Aktualności
[Letnia AMO] Piłkarki, których nie zatrzyma nawet trzęsienie ziemi
Niemal wszystkie dziewczynki zameldowały się na zgrupowaniu w niedzielę 21 lipca. Niemal, bo jedna z nich – Alicja Kuriata – utknęła na greckiej Krecie. Jej wakacje – chcąc nie chcąc – przedłużyły się o kolejny dzień. I nie były to wczasy all inclusive. Młodą piłkarkę na wyspie zatrzymało trzęsienie ziemi o sile 4,5 stopni w skali Richtera. Epicentrum miało miejsce 52 kilometry od wyspy Zakhyntos. – Na Krecie w ogóle nie było odczuwalne – tłumaczyła Alicja. – A szkoda, bo byłoby trochę więcej ciekawych wspomnień, a nie tylko opalenizna – dodała z uśmiechem filigranowa piłkarka Ślęzy Wrocław.
Alicję od obiektów sportowych przy hotelu Mistral Sport dzieliło ponad 3 000 kilometrów. Mimo takiej odległości i problemów z wylotem dziewczynka dotarła na turnus Letniej Akademii Młodych Orłów z uśmiechem na twarzy. Nie mniej szczęśliwa była Natasza Górnicka. Trenerka jest na co dzień piłkarką Górnika Łęczna, a więc zespołu mistrzyń Polski. Zawodniczki Piotra Mazurkiewcza przygotowywały się do nadchodzącego sezonu w litewskiej miejscowości Gintra, gdzie zajęły drugie miejsce w turnieju towarzyskim. Górnicka jeszcze po południu brała udział w zwycięskim meczu przeciwko Dynamo Ryga, a wieczorem zameldowała się na zgrupowaniu. To nie koniec wojaży reprezentantki Polski: prosto z Gniewina wyruszyła do Łodzi na Ogólnopolską Konferencję Trenerów.
Bramkarskie tradycje
- Polska ma wielu wybitnych bramkarzy. Kilku z nich grało na Cyprze czy w Grecji. Macie świetne szkolenie – kompletował Andreas Augride, członek sztabu Omonii Nikozja, która również przebywała w hotelu Mistral Sport. – Te dziewczynki też mają piękny wzór. Na Cyprze piłka kobiet jest słabo rozwinięta. U was się to zmienia. Chociażby Kasia Kiedrzynek jest wielką gwiazdą – dodawał Augride.
O podtrzymanie naszych bramkarskich tradycji powalczą w przyszłości uczestniczące w Letniej AMO Hanna Wieczerzak i Sandra Urbańczyk. – Obie mają duży potencjał, ale są w różnych punktach swojego rozwoju. Hania ostatnio sporo urosła, przez co jej koordynacja spadła – przyznał trener Włodzimierz Kwiatkowski. – Jesteśmy dobrej myśli. Jej talent może eksplodować z dnia na dzień. Od nas zależy, czy tak się stanie – dodał Marcin Chmura. W repertuarze zagrań Wieczerzak w oczy od razu rzucała się umiejętność dokładnego podania nogą, ale nie mogło być inaczej, skoro jej wzorem jest Manuel Neuer.
Natomiast Sandra Urbańczyk czerpie wiedzę z podglądania Katarzyny Kiedrzynek. – Chciałabym ją kiedyś zastąpić w reprezentacji. Albo chociaż z nią zagrać – mówiła. – To brat wyciągnął mnie na pole i kazał stanąć na bramce. Parę razy kopnął mnie piłką w twarz, a ja z płaczem biegłam do taty. Zawsze potem wracałam i broniłam dalej.
Podczas jednej z gier treningowych Sandra odważnie wyszła do centry. Zderzenie z napastniczką wyglądało dość groźnie, ale pochodząca z Małopolski bramkarka wyszła ze starcia bez szwanku. – Jak się staje na bramce, to trzeba liczyć się z tym, że będą w ciebie kopać. Że przy którymś wyjściu można się zderzyć. To jest wpisane w rolę bramkarza – powiedziała Urbańczyk.
Wszechstronny rozwój
- Uwielbiam piłkę nożną! – mówi Iga Witkowska. Dla zawodniczki Sprintu Katowice świat nie kończy się jednak na futbolu. Obrończyni z powadzeniem radzi sobie na stadionach lekkoatletycznych. Brała udział w czwórboju. – Tak jak nazwa wskazuje: to cztery różne ćwiczenia: biegi na krótki i długi dystans, skok w dal i rzut piłką palantową – tłumaczy Iga, która dodatkowo reprezentuje szkołę w biegach przełajowych i z powadzeniem gra w siatkówkę. Przy tym wszystkim nie zapomina o nauce. Średnia ocen? 4,91. W nagrodę na zakończenie roku dostała książkę Lynna Baumana pt. „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”.
Zuzanna Grzywińska też nie zapomina o nauce. Na obóz wzięła ze sobą lekturę szkolną. – Opuściłam dużo zajęć, bo jeździłam na kadrę i trochę chorowałam. Muszę nadrobić – mówiła. Zuza doznała kontuzji i nie mogła uczestniczyć w części treningów. Wolny czas poświeciła na czytanie wspomnianej lektury. – Szczerzę mówiąc, to „Ten obcy” jest po prostu nudny. Moim ulubionym cyklem książek jest „Najfutbolniejsi”. To historia dzieci, które nie do końca potrafią grać w piłkę, ale kochają to i robią wszystko, żeby utrzymać swoją drużynę w lidze, a przy tym mają masę przygód.
Iga Witkowska miała średnią ocen 4,91. „Grzywa”, jak nazywają ją koleżanki, 5,3. Ale to nie koniec prymusek, bowiem Martyna Bartczak wykręciła nawet wyższą średnią – 5,36.
Obowiązki szkolne są bardzo istotne dla trenerów, jednak Letnia Akademia Młodych Orłów to przede wszystkim nauka piłki nożnej. Na boisku zdarzają się trudne sytuacje, z czym dziewczęta również muszą się oswajać. Pożyteczną lekcję dostała m.in. Karmen Kołodziejczak.
Pochodząca z Bolesławca zawodniczka podczas treningu gry jeden na jeden rywalizowała z dużo silniejszą koleżanką i na początku miała z tym trochę problemów. – Trener Kasprowicz widząc, że mam pewne trudności wziął mnie na bok. Wytłumaczył, że taki jest futbol i pokazał możliwości na przechytrzenie przeciwniczki. Wiem, że nie mogę się poddawać, a rywalki nigdy nie odpuszczą. Przez chwilę byłam trochę zdenerwowana i smutna. Ale potrzebowałam takiej motywacji – tłumaczyła Karmen. Chwilę potem popisała się jednym z piękniejszych goli treningu.
– Chciałbym, żebyśmy wszyscy spotkali się w reprezentacji – takimi słowami turnus zakończył Marcin Kasprowicz. Przed młodymi adeptkami piłki nożnej jeszcze długa droga, ale wszystkie są nastawione na jeden cel: profesjonalną grę w piłkę.
Krystian Juźwiak
Fot. Cyfrasport