Aktualności
Na Krecie startują mistrzostwa świata „szóstek”. Polska jednym z głównych faworytów turnieju
Po 6 latach reprezentacja Polski „szóstek” wraca do greckiej miejscowości Retimno, w której rozgrywała swój pierwszy duży turniej. W debiucie w mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni pokazali się wówczas z bardzo dobrej strony, zajmując 5. miejsce, jedyne mecze przegrywając z późniejszymi finalistami – Rumunią oraz Chorwacją. W 2013 roku był to niewątpliwy sukces. – To były nasze początki. Nie mieliśmy żadnych oczekiwań związanych z tym występem. Trener Hirsch objął zespół niedługo przed imprezą i nawet nie prowadził selekcji. Mimo to drużyna zagrała kapitalny turniej i przeżyła wspaniałą przygodę – wspomina Mateusz Przeniczny, Marketing Manager w playarena.pl. Tamto Euro Polacy zapamiętają z jeszcze jednego powodu. 12 października 2013 roku wygrali swój pierwszy w historii mecz (4:1 ze Słowenią).
W kolejnych czterech latach Biało-Czerwoni regularnie brali udział w europejskim czempionacie. W dwóch edycjach doszli do 1/8 finału (2014 i 2016), a dwa razy zatrzymali się na ćwierćfinale (2015 i 2017). Po pierwszy medal dużej imprezy podopieczni selekcjonera Hirscha sięgnęli przed rokiem w swoim debiucie w mistrzostwach świata. Polska jak burza przeszła wtedy przez fazę grupową, by potem w fazie pucharowej eliminować faworyzowanych: Chorwatów, Anglików i Portugalczyków. Zwycięska passa została przerwana dopiero w finałowym spotkaniu przeciwko Niemcom.
Rozpoczynające się w sobotę mistrzostwa będą siódmą imprezą tej rangi, w której udział weźmie reprezentacja Polski. Zebrane doświadczenia mają przełożyć się poprawienie wyniku z Lizbony, czyli mówiąc wprost – na zdobycie złotych medali. – Przystępujemy do turnieju jako wicemistrzowie świata. Nawet nie wypada nam więc mówić nic innego, jak tylko to, że lecimy na Kretę po mistrzostwo. Wciąż się rozwijamy i chcemy więcej – zapowiada Przeniczny.
W obecnej kadrze nie ma już żadnego piłkarza pamiętającego Euro 2013. Od lat ten sam pozostaje natomiast selekcjoner, a trzon zespołu tworzą aktualni wicemistrzowie świata. Wśród 15 powołanych na turniej zawodników aż 10 ma w dorobku ubiegłoroczne srebro. W gronie wybrańców, którzy znaleźli się na pokładzie samolotu lecącego na Kretę są strzelcy wszystkich „polskich” goli z ostatnich mistrzostw. W Lizbonie nasi reprezentanci zdobyli 21 bramek w 7 meczach. W Portugalii najskuteczniejszy był kapitan Biało-Czerwonych, Bartłomiej Dębicki, autor 6 goli. Po 4 trafienia zanotowali Ariel Mnochy i Marcin Rosiński, 3 – Mateusz Gliński, a po 2 – Wojciech Springer i Mariusz Milewski.
Wśród zawodników, którzy poznali już smak mistrzostw znajduje się także m.in. Mateusz Łysik. – Podczas zeszłorocznego turnieju debiutowałem w reprezentacji. Dzisiaj jestem, podobnie jak cały zespół, znacznie bardziej doświadczony. Nie ocenię, czy teraz jesteśmy mocniejsi niż rok temu, ale z pewnością bogatsi o cenną lekcję, która niewątpliwie pomoże nam podczas ewentualnej walki w strefie medalowej – mówi bramkarz naszej reprezentacji.
Reprezentację Polski w piłce nożnej 6-osobowej tworzą najlepsi spośród 100 tysięcy zawodników rywalizujących w rozgrywkach playarena.pl. Konkurencja jest zatem ogromna i o powołanie nie jest łatwo. Selekcjoner Hirsch dokładnie wie, kogo szuka, zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Wielu piłkarzy doskonale zna, a nowych pomagają mu wyszukiwać ambasadorowie we wszystkich miastach uczestniczących w rozgrywkach playarena.pl. W ramach akcji „Polowanie na reprezentanta” każdy z nich wytypował po 2 zawodników ze swojego regionu, którzy 4 sierpnia w Poznaniu wzięli udział w konsultacji szkoleniowej pod okiem Hirscha. Dalszej selekcji dokonywał sam selekcjoner i ostatecznie dwóch zawodników wywalczyło sobie w ten sposób bilet do Grecji. To Robert Śmigielski oraz Mateusz Szafrański. Dla tego drugiego ewentualny występ w mistrzostwach będzie debiutem w kadrze. Podobnie jest w przypadku Kamila Kucharskiego i Wojciecha Przybyła.
Przeglądu największej liczby piłkarzy Hirsch dokonywał podczas ogólnopolskich turniejów rangi mistrzowskiej: Mistrzostw Polski, Fortuna Pucharu Polski Playarena oraz „3 Rogi Karny”. Łącznie w całym tegorocznym cyklu udział wzięło 210 najlepszych drużyn w Polsce.
Być może Szafrański, Kucharski i Przybył szansę debiutu dostaną już w sobotę. Mecz z nieobliczalnym Maroko (g. 21:00 czasu polskiego), odbywający się w szóstą rocznicę pierwszego w historii tej dyscypliny zwycięstwa Polaków, będzie dla naszej reprezentacji bardzo ważny. Podobnie zresztą jak każdy kolejny. W tym roku o wyjście z grupy będzie ciężej niż ostatnio. Jest to związane ze zwiększeniem liczby drużyn biorących udział w turnieju z 32 do 40. Awans do fazy pucharowej znów wywalczą po 2 najlepsze ekipy z 8 grup. Tyle że tym razem w każdej z nich zagrają nie po 4, a po 5 zespołów.
Za najgroźniejszego grupowego rywala Polaków uchodzi reprezentacja Walii, z którą zmierzymy się w 2. kolejce. Później zagramy jeszcze z Litwą i Belgią. Harmonogram gier naszej drużyny wygląda następująco:
- 12.10 (sobota), 21:00: Maroko
- 15.10 (wtorek), 11:00: Walia
- 17.10 (czwartek), 14:00: Litwa
- 18.10 (piątek), 9:00: Belgia
W dniu meczu z Belgami odbędą się także pierwsze mecze 1/8 finału. Ta faza będzie kontynuowana również w sobotę. Tego dnia odbędą się też wszystkie ćwierćfinały. W niedzielę zaś rozegrane zostaną mecze decydujące o miejscach na podium (półfinały, mecz o 3. miejsce i finał).
Wszystkie mecze trwać będą 2 x 20 minut. W przypadku remisu w fazie pucharowej o ostatecznym rozstrzygnięciu decydować będą rzuty karne (tzw. „socca penalties”, będące de facto dynamiczną sytuacją sam na sam z bramkarzem). Regulamin turnieju wyklucza udział profesjonalnych piłkarzy, czyli takich, dla których gra w piłkę jest jedynym źródłem utrzymania. Nasi zawodnicy, poza grą w rozgrywkach playarena.pl, na co dzień trenują w klubach IV ligi i niższych. Niektórzy realizują się także w futsalu. Wszystkie te aktywności godzą z pracą zawodową. – Pracuję na pełnym etacie, a dodatkowo łączę grę w trzech różnych dyscyplinach. W Mazovii Mińsk Mazowiecki trenujemy codziennie, z wyłączeniem piątku i niedzieli. Dwa razy w tygodniu trenuję też w futsalowej Legii. Do tego dochodzą weekendowe mecze w obu tych drużynach oraz w playarena.pl. Lekko nie jest, ale nie mam zamiaru się rozczulać. Zawsze byłem świadomy, że w życiu nie ma nic za darmo – opowiada Łysik. Poza nim w naszej ekipie znajdują się m.in. strażak, trener przygotowania motorycznego, magazynier, taksówkarz czy górnik.
Transmisje ze wszystkich meczów Polaków będą dostępne na Facebooku playarena.pl oraz na kanałach Sport.pl – patrona medialnego reprezentacji Polski w piłce nożnej sześcioosobowej.
Rafał Cepko
Fot. playarena.pl/Dominik Modrzyk