też festyn integracyjny organizowany przez ówczesnego gospodarza rozgrywek, czyli Szkołę Podstawową z Oddziałami Integracyjnymi nr 1 w Gliwicach.
W kolejnym sezonie w lidze gra już 18 zespołów. W jej tworzenie i organizację (jako wolontariusze, nieodpłatnie) dołączają kolejne osoby, między innymi Bartek Otorowski – nieocenione wsparcie przy tworzeniu social mediów, wideo i atmosfery wśród graczy i kibiców. Później także Ola Sosna, na której barkach dziś spoczywa cały ciężar organizowania i koordynowania rozgrywek.
– Pracy jest mnóstwo. Mamy jednak stworzone mechanizmy, że to są dla nas czynności powtarzalne, możemy bazować na sprawdzonych ludziach. Mamy bazę i know-how. Nie musimy poświęcać aż tak dużo czasu i energii, żeby wszystko działało i fajnie wyglądało – cieszy się Gorczyński.
W sezonie 2013/14 rozegrano mecz NLF All Stars – GAF Jasna Gliwice (ówczesny uczestnik rozgrywek ekstraklasy), rok później inny mecz specjalny, w którym naprzeciw siebie stanęły zespoły dowodzone przez piłkarskie legendy Gliwic: Jarosława Kaszowskiego i Angela Pereza Garcię.
Niedzielna Liga Futsalu nie jest już tylko wydarzeniem sportowym i akcją charytatywną. Nabiera wymiaru społecznego. W czerwcu 2014 roku otrzymuje tytuł „Inicjatywy Roku 2013” w plebiscycie Prezydenta Miasta Gliwice – Liderzy Społeczni Gliwic 2013.
– Dziś na nasze działania patrzę głównie przez pryzmat społeczny. Wspomniany Jurek Wojewódzki też tak piłkę nożną odbierał i kreował. To płaszczyzna, dzięki któremu pewne środowiska mogą się spotkać na boisku. Mówił, że nie ma drugiej takiej możliwości, by prezydent miasta z uśmiechem na ustach mógł zostać skopany po kostkach przez 14-letniego podwórkowego chuligana. To oczywiście przykład podany z przymrużeniem oka, ale pokazujący, że w piłce wszyscy jesteśmy równi – podkreśla Łukasz Gorczyński.
Jerzy Wojewódzki zmarł we wrześniu 2018 roku. GTSPNP „Piątka” organizuje memoriał Jemu poświęcony. W grudniu 2020 roku odbyła się druga edycja.
Niedzielna Liga Futsalu we współpracy ze Stowarzyszeniem Promocji Zdrowia i Trzeźwego Stylu Życia „Szansa” zaangażowała się też w program aktywizacji społeczno-zawodowej osób wychodzących z nałogów. Głównym celem – poza stworzenie bezpiecznych warunków do rozładowywania emocji poprzez sport, a także sprawdzenia swoich możliwości na szerszym tle niż własne środowisko i podnoszenia umiejętności – jest wciąż pomoc osobom niepełnosprawnym poprzez przekazywanie środków wpłacanych przez drużyny, pomniejszonych oczywiście o koszty. Początkowo było to kilka tysięcy złotych co sezon, ostatnio już kilkanaście tysięcy.
– Jako liga, pieniądze zbieramy głównie od drużyn. Wpisowe nie jest wysokie. Były pojedyncze sytuacje, gdy ktoś wpłacał darowiznę. Jeśli chodzi o sponsoring, cały czas myślimy, by to rozwinąć, choćby na minimalnym poziomie, bo widzę przestrzeń, by się takiemu sponsorowi odwdzięczyć. Mógłby być widoczny – analizuje Gorczyński.
Fot. Jasmin Dameh
W sezonie 2019/20 zebrano 12 345 zł. W osiem lat funkcjonowania ligi – 80 408 zł.
Od sezonu 2015/16 w Niedzielnej Lidze Futsalu gra 28 zespołów. Początkowo chciano uniknąć spadków i awansów, więc ligę podzielono na grupę poranną i popołudniową. Po połowie sezonu lepsze siódemki grały o Puchar NLF, słabsze o niższe lokaty. W sezonie 2017/18 wprowadzono klasyczny system: I i II liga ze spadkami i awansami.
– Tu, w Gliwicach, nie chcemy przyjmować więcej drużyn, choć tylko raz podczas naboru nie mieliśmy więcej zgłoszeń niż miejsc. Nie chcemy wchodzić w kolizję z ligą założoną przez Jurka Wojewódzkiego. Zakładam, że im więcej drużyn byłoby u nas, tym mniej grałoby w tamtej lidze. Myśleliśmy, żeby organizować podobne ligi w sąsiednich miejscowościach. Brakuje nam sił przerobowych. Wszyscy działamy jako wolontariusze, Niedzielna Liga Futsalu nie jest jedyną rzeczą, którą robi stowarzyszenie, a stowarzyszenie nie jest jedyną rzeczą, którą robimy w życiu – wyjaśnia Łukasz Gorczyński.
„Cała Naprzód” od początku chciało podejmować aktywności, które będą generować dochody przeznaczane na pomoc. Stąd Niedzielna Liga Futsalu, stąd koncerty charytatywne.
– Z czasem też coraz więcej osób zaczęło wpłacać nam darowizny, przeznaczać na naszą działalność jeden procent swojego podatku albo uczestniczyć w zbiórkach publicznych. Staramy się nie być organizacją masową, zależy nam, by utrzymywać relacje ze wszystkimi osobami, którym pomagamy. Nie chcemy się rozbudowywać na tyle, by trzeba było od tych założeń odejść – zaznacza nasz rozmówca.
Działanie społeczne wiąże się jednak także z biurokracją i papierologią. I na to jednak w stowarzyszeniu znaleziono znakomitą receptę.
– Udało nam się jednak ze środków z jednego procenta podatku stworzyć jedno miejsce pracy dla osoby z niepełnosprawnością, choć to najmniej opisująca ją cecha, bo jest super pracownikiem, ogromnie zaangażowanym, fajnym człowiekiem. To dla nas dodatkowa wartość, że mogliśmy zaoferować pracę osobie, która wcześniej była naszym beneficjentem – nie ukrywa Gorczyński, który krótko podsumowuje działania osób zaangażowanych w Niedzielną Ligę Futsalu i stowarzyszenie „Cała Naprzód”: – W 10 lat, od zupełnej partyzantki, gdy byliśmy studentami i po prostu chcieliśmy pomagać, zrobiła nam się lokalna instytucja.
Szymon TomasikFot. Jasmin Dameh