Aktualności

Małe miasta, wielkie nieba! Skąd się wzięli kadrowicze?

PIŁKA DLA WSZYSTKICH03.11.2020 
Często się słyszy, że w dużych miastach jest łatwiej. Wielkie aglomeracje to większe możliwości? Niekoniecznie w futbolu! Wzięliśmy pod lupę kadrowiczów Jerzego Brzęczka uczestniczących w październikowym zgrupowaniu reprezentacji. Aż trzynastu z nich pochodzi z miejscowości liczących mniej niż 50 tysięcy mieszkańców. A kolejnych trzech to wychowankowie B-klasowych drużyn. Skąd pochodzą i gdzie zaczynali swoje kariery?

Duże miasta mają sporo plusów. Przede wszystkim dają więcej ścieżek, którymi młodzi piłkarze mogą pójść. Nagromadzenie klubów sprawia, że teoretycznie każdy może znaleźć odpowiednią drużynę dla siebie, a co za tym rozwijać swoje umiejętności systematycznie i proporcjonalnie. Miasta to też miejsca, w których z reguły są duże ośrodki piłkarskie. Na przykład w Krakowie mamy dwa kluby na poziomie ekstraklasy. Naturalnym jest, że oba będą uważnie obserwować wyróżniających się zawodników.

Niestety, ilość nie zawsze znaczy jakość. W dużych miastach nagromadzenie klubów i zawodników może sprawić, że ten chwilowo mniejszy albo ten cichszy się nie przebije. W mniejszych ośrodkach trenerzy mają więcej czasu na przypatrywanie się zawodnikom. Mają też mniej materiału ludzkiego, więc naturalnie każdy zawodnik i jego rozwój jest na wagę złota.

Wielkie miasta to też pokusy. Nie tylko stereotypowe kluby, imprezy, dyskoteki i sieci fast-foodów, ale też multum innych sekcji. W ten sposób reprezentacja może stracić skrzydłowego, który swoją szybkość będzie demonstrował podczas lekkoatletycznej Diamentowej Ligi.

Wszystko ma swoje plusy i minusy. Wiele zależy od zawodnika. Jeżeli on będzie chciał, to nawet mając rzucane kłody pod nogi, da sobie radę. Oprócz samozaparcia istotne jest też wsparcie w trenerach i rodzicach.

A jak to wygląda na poziomie międzynarodowym? Aż 13 obecnych reprezentantów Polski urodziło się w miastach, które mają mniej niż 50 tysięcy mieszkańców. Ani Żnin, ani Kostrzyn nad Odrą nie są potężnymi ośrodkami sportowymi, a to tam rodzili się nasi kadrowicze.

Miejsce urodzenia to jedno. Kluczowy jest zespół, w którym piłkarze rozpoczęli karierę i trener, który zaszczepił mitycznego bakcyla. Tylko Kamil Grosicki zaczynał w klubie, który teraz gra na poziomie ekstraklasy – w Pogoni Szczecin. Zdecydowana większość to wychowankowie zespołów czwartoligowych. Co ciekawe, MOSP Jagiellonia Białystok wychował dwóch aktualnych kadrowiczów – Bartłomieja Drągowskiego i Damiana Kądziora. Kolejny duet pochodzi z Dębicy, ale w tym przypadku Artur Jędrzejczyk i Paweł Bochniewcz pierwsze treningi odbywali w różnych zespołach z tego podkarpackiego miasteczka.

Z B-Klasy do reprezentacji? Brzmi jak amerykański sen, ale to prawda. Grzegorz Krychowiak zaczynał w Orle Mrzeżyno, Krzysztof Piątek w Niemczance Niemcza, a Michał Karbownik w Zorzy Kowala. Wszystkie te kluby grają na najniższym szczeblu piłkarskiej drabiny w kraju. Ciut wyżej, bo w A-klasowym Kolejarzu Chojnice, zaczynał Arkadiusz Reca (więcej o jego początkach przeczytasz TUTAJ).

Robert Lewandowski, Sebastian Szymański czy Kamil Jóźwiak to następne ciekawe przypadki, których najprawdopodobniej w kolejnych latach będzie coraz więcej. Wszyscy zaczynali swoje kariery w zespołach skupiających się wyłącznie na szkoleniu dzieci. Łącznie w kadrze jest aż siedmiu piłkarzy, którzy przeszli taką drogę.

A skoro mowa o drodze, to nie sposób nie zauważyć, że w reprezentacji gra spore grono zawodników, którzy poważne przetarcie z futbolem zaliczyli podczas Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. W tytułową drogę wyruszyli m.in. Drągowski, Milik, Zieliński, Kędziora, Piątek, Szymański, Kądzior i Bereszyński (W TYM MIEJSCU znajdziesz nasz tekst na ten temat). Przetartymi przez nich szlakami idą już kolejni.

Sprawdziliśmy, jak wyglądała ścieżka do kadry poszczególnych reprezentantów:

Bramkarze:

Łukasz Fabiański

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Kostrzyn nad Odrą/ok. 18 tys.

Pierwszy klub/ Obecny poziom rozgrywkowy: Polonia Słubice/IV liga

Fabiański pochodzi z województwa lubuskiego, które z pewnością nie jest najjaśniejszym punktem na piłkarskiej mapie Polski. Na szczeblu centralnym nie ma ani jednej drużyny z tej części kraju. Niemniej szkolenie młodzieży rośnie tu w oczach.

XIX edycję Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” wygrała drużyna UKS 4 Kostrzyn nad Odrą, a fenomenalnym uderzeniem w ostatniej minucie finału popisał się Alan Krysiński. Miasto to nie jedyny związek z Fabiańskim. – Mój dziadek przyjmował poród Łukasza – mówi Piotr Pakirski, bramkarz „Czwórki”.

Ciekawie wyglądały też dalsze losy „Fabiana”. Nim trafił do Lecha, a potem do Legii i Arsenalu, musiał uczyć się fachu w małych klubach: Lubuszaninie Drezdenko, Sparcie Brodnica czy Mieszku Gniezno.

Łukasz Skorupski

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Zabrze/ok. 170 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Pogoń Zabrze (obecnie MKS Zaborze Zabrze/Klasa A

Zabrze nieodzownie kojarzy się z piłką i z Górnikiem. Utalentowany bramkarz w świat wyruszył właśnie z Roosevelta, ale nie był od początku związany z Trójkolorowymi. Jego pierwszym klubem była Pogoń Zabrze. Jest o tyle ciekawe, że wpisujące nazwę tego zespołu to wyszukiwarki Google, znajdziemy historyczne opracowania i zespół piłki ręcznej. „Skorup” to jeden z tych przypadków, gdzie mały klub nie był przeszkodą, a duże miasto i ośrodek sportowy pomogły w rozwoju.

Bartłomiej Drągowski

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Białystok/ok. 290 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: MOSP Jagiellonia Białystok/IV liga

Tym razem chłopak ze stolicy województwa. Jednak Podlasie mające silną, ekstraklasową Jagiellonię, jest regionem z niewielką liczbą klubów piłkarskich. Co do Bartka, to nietypowa historia bramkarza, bowiem od początku chciał stać między słupkami. – Pamiętam jak dziś. Na pierwszy trening przyszedł z ojcem w koszulce Jurka Dudka. Powiedział: – Panie trenerze, ja będę bramkarzem. Odpowiedziałem: – No dobrze. Staraj się i zobaczymy, co z tego wyjdzie – wspominał w rozmowie z portalem „Łączy nas piłka” pierwszy trener Drągowskiego (LINK).

Wojciech Szczęsny

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Warszawa/ok. 1 mln 700 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Agrykola Warszawa/brak drużyny seniorskiej

Kolejny ciekawy przypadek. Będąc synem Macieja Szczęsnego, był niejako skazany na piłkę. Nie zaczynał jednak w Legii Warszawa, a w pobliskiej Agrykoli. „Nie był tam nawet pierwszym bramkarzem, gdy przychodził na treningi do Legii” – tak pisze o jego początkach Paweł Wilkowicz w biografii Roberta Lewandowskiego pt. „Nienasycony”. Szczęsny w młodzieżowej drużynie „Wojskowych” był zaledwie pół roku. Później trafił do Arsenalu.

Obrońcy:

Jan Bednarek

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Słupca/ok. 14 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Sokół Kleczew/III liga

„Człowiek z księżyca” to utwór autorstwa rapera o pseudonimie Quebonafide, ale Jan Bednarek mógłby się pod tym podpisać. W okolicach Słupcy, w której się urodził, panował niegdyś iście księżycowy krajobraz związany z kopalnią odkrywkową. Sam piłkarz mieszkał w pobliskim Turku, a karierę rozpoczął w Kleczewie.

Ojciec reprezentanta Polski pracował w kleczewskim OSiR-ze, do którego przylegało służbowe mieszkanie. Bednarek wychodził prosto z domu na boisko. Na jego transferze do Southampton trzecioligowy Sokół zarobił około 42 tysiące złotych.

Tomasz Kędziora

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Sulechów/ok. 17 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: UKP Zielona Góra/brak drużyny seniorskiej

Lubuskie – na pierwszy rzut oka wydawałby się jałowa ziemia piłki nożnej. A jednak! To już drugi reprezentant Polski z tej części kraju. Kędziora swoje pierwsze kroki stawiał w UKP Zielona Góra. Grał też w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.

Maciej Rybus

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Łowicz/ok. 28 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Pelikan Łowicz/III liga

– Generalnie wszyscy dookoła chwalili: jaki Maciek grzeczny, co nie do końca było prawdą, bo w swoim gronie potrafiłem nabroić – przyznał kiedyś w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Maciej Rybus. Wychował się w niespełna 30-tysięcznym Łowiczu, gdzie prym wiedzie Pelikan.

– Pierwszy trening? Oczywiście w Łowiczu. Mama zawiozła mnie naszym szarym Fiatem 125, tak zwanym dużym fiatem. Tata nie mógł, nie miał prawa jazdy. Jeszcze trening się na dobre nie rozpoczął, a już byłem pod wrażeniem. Ćwiczyliśmy z trenerem Jurkiem Cipińskim na głównym boisku Pelikana. Jego syn też był w naszej grupie. Wyróżniał się. Dzisiaj zasiada w radzie miejskiej Łowicza, wspólnie organizujemy turniej, którego celem jest wsparcie potrzebujących dzieci. Do piłki trafiłem z turniejów szkół podstawowych. To były czwartkowe imprezy dzikich drużyn – wspominał w rozmowie z Piotrem Wołosikiem.

Arkadiusz Reca

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Chojnice/ok. 40 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Kolejarz Chojnice/Klasa A

Czy A-klasowy zespół z 40-tysięcznego miasta może wychować reprezentanta Polski? Tak. Arkadiusz Reca zaczynał karierę w tym mniejszym klubie z Chojnic – Kolejarzu. Mimo to z powodzeniem gra we Włoszech i jest jednym z etatowych kadrowiczów Jerzego Brzęczka.

– Na pierwszy trening przyjechałem rowerem – mówił wychowanek Kolejarza podczas spotkania z młodymi zawodnikami tego klubu. Obok Recy stał jego pierwszy trener Czesław Jarzembowski.

Artur Jędrzejczyk

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Dębica/ok. 47 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Igloopol Dębica/IV liga

Bez „Jędzy” i jego poczucia humoru vlogi z kadry nie byłby tym samym. Co ciekawe, Jędrzejczyk urodził się i wychował w Dębicy, na Podkarpaciu. To kolejna plama na piłkarskiej mapie Polski. Dopiero od niedawna futbol w tym regionie ponownie nabiera rozpędu.

– Było wielu bardziej utalentowanych od niego, ale pracą i ambicją doszedł tak daleko. Jak chciałem go zmienić w trampkarzach, to uciekał pod przeciwną chorągiewkę – wspomina Artura Jędrzejczyka jego pierwszy trener Kazimierz Sak

Paweł Bochniewicz

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Dębica/ok. 47 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Wisłoka Dębica/III liga

Kolejny piłkarz z Podkarpacia, kolejny obrońca i kolejny z Dębicy. Paweł Bochniewcz zaczynał jednak w Wisłoce, a nie Igloopolu. Nowy nabytek Heerenveen przyznaje, że wychował się w specyficznym miejscu. – Moje osiedle nie ma dobrej opinii w mieście. Uchodzi za patologiczne, na ludzi stamtąd patrzy się inaczej, jako tych gorszych. Nie wstydzę się tego, że tam się wychowałem. Mówię to z dumą i lubię podkreślać, że jestem z Matejki. To nie było najlepsze miejsce do tego, żeby pozostać grzecznym chłopakiem.

Jak widać, nawet z betonu róża wyrasta!


Paweł Bochniewicz podczas Pucharu Syrenki

Kamil Glik

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Jastrzębie-Zdrój/ok. 89 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: MOSiR Jastrzębie-Zdrój/brak drużyny seniorskiej

Lider reprezentacyjnej defensywy wychował się w Jastrzębiu. Sam przyznawał, że w „domu nie było za bogato, ale w takim miejscu kształtuje się charakter”. Gdy jego MOSiR pojechał na turniej do czeskiej Ostrawy, a bramkarz złamał rękę, między słupkami zastąpił go Glik.

– Nie wybijał się, ale już wtedy miał charakter – opowiada Michał Zichlarz, dziennikarz sportowy, który jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę na Glika. – W piłce takim jak on, z trudnych miejsc, jest ciężko, czasami bardzo. Wielu na jego miejscu mogłoby sobie nie dać rady – mówił „Newsweekowi”.

Sebastian Walukiewicz

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Gorzów Wielkopolski/ok. 121 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: MKP Gorzów Wielkopolski/brak drużyny seniorskiej

Kolejny piłkarz z lubuskiego. Kolejny, który grał tam tylko za wczesnych czasów juniorskich. Choć według oficjalnych statystyk, jego kariera zaczęła się w MKP, to jeszcze wcześniej trenował w FC13 Kłodawa.

– Kiedyś spacerowałem z nim na osiedlu, gdzie mieszkaliśmy, na Reja. Pamiętam to, jak dziś. Spotkaliśmy tam trenera Jerzego Wandelta i ten powiedział: „Dawaj go do mnie i do Marka, mojego syna, na trening. Otworzyłem szkółkę w Kłodawie i tam pracujemy z takimi małymi dziećmi jak twój”. Ale odpowiedziałem mu: „Ależ trenerze, on ma pięć lat, jest na to za młody. On pozabija się o własne nogi”. Jednak trener przekonał mnie, a potem już zabierał go spod naszego bloku swoim samochodem – mówił na łamach „Gazety Lubuskiej” Dariusz Walukiewicz, ojciec Sebastiana.

Michał Karbownik

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Radom/ok. 214 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Zorza Kowala/Klasa B

Konotacja słów Kowala i piłka nożna nieodzownie się łączą. Jednak z reguły chodzi o Wojciecha Kowalczyka, dziś eksperta znanego z ciętego języka, a niegdyś reprezentanta Polski. Młody Michał Karbownik robi wszystko, by rozsławić Kowalę – podradomską miejscowość, w której zaczynał grać w piłkę. Z tamtejszej Zorzy trafił do UKS 18 Radom, a później do Legii. Na transferze do Brighton parę „groszy” zarobi też B-klasowa Zorza.

Bartosz Bereszyński

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Poznań/ok. 540 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: TPS Winogrady Poznań/IV liga

Urodzony i wychowany w największym mieście wśród obrońców. Jednak Bereszyński ma niewiele wspólnego z Lechem Poznań. Zaczynał w TPS Winogrady, później grał w Warcie. Owszem spędził kilka sezonów w „Kolejorzu”, ale na szerokie wody wypłynął w Legii Warszawa.

Więcej o piłkarskiej drodze „Beresia” przeczytacie TUTAJ.

Pomocnicy:

Karol Linetty

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Żnin/ok. 14 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Sokół Damasławek/Klasa okręgowa

„Z Damasławka do reprezentacji” – taki napis widnieje na stronie internetowej Sokoła. Karol jest tu żywym symbolem. – To był pierwszy taki przypadek we wsi. U nas nikt nie wiedział, z czym to się je! Panie, papiery dawali jacyś sponsorzy. Mówili, że będą 100 złotych tygodniowo Karolowi przekazywać. No tak, ale kto wie, czy chłopakowi życia nie zmarnują. Przecież krętaczy to pełno. Powiedziałem, że z tym to trzeba iść do prawnika, bo my nic nie pomożemy. I tak pani Linetty zrobiła. Ja to tam w sumie żaden trener z wykształcenia przecież nie jestem. Emerytowany instruktor. Utalentowanych już kilku przewinęło się przez Damasławek, ale byłem pewny, że Karol zrobi karierę – mówił Konrad Kaźmierczak, pierwszy trener Linettyego.

Początki Karola opisaliśmy dokładnie w tekście z cyklu „Tam zaczynali” POD TYM LINKIEM.


Karol Linetty podczas zgrupowania kadry U-17, 2012 rok

Piotr Zieliński

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Ząbkowice Śląskie/15 219

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Orzeł Ząbkowice Śląskie/IV liga

5 kwietnia 2011 roku „Super Ekspres” pisze artykuł o Zielińskim zatytułowany „Polski supertalent jedzie do Włoch”. „Zielu” i jego umiejętności są powszechnie znane. Wirtuoz środka pola o wielkich umiejętnościach.

Od 2016 roku Zieliński jest kluczowym zawodnikiem Napoli. Dla Neapolitańczyków rozegrał niemal 150 meczów i zdobył 18 goli. Bilans w kadrze: 53 występy oraz 6 trafień. Kreatywny pomocnik debiutował w reprezentacji już 4 sierpnia 2013 roku. Nieźle jak na chłopca z piętnastotysięcznych Ząbkowic Śląskich.

Grzegorz Krychowiak

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Gryfice/ok. 16 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Orzeł Mrzeżyno/Klasa B

Od wiejskiego boiska po finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Od mającego około tysiąca mieszkańców Mrzeżyna po Sevillę, Paryż i Moskwę. Mały zawodnik Orła zrobił naprawdę imponującą karierę.

– Grzesiek pierwszy raz piłkę kopnął, mając cztery lata. Tutaj, na tym podwórku. Na początku nie traktowaliśmy tego wszystkiego na serio, dopiero później to kopanie piłki stało się bardziej poważnie. Zająłem się rozwojem syna, odsunąłem też od tego "związki zawodowe", czyli żonę, która nie była przekonana do takiej drogi życiowej syna. Zresztą do tej pory ogląda mecze przez dziurkę od klucza. Boi się – opowiadał „Super Ekspresowi” ojciec piłkarza.

Kamil Jóźwiak

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Międzyrzecz/ok. 18 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Junior Zbąszynek/brak drużyny seniorskiej

Jóźwiak to modelowy przykład szkolenia PZPN. Zawodnik przeszedł wszystkie szczeble reprezentacyjne od U-15 do seniorskiej drużyny. Pierwsze powołanie wysłał mu Bartłomiej Zalewski.

– Na początku wyróżniał się niezwykłą szybkością i dynamiką, tym zwracał uwagę. Z biegiem lat obserwujemy u niego wielki postęp pod względem taktycznym, ale też mentalnym. Przy czym głupoty nigdy nie siedziały mu w głowie. Był świadomy, jakie pokusy czekają na młodych piłkarzy. Ich największym przekleństwem są kryzysy, częste wzloty i upadki, a on zawsze wychodził z trudniejszych momentów – charakteryzował Zalewski na łamach onet.sport.pl.

Więcej o Kamilu przeczytacie w oddzielnym materiale W TYM MIEJSCU.

Jakub Moder

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Szczecinek/ok. 40 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Sokół Drawsko/od sezonu 2015/16 seniorzy nie przystępują do rozgrywek ligowych (ostatnio Klasa B)

Najgłośniejsze nazwisko ostatnich tygodni. Wielomilionowy transfer do angielskiego Brighton, na którym swoje zarobi też Sokół Drawsko. Dziś Moder jest wychwalany, a jak to było na początku?

– Wszystko zaczęło się tak naprawdę od starszego brata Kuby, którego prowadziłem w Drawsku. Potem również Kuba zainteresował się piłką i wraz z bratem zaczął przychodzić na treningi, grając z chłopakami o cztery lata starszymi. Miał wtedy siedem lat, a więc trenował z kolegami, którzy mieli jedenaście. Oczywiście na początku tylko chodził na treningi, bo z prawnego punktu widzenia nie mógł występować w meczach. Radził sobie dobrze, ale koledzy mieli też na niego baczność, żeby nie zrobić mu krzywdy – tłumaczy w rozmowie z „Futbol News” Arkadiusz Adach, pierwszy trener reprezentanta Polski.

Sebastian Szymański

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Biała Podlaska/ok. 59 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: TOP 54 Biała Podlaska/brak drużyny seniorskiej

Sebastian Szymański urodził się i wychował w Białej Podlaskiej. To miasto, w którym swoją siedzibę ma Szkoła Trenerów PZPN. Chichotem losu byłoby, gdyby w takim miejscu nie pojawiały się piłkarskie talenty.

Szymańskiemu szlak przetarł Ariel Borysiuk. 12-krotny reprezentant Polski, tak jak skrzydłowy Dynama Moskwa, urodził się w Białej Podlaskiej. Obaj zaczęli karierę w miejscowym TOP 54. – Sebka od zawsze cechowała duża intensywność. Był szybki, dynamiczny, radził sobie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Zawsze braki fizyczne nadrabiał zaciętością. Dzięki niej w każdym meczu zaliczał mnóstwo odbiorów – wspomina Goncalo Feio, który poznał Szymańskiego w akademii Legii Warszawa.

Damian Kądzior

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Białystok/ok. 293 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: MOSP Jagiellonia Białystok/IV liga

Drugi wychowanek MOSP–u Białystok w reprezentacji, ale przeszedł zupełnie inną drogę aniżeli Bartłomiej Drągowski. Był w Jagiellonii, ale szybko, bo – po trzech meczach – mu podziękowano i rozpoczął błąkanie się po innych klubach.

Był w Motorze, Dolcanie, Wigrach i w końcu w Górniku Zabrze. Groziła mu jednoczesna operacja dwóch nóg i osiem miesięcy przerwy. – Kiedy trafiłem do Motoru Lublin, przez pół roku nie dostawałem wypłaty. Brakowało na życie. Narzeczona często mówi, żebym coś sobie zafundował, ale nie muszę mieć wszystkiego. Pamiętam trudne czasy – mówił w rozmowie z Mateuszem Karoniem.

Jacek Góralski

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Bydgoszcz/ok. 354 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Zawisza Bydgoszcz/IV liga

Michał Pazdan był piranią Leo Benehakkera. Jacek Góralski jest piranią Jerzego Brzęczka. Nieustępliwego pomocnika ukształtowało wiele bodźców, a droga do kadry była długa i kręta. Prowadziła przez Płock, Koronowo i Gąbin.

– Byłem niski i trenerzy w Bydgoszczy radzili mi, abym poszedł grać na halę. Jeden pomijał mnie przy powołaniach do kadry województwa, bo uważał, że jestem za mały – mówił Polsatowi Sport. Skreślony w dużej Bydgoszczy, przebił się w mniejszych miejscowościach, czym utorował sobie drogę na szczyt.

Kamil Grosicki

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Szczecin/ok. 408 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Pogoń Szczecin/ekstraklasa

Jedyny piłkarz w zestawieniu, który zaczynał karierę w klubie obecnie grającym na poziomie ekstraklasy. Mimo że Grosicki od początku był uważany za duży talent, to w ówczesnej Pogoni bardziej stawiano na Brazylijczyków niż Polaków.

Mimo wszystko Grosik udowodnił swoją wartość. Zadebiutował w ekstraklasie 6 maja 2006 roku w meczu z Arką Gdynia. Do dziś jest kluczowym elementem reprezentacji.

Mateusz Klich

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Tarnów/ok. 108 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: MKS Tarnovia Tarnów/IV liga

Niby tylko IV liga, a jednak Tarnovia w ostatnim czasie dała Polsce dwa duże talenty – Mateusza Klicha i Bartosza Kapustkę. – Decydującą rolę odegrali tu rodzice. I tata Bartka, i tata Mateusza grali w piłkę, więc jakieś podstawy od razu mieli. Nie da się zrobić wielkiego piłkarza, trenując w klubie 2–3 razy w tygodniu. Liczyło się jeszcze to, jak spędzali czas po treningach i po szkole. A wtedy przeważnie grali na podwórkach. Byli potem dobrze prowadzeni, sami byli ułożeni i to według mnie jeden z kluczowych czynników – skromnie wspominana Świerzb w rozmowie z portalem „Weszło”.

Napastnicy

Krzysztof Piątek

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Dzierżoniów/ok. 33 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Niemczanka Niemcza/Klasa B

Kolejny uczestnik Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, który trafił do reprezentacji. – Byli zdolniejsi od niego, chociaż nie oznacza to, że Krzysiek należał do grupy słabszych piłkarzy. Był w grupie zdolnych chłopaków. Mieliśmy wtedy fajny rocznik 1995. Pierwszym zawodnikiem, który trafił do poważnej piłki, był Piotr Pietkiewicz. Poszedł do Arki Gdynia, a obecnie jest zawodnikiem Lechii Dzierżoniów. Trzeba przyznać, że Krzysiek ciężko pracował na swój sukces, dostał szansę u nas, a za chwilę był już w Zagłębiu Lubin. Trafił do „Miedziowych” w tym samym czasie, co Jarosław Jach, który również grał w naszej drużynie, ale był o rok starszy od Piątka – wspominał na łamach „Weszło” Andrzej Bolisega.

Co ciekawe, razem z Piątkiem w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” grał Jan Czuwara. Dziś reprezentant Polski w piłce ręcznej.

Arkadiusz Milik

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Tychy/ok. 127 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Rozwój Katowice/IV liga

– Takich chłopaków pamięta się na zawsze! Dwa razy w pracy trenerskiej spotkałem się z przypadkiem piłkarza schodzącego z boiska ze łzami w oczach, przepraszającego, że nie był w stanie pomóc drużynie. Jednym z nich był Arek. On mocno cierpiał z tego powodu, a przecież dopiero co stawiał pierwsze kroki w Rozwoju. U mnie w debiucie strzelił gola, lobując bramkarza z 25 metrów – opowiada Mirosław Smyła, trener, u którego Arek debiutował w seniorskiej piłce.

Robert Lewandowski

Miejsce urodzenia/Liczba mieszkańców: Warszawa/ok. 1 mln 700 tys.

Pierwszy klub/Obecny poziom rozgrywkowy: Varsovia Warszawa/brak drużyny seniorskiej

Ciekawy przypadek, bo to piłkarz, na którego przykładzie najlepiej widać plusy i minusy wielkich miast. Jako dziecko nie bardzo miał gdzie grać. W rodzinnym Partyzancie Leszno nie było takiej grupy wiekowej. Także i w pobliskiej Warszawie rodzice „Lewego” musieli się naszukać. W końcu trafił do Varsovii.

Kilka lat potem dołączył do Legii, ale szybko go skreślono. Było tam wielu chłopców, Robert doznał kontuzji i musiał zrobić kilka kroków wstecz, żeby znaleźć się w tym miejscu co dzisiaj.

Krystian Juźwiak

Fot. Łączy nas piłka

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności